Do niedawna podróżował kilkanaście razy w roku, a nieoczywiste i egzotyczne kierunki dyktowała mu jedynie wyobraźnia. Był podróżnikiem na cały etat, potem stał się przede wszystkim ojcem. Od tego momentu jego wyprawy to przede wszystkim spacery z wózkiem po parku. Czy da się wrócić do podróżowania w egzotyczne zakątki świata, jeśli jednocześnie jesteś ojcem małego dziecka? O tym opowiada Adam Wnuk, podróżnik i bloger.
Adam poznał Aśkę 8 lat temu i od razu namówił ją do tego, by wspólnie zaczęli podróżować. – Tylko w drodze znajdziesz idealnego kompana na życie – mówi. Latem kupowali bilety na Islandię, zimą wybierali ciepłe kraje, bo styczniowa szarość w Polsce ich dobija.
Wspólnie przejechali autostopem Oman, Islandię oraz spory kawałek Ameryki Południowej. Kilkukrotnie wędrowali po górskich szlakach Madery, Kirgistanu czy Gruzji.
– Mieliśmy tyle ciekawych opowieści z podróży, że chcieliśmy się nimi dzielić z ludźmi – mówi Adam. – Zależało nam na stworzeniu czegoś w rodzaju pamiętnika, do którego można wracać. Najlepszym rozwiązaniem było założenie bloga. Tak powstali Wnuczykije.
Adam nie zarabia blogowaniem na życie, na co dzień pracuje w nieruchomościach. Ale ich blog podróżniczy zaczął zyskiwać popularność. Nie są gwiazdami blogosfery w Polsce, ale okazało się, że amatorów podróży z plecakiem jest w Polsce całkiem sporo. Wielu było gotowych do zwiedzania Islandii wspólnie z Asią i Adamem w roli przewodników.
Tak powstał Projekt Przygoda, a w głowie Adama pojawiło się marzenie o tym, by założyć biuro podróży. – Zorganizowaliśmy do tej pory kilka wypadów z polowaniem na zorzę polarną. Byliśmy też na Wyspach Owczych i w Gruzji.
Do czasu...
Baby on board
– Asia wspominała od czasu do czasu, że jej zegar biologiczny tyka – mówi Adam. – Zawsze chciałem mieć dzieci, ale wciąż odkładałem decyzję o ojcostwie na później. Nigdy nie ma na to odpowiedniej chwili. Bałem się, że dzieci będą oznaczać koniec podróżowania – przyznaje Adam.
Gdy zobaczył dwie kreski na teście ciążowym, poczuł stres, ale ciąża nie powstrzymała jego pasji. Przez dziewięć miesięcy oczekiwania na dziecko jeździł psimi zaprzęgami za kołem podbiegunowym w Norwegii, polował na zorzę polarną na Islandii, wędrował przez Gruzję i Cypr, przeszedł też góry na Wyspach Owczych.
Zmiana przyszła dopiero, gdy na świecie pojawiła się ich córka, Laura. – Tuż przed terminem porodu najbardziej egzotyczne wyprawy odbywaliśmy wyłącznie do lasu czy parku – śmieje się Adam.
Tęsknota za podróżami wróciła po porodzie. Ośmielony spokojnym usposobieniem dziewczynki Adam już w drugim miesiącu jej życia zaplanował wyjazd na Jurę Krakowsko-Częstochowską.
Po tej wycieczce jego zapał na trochę osłabł. – Naszą córkę męczyło ciągłe wysiadanie i wsiadanie do samochodu, a także ilość wrażeń. Powrót do domu po tych kilku dniach, to był już dramat. Prawie całą drogę płakała – wspomina.
Bloger jedzie w delegację
Pierwsza wycieczka do Gruzji zorganizowana dla klientów wypadała tuż po porodzie. Wszystko było zarezerwowane, Adam nie mógł wystawić klientów do wiatru.
Po rozmowie z żoną i teściową zdecydował, że pojedzie sam. – W końcu mogłem się wyspać – wspomina.
Po powrocie poczuł rozczarowanie. Przez 10 dni jego nieobecności córka się zmieniła. Zdecydowali więc wspólnie, że od tej pory będą z Asią wyjeżdżać na zmianę. – Wiele razy wpadały mi w oko fajne oferty cenowe na loty do egzotycznych krajów. Z takimi wyjazdami musimy jednak poczekać aż córka podrośnie. Nie chcę przegapić ważnych momentów w jej życiu. Zawsze zależało mi na tym, by być zaangażowanym ojcem – tłumaczy Adam.
W pierwszych sześciu miesiącach po porodzie zwolnił tempo, ale nie zrezygnował całkowicie z podróżowania, zaliczył w tym czasie dwa krótkie wyjazdy. – Gdyby nie córka, wyjazdów byłoby więcej. Jeśli zamierzamy żyć z organizacji wyjazdów, musimy się rozwijać – podkreśla.
Plany na 2020 rok są dość ambitne. Najpierw wspólny wyjazd z rodziną na Wyspy Kanaryjskie, potem, w lutym jako przewodnik w ramach Projektu Przygoda. Na wiosnę Adam wyrusza z dzieckiem pod pachą w podróż dookoła Portugalii, a w wakacje zabierze do Gruzji klientów z PP. Z kolei w lipcu Asia zastąpi go w roli przewodnika po Wyspach Owczych. Adam zostanie sam z dzieckiem. Jaki ma plan, gdyby jego córka narzekała na brak mamy? – Spakuję plecak, wezmę nosidło i pojedziemy z młodą w góry na pierwsze lekcje trekkingu – zaciera ręce. Kolejny raz rodzinnie wyjadą dopiero w zimie do Omanu.