
Reklama.
Zawsze podkreśla się, że te pierwsze miesiące po porodzie są szczególnie trudne dla kobiety. I naturalny poród, i "cesarka" niosą ze sobą gigantyczne zmiany dla kobiecego organizmu. Kobieta potrzebuje czasu, aby wrócić do "formy".
Mężczyzna ma bez porównania łatwiej. Jego organizm się nie zmienia. Ale z drugiej strony i faceci mają swoje kłopoty. Panom często trudniej przychodzi wyzwolenie w sobie instynktu do opieki nad dzieckiem, który u kobiet rodzi się naturalnie. No i dochodzą sprawy najbardziej błahe: trzeba zmienić tryb życia. Koniec z długim spaniem, koniec z imprezami do rana, koniec z życiem, w którym troszczysz się wyłącznie o siebie.
Jak przejść przez ten okres tak, aby być wsparciem dla kobiety, a jednocześnie zadbać o własny wewnętrzny spokój?
Pamiętaj, pierwszy raz jest najtrudniejszy
– Czy jest uniwersalny sposób na formę psychiczną ojca po porodzie? Chyba nie. Każdy organizm jest inny i każdy w sobie tylko znany sposób znosi trudy, w które wpadamy po powrocie do domu ze szpitala z nowym domownikiem. W moim przypadku pierwsze trzy miesiące przy dwójce dzieci za każdym razem były totalnie inne – wspomina Marcin.
– Czy jest uniwersalny sposób na formę psychiczną ojca po porodzie? Chyba nie. Każdy organizm jest inny i każdy w sobie tylko znany sposób znosi trudy, w które wpadamy po powrocie do domu ze szpitala z nowym domownikiem. W moim przypadku pierwsze trzy miesiące przy dwójce dzieci za każdym razem były totalnie inne – wspomina Marcin.
I dodaje: – Przy pierwszym dziecku z oczywistych względów jest trudniej, człowiek niewiele wie, każde zachowanie dziecka które wydaje się nietypowe, budzi niepokój, lęk, czasem nawet przerażenie. Jeśli zastanawiasz się, jak to jest rano, po nocy, w której dziecko budzi się tyle razy, że około 2-3 w nocy gubisz rachubę, a żony nie wypada zostawić z tym samej, więc dzielnie próbujesz wspierać jak tylko potrafisz, to wyjaśniam: nie jest kolorowo.
Wspomina też, jak nerwową atmosferę w domu wywołało przyjście na świat pierwszego potomka. Ten moment trzeba zwyczajnie przetrwać, żeby później było lepiej. – Podnosisz się z łóżka jakieś dwie godziny wcześniej niż zazwyczaj zaczynałeś dzień, pierwsza druga i piąta kawa wcale nie poprawia sytuacji, łatwo o frustracje, niepotrzebne i nikomu niepomagające sprzeczki. Mogą pojawić się myśli, po co mi to było... – dodaje.
O tym, że to trudne chwile, równie dobrze wie Tomasz, ojciec jedynaka. – Sam dziś po latach (syn jest już nastolatkiem – red.) dziwię się, skąd i ja, i żona braliśmy siły do tego, aby non stop zajmować się dzieckiem przy minimalnej ilości snu. Wiem od znajomych i rodziny, że zdarzają się ludziom dzieci spokojne, które głównie jedzą i śpią. Żadnego płaczu, żadnych kolek, żadnej histerii. Nas to niestety ominęło. Syn dał nam ostro w kość. Do tego doszła poważna depresja poporodowa u żony. I pewnie miało to wpływ na to, że nie byliśmy w stanie zdecydować się na drugie dziecko – wspomina.
Zrób tak, jakby to było kolejne dziecko
Według Marcina trzeba więc po prostu... wyluzować. Wtedy jest najłatwiej, a dziecka nie można po prostu sobie samemu wsadzić na głowę. – Drugie dziecko przyszło 6 lat później. Po powrocie ze szpitala zastanawialiśmy się momentami z żoną, co robić, bo syn spał spokojnie przez większą część doby, zdarzało się, że przesypiał po 6-7 godzin. Tak wiem, że co 3 godziny powinno się według budzić dziecko na karmienie, ale... w życiu! Jeśli jest głodne, obudzi się samo i zacznie to manifestować w bardzo głośny sposób. Jeśli dziecko jest zdrowe, przybiera na wadze i to jest najważniejsza miara właściwego rozwoju. Moja rada - nie wpadajcie w pułapkę zachowań autoagresywnych, dla dobra całej rodziny – tłumaczy Marcin.
Według Marcina trzeba więc po prostu... wyluzować. Wtedy jest najłatwiej, a dziecka nie można po prostu sobie samemu wsadzić na głowę. – Drugie dziecko przyszło 6 lat później. Po powrocie ze szpitala zastanawialiśmy się momentami z żoną, co robić, bo syn spał spokojnie przez większą część doby, zdarzało się, że przesypiał po 6-7 godzin. Tak wiem, że co 3 godziny powinno się według budzić dziecko na karmienie, ale... w życiu! Jeśli jest głodne, obudzi się samo i zacznie to manifestować w bardzo głośny sposób. Jeśli dziecko jest zdrowe, przybiera na wadze i to jest najważniejsza miara właściwego rozwoju. Moja rada - nie wpadajcie w pułapkę zachowań autoagresywnych, dla dobra całej rodziny – tłumaczy Marcin.
Poleca też, by stosować te zasady już przy pierwszym dziecku, choć nie każdemu się to uda. – Oczywiście można wyluzować już przy pierwszym dziecku, ale przy drugim jest to łatwiejsze, można spać na zmianę z żoną, można dokarmić dziecko butelką, bo mleko modyfikowane to nie jest trucizna. Zarówno ty jak i twoja partnerka zachowacie wtedy więcej energii na gorsze momenty, a może być ich naprawdę sporo.
Wytrwaj, a dostaniesz nagrodę
Przez te trzy pierwsze, trudne miesiące warto przejść z jeszcze jednego powodu: po tym czasie dziecko zaczyna się dramatycznie zmieniać. Jest inne, dojrzalsze, bardziej kontaktowe. To moment, dla którego warto zachować spokój w najtrudniejszym okresie. Swoista nagroda za trudy pierwszych kilkunastu tygodni.
Przez te trzy pierwsze, trudne miesiące warto przejść z jeszcze jednego powodu: po tym czasie dziecko zaczyna się dramatycznie zmieniać. Jest inne, dojrzalsze, bardziej kontaktowe. To moment, dla którego warto zachować spokój w najtrudniejszym okresie. Swoista nagroda za trudy pierwszych kilkunastu tygodni.
– To nie jest tak, że jak już dziecko skończy trzy miesiące, to jest o wiele prostsze w obsłudze. Wydaje mi się, że po tym pierwszym kwartale łatwiej jest dlatego, że dzieciak zaczyna się do ciebie uśmiechać, łapać kontakt wzrokowy i to ci daje nową energię, aby sprostać wyzwaniom. Poza tym przez ten czas człowiek zdąży się oswoić z myślą, że jego życie właśnie zmieniło się o 180 stopni i nie ma już powrotu do tego, co było kiedyś – tłumaczy Tomasz.
I tu dochodzimy do najistotniejszego punktu.
Pogódź się z tym, że już nic nie będzie takie, jak wcześniej
– Im szybciej to do ciebie dotrze, tym lepiej – uważa Jacek, świeżo upieczony ojciec. – Chcieliśmy mieć z żoną dziecko, ale zaszła w ciążę trochę szybciej, niż planowaliśmy. Dla mnie to była trochę niespodzianka. W pewnym sensie przez cały ten okres ciąży rosła we mnie frustracja. Że nie zdążyłem czegoś zrobić, gdzieś pojechać, cokolwiek. Tymczasem musiałem zrezygnować ze wszystkich planów – opowiada.
– Im szybciej to do ciebie dotrze, tym lepiej – uważa Jacek, świeżo upieczony ojciec. – Chcieliśmy mieć z żoną dziecko, ale zaszła w ciążę trochę szybciej, niż planowaliśmy. Dla mnie to była trochę niespodzianka. W pewnym sensie przez cały ten okres ciąży rosła we mnie frustracja. Że nie zdążyłem czegoś zrobić, gdzieś pojechać, cokolwiek. Tymczasem musiałem zrezygnować ze wszystkich planów – opowiada.
– Kiedy już zrozumiesz, że teraz nie żyjesz dla siebie czy dla żony, tylko dla dziecka, zrobi ci się dużo łatwiej. Uświadomisz sobie, że większość planów życiowych można zrealizować wspólnie z dziećmi, że to nie wyrok, a te najbardziej hardkorowe zamierzenia mogą po prostu kilka lat poczekać – dodaje.
I podkreśla: – Poza tym ojcostwo to świetna przygoda. Lepsza niż jakakolwiek podróż.