Skoczył na główkę... po raz ostatni. Ratownicy wciąż apelują o rozwagę, a efektu brak

Dominika Bielas
09 sierpnia 2022, 16:00 • 1 minuta czytania
Uraz kręgosłupa, śpiączka, respirator - tak zakończył się skok na główkę dla 26-letniego mężczyzny. Choć policja i ratownicy nieustannie proszą o rozwagę, tak poważne wypadki nadal zdarzają się często. Zbyt często.
Mimo ostrzeżeń i zakazów brawura bierze górę nad rozsądkiem. fot. eastnews.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Więcej do wody już nie wskoczy...

Do takiej właśnie tragedii doszło w ostatnią niedzielę (7 sierpnia) nad jeziorem Paprocany w Tychach. Młody mężczyzna po skoku do wody doznał poważnego urazu kręgosłupa i już sam z wody nie wyszedł. Nieprzytomnego wyciągnęli świadkowie zdarzenia, którzy następnie zawiadomili odpowiednie służby ratunkowe. Jak podaje TVN24, powołując się na słowa wiceprezesa śląskiego WOPR Marcina Marcaka, jezioro w najgłębszym miejscu mierzy zaledwie dwa i pół metra. To stanowczo za mało, by oddać bezpieczny skok.

W wyniku niefortunnego skoku mężczyzna doznał paraliżu. 26-latek został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i przetransportowany do centrum urazowego w Sosnowcu. Jest w ciężkim stanie, niewydolny krążeniowo i oddechowo, leży pod respiratorem.

Lekcja, z której nie chcą korzystać

Niestety podobnych przypadków każdego roku jest cała masa. Brawura, lekkomyślność, a także alkohol lub inne używki - to one najczęściej pchają młodych mężczyzn do takiej zabawy. Niestety jej konsekwencje mogą być niezwykle poważne. Ratownicy przypominają, by podczas letniego wypoczynku nie ryzykować zdrowia i życia. Jeden niefortunny skok może skutkować złamaniami, uszkodzeniem rdzenia, niedowładem kończyn, ogólnym paraliżem, a nawet śmiercią.

Skoki z brzegu, pomostu, kajaku lub łódki a ostatnio także z hotelowych balkonów do basenu, dla wielu to ostatni sok, jaki wykonają w życiu. Ostrzegają nie tylko ratownicy. Przestrzegają także osoby, które same zapłaciły zdrowiem za taki "wyczyn".

Warto więc samemu w ten sposób się nie bawić, a także nauczyć tego swoje dzieci. Sami ratownicy zachęcają, by skoki na główkę wykonywać tylko w dostosowanym do tego basenie lub po uprzednim sprawdzeniu dna, pamiętając, że dno w naturalnym zbiorniku wodnym może się dynamicznie zmieniać.

Czytaj także: https://dadhero.pl/289801,jak-bepziecznie-skakac-do-wody-rady-ratownikow