E3 to jedno z największych wydarzeń w świecie gier. Oczywiście w tym roku jest ono odrobinę odmienione z powodu pandemii, która w USA nadal nie słabnie. Dlatego, zamiast prezentować gry w halach wypełnionych tysiącami fanów, twórcy postanowili pokazać swoje produkcje online. To mogło być bardzo ciekawe doświadczenie. Niestety, nie było.
Wczorajszy pokaz był jednym z wielu nijakich momentów w historii konferencji E3. Na szczęście wśród premier znalazło się kilka bardzo interesujących tytułów, ale trudno określić to wydarzenie jako wielki sukces. Wielu komentatorów przewiduje jednak, że premiery największych hitów zobaczymy dopiero w sierpniu, prawdopodobnie wtedy ogłoszona zostanie data premiera oraz cena nowej generacji Xboxa.
Największy problem wczorajszego pokazu? Zobaczyliśmy głównie trailery kinowe, bez prezentacji tego, jak gry będą wyglądać. Po drugie – większość gier pokazanych wczoraj trafi do sprzedaży dopiero za kilka lat. Trudno chwalić Microsoft za taki pokaz mocy.
Trzeba jednak pamiętać, że obecna generacja konsoli Microsoftu ma bardzo zły odbiór wśród fanów, więc krytyka pod adresem tej firmy pojawia się niemal automatycznie. Co innego Sony, wiara fanów w produkty PlayStation jest tak wielka, że szefowie firmy wyszli na scenę i powiedzieli "Nasze gry będą dobre", wiele osób wpadłoby w zachwyt.
To jednak nie oznacza, że wczorajsza edycja E3 była do niczego. Oto pięć najciekawszych momentów tego pokazu.
Halo: Infinite
Mogliśmy zobaczyć 8 minut z nadchodzącego powrotu kultowej serii. Chociaż dla wielu graczy będzie to powrót do dobrze znanego świata, na nagraniu zobaczyliśmy kilka nowości. Moją uwagę najbardziej przykuło wyposażenie w postaci liny z hakiem, która pozwala Master Chefowi śmigać niemalże jak Spider Man.
Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że "open world" tej gry będzie większy od wszystkich leveli razem wziętych z dwóch poprzednich odsłon Halo. Gra więc będzie ogromna, pytanie, czy twórcy będą w stanie zapełnić ją interesującą fabułą, czy raczej powtarzalnymi side questami, które szybko się nudzą.
S.T.A.L.K.E.R. 2
Druga odsłona Stalkera trafi i na konsole, i na PC–ty. Gdy zobaczyłem początek nagrania promującego dwójkę, byłem przekonany, że niebawem dostaniemy nową odsłonę "Metra". Okazuje się jednak, że Microsoft, po tym jak skasował projekt w 2012 roku, postanowił wrócić do kultowej gry i spróbować swoich sił w świecie post-apo. "Stalker" to jeden z najbardziej uwielbianych tytułów pierwszej dekady XXI wieku. Pytanie brzmi jednak, czy sequel będzie w stanie unieść oczekiwania fanów.
Fable
Wielki powrót legendy. Przyznam, że Fable pozostaje jedną z moich ulubionych gier. Chociaż kolejne części nie były w stanie pobić oryginału w jego geniuszu, nadal sprawiały mi szalenie dużo radości. Pytanie, czy nowa odsłona będzie w stanie łamać reguły świata gier? To Fable jako jedna z pierwszych umiała stworzyć prawdziwy żywy świat, w którym każda nasza decyzja miała wpływ na historię opowiadaną nam przez deweloperów. Oczekiwania nie są wielkie, ponieważ od ostatniej części minęło wiele lat. A do premiery będziemy musieli pewnie poczekać kolejnych kilka lat.
Avowed
Czy tytuł, który przeniesie graczy do uniwersum "Pillars of Eternity" może być ciekawy? Szczerze mówiąc, fakt, że Xbox skupił się jedynie na filmowych trailerach, zamiast dać nam choć odrobinę gameplayu, jest dosyć smutny. Podobnie, jak w przypadku większości gier na tej liście, nie wiem, czy tytuł będzie tylko na Xboxa, czy może też na PC–ty, ani kiedy miałby trafić do sprzedaży.
Psychonauts 2
Fajnie, że mamy trailer, w którym Jack Black śpiewa piosenki. Wolałbym jednak poznać datę premiery, bo naprawdę nie mogę się doczekać, aż w końcu będę mógł odpalić tę cholerną grę. Niestety studio Double Fine potwierdziło, że ten tytuł na pewno nie trafi do fanów w tym roku, premiera najwcześniej w drugiej połowie 2021 roku.