Wreszcie mogę założyć dzieciom czapki. Inaczej nigdy nie skończyłyby się te zaczepki

Wojciech Szczepański
12 września 2022, 13:27 • 1 minuta czytania
Miałem tego serdecznie dość. Jak tylko widziałem, że jakaś osoba otwiera usta w komunikacji miejskiej, chciałem jej przeszkodzić i powiedzieć, żeby zatrzymała ten komentarz dla siebie. Dobrze wiedziałem, co powie: "Chłopcy nie noszą takich długich włosów". Dlatego deszcz, wiatr i jesień cieszą mnie jak nigdy.
Synowie mają długie włosy, a ja mam dość zaczepek obcych ludzi Fot. 123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nawet nie zliczę, ile razy na spacerze z chłopakami byli brali za dziewczynki lub ktoś "życzliwy" radził mi, abym zabrał ich do fryzjera. Tymczasem długie włosy moich synów to ich znak rozpoznawczy. To była ich decyzja, aby włosy zapuścić i sami ustalają z fryzjerem, o ile może je skrócić (zwykle niewiele).


Niestety, w naszej kulturze nadal dominuje pogląd, że chłopak musi być obcięty po żołniersku i przy skórze. W innym wypadku coś musi być z nim albo jego rodzicami nie tak. Przeprowadziłem szereg walk z dziadkami, ciotkami i sąsiadkami. Na ludzi z autobusu nie wystarcza mi już cierpliwości. Od niedawna jasno mówię im, że nie życzę sobie komentarzy, które oceniają wygląd chłopaków.

W ogóle nie życzę sobie żadnych komentarzy, ale to materiał na zupełnie inną dyskusję.

Co do włosów, to muszę powiedzieć, że cieszy mnie nadejście jesieni, ponieważ chłopcy wreszcie założą czapki, a to zamknie usta czepialskim. Latem również nosili czapki z daszkami, ale jednak te pozwalały powiewać ich kosmykom na wietrze, a ładne fryzury przyciągały ciekawskich.

Gdy deszcz i słota moi synowie noszą czapki, a do tego lubią także zaciągnąć kaptur na same oczy. To sprawia, że włosy, z których i ja, i oni jesteśmy dumni, stają się prawie niewidoczne dla osób z zewnątrz i żaden z nas nie musi mierzyć się z tym, że wezmą go za dziewczynę.

Wcale nie chodzi o to, że dziewczynki są złe, tylko o fakt wpychania się obcych ludzi ze swoimi opiniami do naszego życia. Kiedyś na placu zabaw spotkałem innego tatę, którego syn również miał długie włosy. Podszedł do mnie i zapytał, ile lat już znosimy komentarze innych ludzi. Odpowiedziałem, że od początku. Pokiwał głową ze zrozumieniem, podał mi rękę i kazał się trzymać.

Nawyk radzenia innym, jak mają żyć, po prostu mnie irytuje. Na początku tłumaczyłem ludziom, że każdy może nosić się, jak chce, chcę, aby chłopcy byli wolni w swoich wyborach i tak dalej. Teraz wiem, że strzępiłem język na próżno.

Ale przynajmniej ani razu nie usłyszę w autobusie pytania: "A gdzie czapeczka?".

Czytaj także: https://dadhero.pl/289471,rozowy-rower-dla-chlopca-a-czemu-nie-kolor-jak-kazdy-inny