Nie masz pomysłu lub kasy na majówkę z dziećmi? Zabierz je na kilka dni pod namiot

Artur Grabarczyk
29 kwietnia 2025, 12:34 • 1 minuta czytania
Długi majowy weekend zbliża się wielkimi krokami. Dzieci już wiercą ci dziurę w brzuchu i pytają: "Gdzie w tym roku pojedziemy?". No i masz kłopot, bo brakuje ci pomysłu albo inwencję mocno ogranicza stan konta. W obu przypadkach doskonałą odpowiedzią jest wyjazd pod namiot. Koszty nieduże, a szansa na niezapomnianą przygodę – ogromne.
Dobrą opcją na wyprawę z dziećmi jest namiot rozstawiany na dachu auta. Nie jest to sprzęt tani, ale można go dostać w wypożyczalniach. fot. Pexels/Josh Willink
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jeśli po raz ostatni na biwaku byłeś w szkole średniej czy na studiach, a twoje dzieci nie były nigdy, to wizja majówki pod namiotem może się wydać przerażająca. Tym bardziej że prognozy pogody na pierwsze dni maja nie są szczególnie optymistyczne – upały nam nie grożą, a noce będą dość chłodne.


Majówka pod namiotem – więcej zalet niż wad

Ale to akurat żaden argument. Z biwakowaniem jest bowiem jak ze spacerami – nie ma na to złej pogody, są tylko niewłaściwe ubrania. Jeśli zabierzecie odpowiednie śpiwory, ciepłe ciuchy, a do tego ogrzewacze turystyczne, które można włożyć do śpiwora, to ziąb nie będzie straszny. Jeśli zajrzysz na profil Konrada Nycza, który swoje trzy kilkuletnie córki zabiera pod namiot nawet zimą, uwierzysz, że to możliwe.

Skoro pogoda nie jest przeciwskazaniem, to powiedzmy sobie, jakie są zalety majówki pod namiotem. Po pierwsze to opcja znacznie tańsza niż noclegi w hotelach czy pensjonatach. Odpowiednie ubrania dla siebie i dzieci na pewno masz. Namiot, śpiwory, karimaty, kuchenkę turystyczną możesz kupić albo pożyczyć – ktoś ze znajomych na pewno to ma.

Przed wyjazdem warto jednak sprzęt sprawdzić i wypróbować. Choćby po to, żeby się upewnić, że namiot będziesz umiał w miarę sprawnie rozłożyć no i że się w nim wygodnie pomieścicie. Jak się dobrze ogarniecie, to jedynym kosztem będzie wyżywienie. I tu też są różne opcje – możecie znaleźć blisko biwaku jakiś bar czy restaurację, a możesz też sam wykazać się talentem kulinarnym albo namówić do wspólnego gotowania swoje pociechy.

Bez rezerwacji

Niewielkie koszty to jednak najmniejsza zaleta wyjazdu na biwak z dziećmi. Ważniejsze jest to, że nie musisz niczego rezerwować. Na początku maja pola namiotowe na pewno nie będą przepełnione, więc nie będzie problemu z rozbiciem się tam, gdzie wam się podoba. A jeśli spodoba wam się biwakowanie "na dziko", to też się da. W Polsce poza parkami narodowymi i terenami prywatnymi można biwakować niemal wszędzie, nawet w lasach. Sporo takich miejsc jest nawet specjalnie przygotowanych pod turystów. Można je znaleźć na stronie internetowej Lasów Państwowych. Na leśny biwak trzeba zabrać środki chroniące przed kleszczami, bo tych jest już naprawdę sporo.

Zaletą wspólnego biwakowania jest też okazja na spędzenie czasu razem – bez ślęczenia w komórkach. Na biwaku nie ma telewizji, a jeśli wybierzesz odpowiednią lokalizację, to nie będzie też zasięgu internetu. Brak tych typowych "atrakcji" sprawi, że będziecie musieli je sobie sami zorganizować – wymyślić zabawy plenerowe, przypomnieć sobie, jak się gra w podchody, nauczyć obserwowania przyrody. Dla dzieci przyzwyczajonych do technologii początkowo to może być ciężkie, ale jeśli zapewnisz im inne rozrywki, to szybko odkryją, że da się dobrze bawić bez patrzenia w smartfon. A taki detoks od ekranów dobrze zrobi i im, i tobie.

Spędzanie majówki z dziećmi pod namiotem to świetny pomysł z jeszcze jednego powodu. To nie jest all inclusive, nic nie jest gotowe i podane. Wiele rzeczy trzeba ogarnąć – rozbić namiot, zebrać drewno i rozpalić ognisko, przygotować jedzenie na małej kuchence. Dla małych mieszczuchów, przyzwyczajonych do tego, że rodzice wszystko im podtykają pod nos, taki wyjazd może być pierwszą poważną lekcją samodzielności. I jakoś tak się składa, że umiejętności zdobyte na takiej wyprawie dziecko pamięta potem przez lata. 

To musisz zabrać

Żeby majówkowy wyjazd był niezapomnianą przygodą, a nie koszmarem, trzeba pamiętać o paru niezbędnych rzeczach. Jeśli dla twoich dzieci to pierwszy wypad pod namiot, nie rozbijajcie się daleko od domu. Bo jeśli się okaże, że to nie był najlepszy pomysł i spanie pod chmurką jednak nie przypadło maluchom do gustu, będziecie mogli się szybko zwinąć i wrócić do domu, zamiast się tłuc przez pół Polski. Ale niezależnie od tego, na jak długo i jak daleko wyjedziecie, musisz zabrać dla wszystkich ciepłe, nieprzemakalne buty i kurtki przeciwdeszczowe oraz ogrzewacze do śpiworów czy termofory. Jak zmokniecie i zmarzniecie, to nikt nie będzie zadowolony. Do tego przyda się termos i kubki termiczne. 

Warto zabrać też kuchenkę turystyczną, nawet jeśli będziecie się stołować w barach. Ciepłą herbatą nikt nie pogardzi, a na takiej maszynce zrobisz ją szybko i tuż koło namiotu. Niezbędne są też latarki, no i powerbanki, na wypadek gdyby się okazało, że bez zajrzenia do smartfona jednak nie da się przeżyć. Do tego zapas jedzenia. Czekolady, kabanosy, ciastka zbożowe i inne wysokoenergetyczne przekąski przy małych głodomorach są naprawdę potrzebne w ilościach hurtowych. Jeśli zamierzacie spać „na dziko”, to potrzebna będzie też saperka. No i oczywiście worki na śmieci, dobry scyzoryk, zapalniczka czy zapałki, mapa. Przydadzą się też karty do gry i planszówki. No i duża doza fantazji wyobraźni. Ojcu, który jedzie z dziećmi na kilkudniowy biwak pomysłów i wyobraźni zabraknąć nie może.

Czytaj także: https://dadhero.pl/289663,z-dzieckiem-pod-namiot-to-przygoda-ktora-zmienia-wszystko-w-relacji