
Każdy z nas chce wierzyć, że w obliczu wyzwań, takich jak pandemia koronawirusa, ludzie stają się sobie bliżsi i przestają postępować egoistycznie. Być może. Niestety nadal zbyt wiele osób wykorzystuje pandemię, by odgrywać się na swoich byłych partnerach czy partnerkach, a przy okazji - krzywdzić własne dzieci.
Gdy proszę o możliwość rozmowy z synem, nie dostaję w ogóle żadnej odpowiedzi. Słyszę jedynie, że gdy pandemia minie, wtedy wrócimy do opieki naprzemiennej.
Osoby pozbawione kontaktów z własnymi dziećmi nie mogą zdziałać zbyt wiele. Jeśli jeden z rodziców dziecka nie chce zgodzić się na spotkania to nawet zasądzenie kar finansowych niewiele zmienia.
Samo powoływanie się na stan trwającej epidemii to zbyt mało, aby uzasadnić odmowę wydania dziecka drugiemu rodzicowi. Odwołanie spotkania powinno zostać uzasadnione konkretną przesłanką, która wskazywałaby na istnienie zagrożenia płynącego z bezpośredniego kontaktu dziecka z rodzicem, tak aby mógł ocenić ją sąd.