Ten facet żyje w trójkącie z gumowymi lalkami. Przedstawił je nawet swojej matce

Krzysztof Górski
18 stycznia 2023, 11:45 • 1 minuta czytania
Pewien Australijczyk znalazł dość niecodzienny sposób na poradzenie sobie z samotnością. W walce z trudami dnia codziennego pomagają mu... gumowe lalki.
Lalka miała pomóc Australijczykowi poradzić sobie z przytłaczającą samotnością fot. lovedollphotography / Instagram: karina_luvly
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Australijczyk kupił swoją pierwszą lalkę rok temu. Karina kosztowała go 3000 dolarów (ok. 13 tys. złotych). Do tego czasu nie miał fizycznego kontaktu z kobietą od dawna. Szukając w Internecie czegoś, co pomogłoby mu w stymulacji seksualnej, natknął się na zdjęcia lalek erotycznych i ogarnęła go fascynacja.


Sposób na walkę z samotnością

Pomimo całkowitego braku wiedzy na temat lalek erotycznych Australijczyk zdecydował się kliknął przycisk zamówienia. - Karina zmieniła moje życie na wiele sposobów – podkreśla mężczyzna na łamach serwisu Mamamii. - Moje emocje były w rozsypce po tym, jak była narzeczona zerwała ze mną w okrutny sposób.

Jak podkreśla Australijczyk - lalka stała się jego fizycznym towarzyszem, którego potrzebował. - Miałem w życiu o co dbać. Pomyślałem, że będzie to zabawne doświadczenie i potrzebowałem hobby, które oderwie mnie od izolacji. Powoli moje serce się otworzyło i odwróciłem uwagę od żalu po stracie byłej – dodaje.

Swoje „dziewczyny” przedstawił matce

Kiedy mężczyzna miał odwiedzić swoją matkę na święta, kupił kolejną lalkę. Lauren (bo tak nazywa się druga lalka) miała kosztować 2900 dolarów, ale dostał zniżkę i darmowe dodatki, ponieważ był stałym klientem.

W grudniu ubiegłego roku Rod i jego „partnerki” przebyli 1300-kilometrową podróż ze swojego domu w Nowej Południowej Walii do domu matki w Melbourne, aby mogli spędzić Boże Narodzenie z rodziną. -Zabrałem obie lalki 1300 km do domu. To był niezły widok, gdy siedziały w samochodzie – opowiada. - Wydawało się, że nikt się nie zorientował, ale jeśli ktoś byłby ciekawy, to wyjaśniłbym mu sytuację.

To było pierwsze spotkanie matki mężczyzny z lalkami i początkowo nie była pewna, co o tym myśleć. Potrzebowała trochę czasu, aby przyzwyczaić się do myśli, że jej syn przywiózł ze sobą takie towarzyszki.

Kariera na Instagramie

Australijczyk robi wszystko dla swoich lalek - czyści je, kupuje im ubrania, ubiera, a nawet nakłada makijaż. Odkąd kupił Karinę zainteresował się nawet fotografią i spędził dużo czasu studiując ten temat oraz publikując własne zdjęcia na Instagramie. W mediach społecznościowych poznał wiele osób o podobnych zainteresowaniach, co pomogło mu podnieść się na duchu.

Towarzyszka z krwi i kości

Pomimo relacji z gumowymi lalkami Australijczyk pozostaje również w kontakcie z prawdziwą kobietą. To Wietnamka, z którą zaczął czatować online na długo przed tym, jak kupił Karinę - jeszcze za czasów izolacji wywołanej pandemią.

Niedawno właściciel seks-lalek wybrał się nawet na dwumiesięczną wycieczkę do Wietnamu, aby odwiedzić swoją dziewczynę i... poprosił ją o rękę. Ta ku jego radości zgodziła się.

Czytaj także: https://dadhero.pl/291097,w-tej-piekarni-kupicie-gofry-w-ksztalcie-waginy-lub-penisa