"Kup pan nowe, tego się nie opłaca naprawić". Nowe przepisy sprawią, że będzie się opłacało
Dopóki jest gwarancja, sprzęt działa bez zarzutu. Ale jak gwarancja się kończy, to często pojawiają się usterki. Dzwonisz po fachowca, a on mówi, że zepsuła się jakaś mała część warta kilka złotych. Ale nie da się jej wymienić. Trzeba kupić cały moduł, a to będzie kosztować kilka stówek. Pointa takiej rozmowy zwykle jest taka, że lepiej trochę dołożyć i kupić nowy sprzęt, zamiast zawracać sobie głowę naprawą.
Naprawa będzie prostsza i tańsza
Przeżyłeś taką sytuację? Pewnie tak, bo produkowanie sprzętów "jednorazowego użytku" to dziś dość powszechna praktyka. Wkrótce to się jednak zmieni. Właśnie weszła bowiem w życie nowa dyrektywa Unii Europejskiej, która zmusza producentów sprzętu AGD i RTV do oferowania takiego sprzętu, który w razie awarii będzie można naprawić i to za rozsądne pieniądze. Przepisy na razie dotyczą takich produktów, jak lodówki, zmywarki, pralki i smartfony, ale ich lista ma być powiększona.
W jaki sposób dyrektywa sprawi, że reperowanie zepsutego sprzętu będzie bardziej opłacalne? Otóż nakłada ona na producentów elektroniki obowiązek projektowania urządzeń w taki sposób, by można je było łatwo naprawić bez konieczności wymiany całych dużych modułów. Firmy będą też musiały wypuszczać na rynek odpowiednią ilość części zamiennych, tak by mieli do nich dostęp zajmujący się naprawami fachowcy.
Gwarancja o rok dłuższa
Dyrektywa zmienia też zasady korzystania z gwarancji na nowy sprzęt. Jeśli jakieś urządzenie zepsuje się w okresie gwarancji, to serwisanci tej firmy będą musieli priorytetowo traktować naprawę, jeśli jej koszt jest niższy niż koszt wymiany. A po naprawie gwarancja zostanie przedłużona o rok. A gdy okres gwarancji się skończy, producent nadal będzie zobowiązany do naprawy produktu. Nie będzie jej już musiał przeprowadzić priorytetowo, czyli bardzo szybko. Ale musi zaproponować klientowi rozsądny termin i rozsądną cenę.
W związku z wprowadzeniem dyrektywy zostanie też stworzona ogólnounijna internetowa platforma naprawcza, w której będzie można szybko znaleźć odpowiedni warsztat. Niekoniecznie autoryzowany, bo dzięki obowiązkowi sprzedawania części naprawę sprzętu będzie można zlecić też niezależnym fachowcom, a nie tylko serwisantom danej firmy.
12 miliardów euro oszczędności
Dyrektywa, jak łatwo się domyślić, ma na celu walkę z zanieczyszczeniem środowiska, bo wyrzucanie sprzętów, które można naprawić, niesie za sobą spore koszty dla przyrody. Z danych wynika, że rocznie przybywa przez to 35 milionów ton odpadów. Spore koszty ponoszą też sami konsumenci. Gdyby mieszkańcy UE mogli naprawiać, zamiast kupować nowy sprzęt, rocznie zaoszczędziliby około 12 miliardów euro.
Unijna dyrektywa o prawie do naprawy weszła w życie 31 lipca 2024 roku, ale na jej efekty trzeba będzie trochę poczekań. Tradycyjnie bowiem wszystkie państwa członkowskie dostały czas na dostosowanie tych przepisów do prawa krajowego. Muszą to zrobić w ciągu najbliższych dwóch lat – do 31 lipca 2026 roku.
Źródło: PAP
Czytaj także: https://dadhero.pl/293678,facebook-i-instagram-na-celowniku-ke-sa-podejrzenia-ze-uzalezniaja-dzieci