Wezwał policję, bo nie radził sobie z pracą domową. Finał tej historii to lekcja dla rodziców

Artur Grabarczyk
27 listopada 2024, 13:06 • 1 minuta czytania
Uczysz swoje dziecko, że jeśli będzie miało problem, to powinno wezwać policję? To super. Ale przy okazji wyjaśnij, w jakich sytuacjach policjanci mogą pomóc, a w jakich lepiej ich nie wzywać. Pewien dziesięciolatek tego nie wiedział, bo zadzwonił na numer alarmowy z prośbą o pomoc... w odrobieniu lekcji. Jego rodzice mogą mówić o sporym szczęściu.
Zadania z matematyki to zmora wielu uczniów. Niektórzy w poszukiwaniu ratunku potrafią zadzwonić na policję. fot. Pexels/Karolina Grabowska
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W bardzo nietypowej interwencji uczestniczyli niedawno funkcjonariusze z Shawano w amerykańskim stanie Wisconsin. Nietypowej, bo poszkodowanym okazał się dziesięcioletni uczeń, a źródłem problemów – praca domowa z matematyki. Chłopiec ewidentnie był uczony tego, że w razie kłopotów można liczyć na policję i uznał, że dotyczy to wszelkiego rodzaju kłopotów. Dlatego gdy nie mógł rozwiązać zadań z matematyki, po prostu zadzwonił pod numer alarmowy.


Więcej tego nie rób, ale...

Jak donosi agencja UPI, prośba chłopca zaskoczyła przyjmującą zgłoszenie dyspozytorką. Kobieta najpierw stanowczo pouczyła chłopca, że nie wolno dzwonić w takich sprawach dzwonić pod numer alarmowy. Ale ostatecznie postanowiła pomóc. Jak później wyznała, chłopiec był naprawdę zdesperowany, bo jego rodzice byli kiepscy z matmy. A ona w ten spokojny wieczór i tak nudziła się na dyżurze.

Dobre chęci jednak nie wystarczyły. Szybko się okazało, że dyspozytorka, podobnie jak rodzice chłopca, też nie jest orłem z matematyki. Uznała jednak, że skoro interwencja już została rozpoczęta, to trzeba ją doprowadzić do szczęśliwego finału. Dlatego przekazała sprawę zastępcy szeryfa, który akurat był na patrolu w pobliżu domu dziesięciolatka.

"Osobiście też nie jestem specjalnie biegły w matematyce" – zapisał w raporcie po akcji ów policjant. Godna pochwały skromność, bo jego znajomość tego przedmiotu wystarczyła, by poprawnie rozwiązać zadania z ułamkami dziesiętnymi, z którymi nie radził sobie chłopiec.

Ważna lekcja

Czy dzięki pomocy zastępcy szeryfa dziesięciolatek nauczył się rozwiązywania równań? Tego nie wiadomo. Na pewno zrozumiał jednak, że w przyszłości nie powinien w tak błahych sprawach wzywać służb ratunkowych. Został bowiem ponownie pouczony, że na numer alarmowy można dzwonić jedynie w sytuacjach zagrożenia życia. Z ulgą odetchnęli też rodzice chłopca, bo nie zostali ukarani grzywną za bezpodstawne wezwanie policji przez ich syna ani obciążeni kosztami interwencji.

Z tej zabawnej historii z odległego Shawano ważne wnioski mogą wyciągnąć też polscy rodzice. Pierwszy jest taki, że dziecko powinno znać numer alarmowy i umieć przekazywać kluczowe informacje osobom przyjmującym zgłoszenia. No ale powinno też wiedzieć, że policja to nie złota rybka i nie spełnia wszystkich życzeń. A nieuzasadnione wezwanie może być dla rodziców bardzo kosztowne.

Źródło: UPI/PAP

Czytaj także: https://dadhero.pl/289288,trudnosci-w-nauce-matematyki-dlaczego-nikt-nie-rozumie-tego-przedmiotu