U Jamesa Bonda bez zmian. W kolejnych filmach agent nie zmieni płci ani obywatelstwa 

Artur Grabarczyk
14 marca 2025, 15:51 • 1 minuta czytania
Wierni fani filmów o przygodach Jamesa Bonda mogą odetchnąć z ulgą. Nowy właściciel praw do tej postaci, firma Amazon, nie planuje rewolucyjnych zmian. Z ujawnionej przez media notatki wynika, że w następnych filmach serii Agent 007 nadal będzie mężczyzną i poddanym króla Wielkiej Brytanii. Zagadką wciąż pozostaje jedna kwestia – kto go zagra.
Daniel Craig wcielał się w postać Jamesa Bonda w pięciu filmach słynnej serii. Nazwisko jego następcy wciąż nie jest znane. fot. TOLGA AKMEN/AFP/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W tym roku minie dokładnie 10 lat od chwili, gdy Daniel Craig stwierdził, że ma dość grania Bonda i odchodzi z tej serii. Co prawda potem dał się namówić producentom na jeszcze jeden występ i zagrał w "Nie czas umierać", ale od razu zaznaczył, że to jego pożegnanie z tą postacią. Słowa dotrzymał i od czasu premiery tego filmu trwają spekulacje na temat tego, kto go zastąpi.


Nie czas na panią Bond

Dyskusje na temat nowego otwarcia bondowskiej serii nie ograniczały się jedynie do podawania nazwisk aktorów, którzy mogliby przejąć pałeczkę po Craigu. Wiele osób, także ze środowiska filmowego, proponowało radykalne odświeżenie kultowej postaci. Miało ono polegać na zmienieniu Agenta 007 w Agentkę 007. I choć Barbara Broccoli, wieloletnia producentka słynnej serii, starała się gasić entuzjazm zwolenników takiej zmiany, to regularnie powracała plotka o tym, że w kolejnym filmie Bond będzie kobietą. 

Spekulacje na nowo ożyły teraz, po tym jak prawa do postaci Agenta 007 kupił amerykański koncern Amazon. Po ogłoszeniu tej opiewającej na miliard dolarów transakcji pojawiły się pogłoski, że James Bond może zmienić nie tylko płeć, ale też obywatelstwo. Za tym drugim pomysłem, według plotek, miał stać sam właściciel Amazona, Jeff Bezos. Miliarder rzekomo chciał, żeby w kolejnym filmie Bond nie był brytyjskim, ale amerykańskim superszpiegiem w służbie prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Jak się jednak okazuje, Bond nie zmieni ani płci, ani obywatelstwa, ani pracodawcy. Tak wynika z wewnętrznej notatki firmy Amazon, do której dotarli dziennikarze "The Daily Mail". Z dokumentu, który określa przyszłość serii filmów o przygodach 007, wynika, że słynny szpieg nadal będzie mężczyzną. To tego wciąż ma być mieszkańcem Wielkiej Brytanii bądź jednego z państw należących do Wspólnoty Narodów. Chodzi o 14 krajów, które dawniej wchodziły w skład Imperium Brytyjskiego, a dziś, choć są niepodległe, wciąż uznają za swojego władcę króla Karola III.

"Pojawiło się tak wiele błędnych plotek na temat przyszłości Bonda. Amazon zobowiązuje się do podtrzymywania ducha Bonda przy życiu, a to oznacza, że ​​musi być Brytyjczykiem lub pochodzić ze Wspólnoty Narodów. I musi być mężczyzną" – zapewnia "The Daily Mail".

Kto pasuje do "ducha Bonda"?

Dokument nie daje jednak odpowiedzi na najważniejsze pytanie – kto zagra Agenta 007 w kolejnym, 26. już filmie z kultowej serii. Daje jednak pewną podpowiedź. Otóż jeżeli rzeczywiście Amazon zechce "zachować ducha Bonda", to z listy kandydatów do tej roli trzeba skreślić amerykańskich gwiazdorów kina. Niepisana tradycja stanowi bowiem, że Bonda gra aktor urodzony w Wielkiej Brytanii bądź jednym z państw Wspólnoty Narodów. Tę zasadę złamano tylko raz – w 1995 roku. Wtedy Bondem został Pierce Brosnan, który jest Irlandczykiem. Ale odstępstwo było wybaczalne, bo Irlandia kiedyś do Wspólnoty Narodów należała.

Jeżeli rzeczywiście obywatelstwo będzie jednym z warunków, by starać się o szansę zagrania Bonda, to spełniają go wszyscy aktorzy, którzy w ostatnich byli typowani do tej roli. Lista faworytów nie jest długa, są na niej nazwiska Aarona Taylor-Johnsona, Richarda Maddena, Toma Hardy’ego, Dana Stevensa, Regé-Jeana Page’a, James Nortona, Henry’ego Caville'a oraz Idrisa Elby. Ten ostatni stwierdził jednak, że nie chce walczyć o tę rolę. Podjął tę decyzję ze względu na rasistowskie komentarze, których autorzy twierdzili, że Jamesa Bonda nie może grać czarnoskóry aktor. Być może teraz, kiedy Amazon rozpocznie nową erę w dziejach Bonda, Elba zmieni zdanie.

Niezależnie od tego, jaką twarz będzie miał nowy Bond, pewne jest, że będzie musiał użyć wszelkiej dostępnej broni, by ocalić świat przed jakimś psychopatą. A gdy to mu się uda, a uda się na pewno, wypije swoje ulubione martini. Wstrząśnięte, nie mieszane, rzecz jasna.

Źródło: "The Daily Mail"

Czytaj także: https://dadhero.pl/285043,coworkingowa-przestrzen-stworzona-w-dawnej-siedzibie-mi6