Dziecko chore, to od razu podajesz antybiotyk? To może się źle skończyć – ostrzegają naukowcy
Z antybiotykami jest tak, że ich największa zaleta, czyli zdolność zabijania drobnoustrojów, jest jednocześnie ich największą wadą. A to dlatego, że niszczą zarówno te "złe" bakterie, jak i te dobre, które tworzą mikrobiom w przewodzie pokarmowym i pomagają w trawieniu. Właśnie dlatego w trakcie i po kuracji antybiotykami trzeba przyjmować probiotyki, by odbudować zdziesiątkowaną florę bakteryjną.
Antybiotyki tak, ale jak najrzadziej
Skutki antybiotykoterapii mogą być jednak poważniejsze niż tylko konieczność łykania probiotyków. Pokazali to brytyjscy naukowcy w raporcie z badań, który opublikowano "International Journal of Cancer". Badacze postanowili sprawdzić, jaki wpływ na organizm dziecka ma częste stosowanie antybiotyków nie tylko doraźnie, ale w przyszłości wyników brytyjskiego badania.
W tym celu przeanalizowali dane medyczne aż 500 000 osób w wieku od 40 do 69 lat całej Wielkiej Brytanii. I odkryli jedną prawidłowość. Wśród osób, które w dzieciństwie kilka razy w roku przechodziły wielodniową kurację antybiotykami było więcej przypadków zachorowań na raka grubego. Na tej podstawie naukowcy postawili hipotezę, takie częste wyniszczanie flory bakteryjnej antybiotykami prowadzi do trwałych zmian w jelitach, co po latach może skutkować nowotworem.
Autorzy badania zastrzegają, że to jedynie hipoteza i że potrzebne są kolejne, szczegółowe badania, by zyskać twarde dowody na to, że częste przyjmowanie antybiotyków w dzieciństwie prowadzi do nowotworu jelita grubego. Naukowcy zaznaczają też, że trzeba dokładnie sprawdzić, jakie rodzaje antybiotyków są pod tym względem bardziej szkodliwe i na tej podstawie ewentualnie zmienić sposób stosowania tych leków.
Kolejne takie ostrzeżenie
Można powiedzieć, że skoro to tylko hipoteza i nie ma jednoznacznych dowodów, to też nie ma się czym przejmować. Problem w tym, że to nie pierwsze badanie, które pokazuje, że zbyt częste faszerowanie dziecka antybiotykami może przynieść więcej szkód niż pożytku. Trzy lata temu do podobnych wniosków doszli naukowcy ze Szwecji.
Zastosowali podobną metodę – przeanalizowali dane medyczne ponad 40 tysięcy osób chorych na raka jelita grubego i porównali je z danymi tysięcy osób, które tej choroby nie miały. Porównanie polegało m.in. na sprawdzeniu, jak często ludzie z obu tych grup przyjmowały w dzieciństwie antybiotyki.
Wynik był alarmujący. Okazało się bowiem, że sporą część tej grupy chorych na raka są ludzie, którym w dzieciństwie często aplikowano długotrwałą antybiotykoterapię. "Umiarkowane stosowanie antybiotyków wiązało się ze zwiększeniem ryzyka o 15 proc., a częste – o 17 proc. w porównaniu z osobami niestosującymi antybiotyków. Zależność ta była szczególnie widoczna dla antybiotyków z grupy fluorochinolonów, sulfonamidów oraz dla trimetoprimu" – napisali w podsumowaniu swojego badania szwedzcy naukowcy.
To oczywiście nie oznacza, że z antybiotyków należy zrezygnować natychmiast i całkowicie. Mają sporo wad, ale są jednym z najlepszych narzędzi do walki z wieloma chorobami. Na pewno nie należy jednak po nie sięgać przy byle infekcji, co niestety wciąż jest powszechnym podejściem zarówno wśród lekarzy, jak i rodziców.