Brzmią jak troska, a w rzeczywistości ranią. Tych zdań nie mów swojej partnerce
Żeby zranić bliską osobę, wcale nie trzeba krzyczeć czy używać obelg. Czasem wystarczy bezmyślnie rzucić zdanie, które jest zupełnie neutralne, wręcz niewinne. Tyle że to, jak zostanie odebrane, zależy od okoliczności. Jeżeli partnerka ma zły dzień, jest czymś zmartwiona czy przygnębiona, to taki nieopatrznie wypowiedziany komunikat może ją dotknąć albo doprowadzić do kłótni.
Takich słów czy zdań, którymi można mocno podpaść partnerce, jest mnóstwo. Wszystkich nie da się uniknąć, bo trzeba by było się przestać odzywać. Ale kilka takich największych min warto się pozbyć. Wyliczyła je w poście na Instagramie psycholog i terapeutka par Katarzyna Wzorek, która pisze wprost – "tego nie mów w związku".
1. "A nie mówiłem!"
Tak, ostrzegałeś. Tak, uprzedzałeś. Ale partnerka cię nie posłuchała, zrobiła po swojemu i teraz ma przez to problem. Ale przypominanie, że byłeś prorokiem, który to przewidział, w niczym jej nie pomoże. Przeciwnie. Jak wyjaśnia Katarzyna Wzorek, to zdanie "brzmi jak wytykanie błędu i może wzbudzać poczucie winy i złość". I sugeruje, by zamiast tego powiedzieć coś w rodzaju: "Rozumiem, że to było trudne. Może zastanowimy się wspólnie, co zrobić następnym razem w takiej sytuacji?". W tym jest zarówno współczucie, jak i oferta pomocy.
2. "Musisz się ogarnąć!"
Być może rzeczywiście powinna uporządkować parę spraw i zmierzyć się z trudnymi tematami, które odkładała, więc się nawarstwiły. Ale rozkaz, by się ogarnęła, wbrew pozorom nie jest motywujący. "To może być odbierane jako atak. Sprawia, że partnerka czuje się niewystarczająco dobra" – wyjaśnia psycholożka. Znacznie lepsze w takiej sytuacji będzie okazanie empatii i wyciągnięcie pomocnej dłoni. Na przykład w postaci komunikatu: "Widzę, że masz trudniejszy czas. Jak mogę ci pomóc?".
3. "Nie przesadzaj. Nie ma się czym przejmować!"
Jesteśmy różni. Inaczej odbieramy pewne wydarzenia, inaczej przeżywamy pewne sytuacje. To, co dla niej jest problemem, tobie może wydawać się błahostką. Co nie znaczy, że masz to traktować jak błahostkę. A to zdanie jest właśnie takim komunikatem – przejmujesz się głupotami, powód twoich zmartwień jest banalny. "To podważa uczucia drugiej strony i sprawia, że ona czuje się niezrozumiana" – wyjaśnia Katarzyna Wzorek. Jeśli kilka razy zbagatelizujesz w ten sposób problem partnerki, ona po prostu przestanie ci się zwierzać. Zamiast mówić jej, że nie ma się czym przejmować, powiedz: "Widzę, że to cię martwi. Co mogę zrobić, żeby ci pomóc?".
4. "Rób, co chcesz"
Teoretycznie to neutralny komunikat. Brzmi jak zgoda na to, co ona zdecydowała. Ale przecież z daleka pachnie protestem. Niby zgadzasz się, że może zrobić, co chce, ale tak naprawdę uważasz, że to zła decyzja, tylko nie chcesz się spierać. Skoro uważasz, że partnerka popełnia błąd, to powiedz jej to wprost. Ale bez krytyki i tonu eksperta. Spróbuj tak: "Nie jestem pewien, czy to jest dobry pomysł. Jak chcesz, to możemy to jeszcze razem przegadać!". Brzmi znacznie lepiej, prawda?
5. "Nie chcę o tym gadać!"
W porządku. Masz prawo nie rozmawiać o sprawie, która jest dla ciebie trudna. A partnerka powinna to uszanować. I pewnie to zrobi, jeśli postawisz granice w odpowiedni sposób. "Nie chcę o tym gadać!" odpowiednie nie jest. "Może budzić frustrację w partnerce i w rezultacie doprowadzić do tego, że się od siebie oddalicie" – twierdzi Katarzyna Wzorek. I sugeruje, że lepiej powiedzieć: "Teraz trudno mi o tym mówić, wróćmy do tego później, dobrze".