– Mam za dużo rzeczy na głowie, żeby zajmować się czymś tak trywialnym, jak seks – mówi jeden z moich rozmówców. Takich mężczyzn w Polsce jest coraz więcej, Polacy świadomie rezygnują ze współżycia. Dlaczego?
Z jednej strony jesteśmy bombardowani seksem. Mówimy o nim otwarcie, reklamy znacznej części produktów oparte są na erotyce, a moda to dzisiaj coraz częściej wymyślanie nowych sposobów na to, jak w zaskakujący sposób odsłonić ciało.
Z drugiej strony zainteresowanie seksem wyraźnie spada. Profesor Zbigniew Izdebski w 2017 roku opublikował badanie, z którego wynika, że 24 procent mężczyzn w Polsce aktywnych seksualnie nie uprawiało seksu w ciągu ostatniego roku. Tylko dla 40 procent rodaków seks odgrywał ważną rolę w życiu. Co z resztą? Ich związek z seksem można opisać facebookowym określeniem "to skomplikowane".
Abstynencji seksualnej nie należy mylić z aseksualnością. Mężczyźni, którzy decydują się na wstrzemięźliwość, robią to z różnych powodów. Czasem to krótka przerwa, niekiedy wieloletnia zmiana wynikają z głębokiej przemiany. Zapytałam kilku mężczyzn, którzy wybrali życie bez seksu o powody takiej decyzji.
Kobieta mnie zmieniła
Krzysztof w szkole średniej i na studiach spotykał się z dziewczynami. Uprawiał seks, ale nie były to poważne związki. – Imprezowałem, na uczelni lubiliśmy pić, więc nie sypiałem sam – śmieje się.
Zmienił się, gdy poznał Wiktorię. Należała do religijnej organizacji, której członkowie przyrzekali czystość do ślubu. Na początku smiał się, gdy jego koledzy wróżyli, że ich związek będzie krótkotrwały. Jednak znajomość Krzysztofa z Wiktorią rozwinęła się na tyle, że po jakimś czasie dał się namówić na udział w spotkaniach grupy religijnej Wiktorii.
– Pochodzę z małej miejscowości, religia zawsze był dla mnie ważna, ale nie na tyle, żeby rezygnować z seksu przedmałżeńskiego. To zmieniło się dzięki Wiktorii – mówi mój rozmówca. Bardzo się zmienił. W ramach pracy nad sobą napisał do kobiet, z którymi był wcześniej i przeprosił za swoje zachowanie i za to, że ich nie szanował.
Krzysiek przyznaje, że chodził na randki z Wiktorią, przytulali się i całowali. Nocował u niej, ale nigdy nie posunęli się do współżycia. – To trudne dla faceta – nie ukrywa, gdy pytam o to, jak się powstrzymali od wskoczenia do łóżka. – Jeśli jednak jesteś pewien relacji, w którą wchodzisz i wiesz, że jest ona wartościowa, jesteś gotów poświęcić seks i poszukać w zamian innych rzeczy, które wzmacniają twój związek.
Praca, albo seks: wybór należy do ciebie
Rebecca Burch, badaczka z wydziału psychologii Uniwersytetu Stanowego w Nowym Jorku dowiodła w badaniach, że mężczyźni, którzy nie uprawiają seksu, są bardziej narażeni na depresję.
Brak seksu może też być spowodowany przez obniżenie nastroju. Według badań Izdebskiego jedna czwarta mężczyzn w Polsce przyznaje, że przemęczenie oraz problemy w pracy źle wpływają na współżycie.
– Jestem zbyt zajęty pracą, żeby zajmować się czymś tak trywialnym, jak seks – mówi Bartek, pracownik agencji reklamowej. Ostatni związek tworzył na studiach. Potem znalazł wymarzoną pracę. W międzyczasie jego związek się rozpadł, na kolejny nie starczyło mu czasu.
Pytam Bartka, ile czasu poświęca na pracę. – Średnio ok. 60 godzin tygodniowo – przyznaje, ale zapewnia, że to nic złego. Uwielbia swoją pracę, z radością zagląda do służbowego laptopa w weekendy.
Nie jest z nikim związany, bo nie ma czasu na randkowanie.
– Praca daje mi tyle bodźców i adrenaliny, że nie potrzebuję niczego innego. Uwielbiam życie w pędzie. Zdaję sobie sprawę, że odbija się to na moim zdrowiu, także na seksie. Był okres, gdy pomagałem sobie masturbacją, ale to nie miało sensu. Czułem się bardziej zmęczony – tłumaczy. – Może przyczyną jest ciągłe przesiadywanie przed komputerem? – zastanawia się. – Czytałem, że niebieskie światło ekranu może powodować bezsenność.
– Szczerze mówiąc, teraz uważam się za impotenta – przyznaje Bartek. – Nie mam pewności, czy stanąłbym na wysokości zadania, gdybym znalazł się sam na sam z kobietą. A skoro tak, to mogę uznać, że koło się zamknęło. Nie jestem w stanie uprawiać seksu, więc go nie uprawiam – dodaje.
Zakłada, że gdy osiągnie sukces, zacznie prowadzić normalne życie. Ma jednak świadomość, że najpierw czeka go wizyta u seksuologa.
Brak seksu to harmonia umysłu
Niektórzy uważają, że prowadzenie bujnego życia erotycznego odciąga ich myśli od ważnych spraw w życiu. Starają się przekierować energię seksualną na inne aktywności, by dzięki abstynencji lepiej zrozumieć siebie.
Daniel zdecydował się na abstynencję seksualną w ramach samorozwoju. Przestał uprawiać seks cztery lata temu. – Postawiłem sobie cel. Zero seksu, zero alkoholu, jedzenie tylko roślinne i bio – wylicza.
Jak mówi, zamierza wieść życie "w duchu holistycznym". Chce znaleźć równowagę pomiędzy ciałem, umysłem i duszą. Jego zdaniem nie byłoby to możliwe, gdyby poświęcał energię na współżycie. Jedna dominująca, niezdrowa strefa życia, za jaką uważał seksualność, może mieć negatywny wpływ. – Uspokajając strefę fizyczną, wprowadzam harmonię także w swoim umyśle – tłumaczy.
Pracuje jako trener medytacji i samorozwoju, chce uczyć innych, jak osiągnąć równowagę pomiędzy życiem fizycznym i duchowym. – Takie zasady pomogły mi być w 99 procentach skupionym na zdobywaniu wiedzy, którą teraz będę mógł przekazywać innym.
Najwięcej problemów sprawiła mu rezygnacja z masturbacji. Dwa lata po rozpoczęciu abstynencji wreszcie osiągnął swój cel. – Nauczyłem się tantry i osiągania satysfakcji w inny sposób. Doświadczam stanów ekstazy bez ejakulacji czy nawet pieszczot fizycznych w miejscach erogennych. Chociaż trening umysłu zajął mi sporo czasu.
By uprawiać seks, Daniel potrzebuje silnego bodźca emocjonalnego. Aby pójść z kimś do łóżka, musi mieć silną więź z tą osobą. – W czasie pracy nad sobą na szczęście nie spotkałem kogoś, kto spodobałby mi się na tyle, żebym miał złamać swoje przyrzeczenia – stwierdza.