Sprawdzam przepisy na bańki mydlane, żebyście wy nie musieli. Oto jedyny przepis, który dał radę
Kto choć raz kupił dziecku bańki mydlane, wie, że ich żywotność trwa do pierwszego chlupnięcia. A to zwykle następuje 5 minut po zakupie. Niektórzy rodzice nie gnają do sklepu po nowe opakowanie lepkiego płynu, ale obiecują wspaniałomyślnie "zrobimy płyn w domu". No i wtedy się zaczyna.
Na ogół w sieci traficie na dwa rodzaje przepisów na bańki mydlane - ten z gliceryną i ten z cukrem.
Przepis na bańki mydlane z gliceryną
Bardziej popularny jest przepis na płyn na bańki mydlane z gliceryną, dlatego zacznę od niego.
Przeglądając sieć, od razu odrzuciłam wszystkie przepisy, które każą mi wlewać coś w proporcjach lub mililitrach. Konkret: ile łyżek, ile szklanek, ewentualnie cały litr.
I tak rozpuściłam w litrze wody:
- pół szklanki płynu do naczyń (5 łyżek płynu do naczyń),
- pół kieliszka gliceryny (2 łyżki gliceryny).
Wynik: Płyn ładnie się wymieszał, zrobiła się porządna piania, pierwsza bańka (i tylko jedna) wyszła ładna i okrągła, ale taka mało błyszcząca. Dodałam więcej gliceryny, ale bańki niestety przestały się kulać, a zaczęły szybko pękać. Po zwiększeniu proporcji płynu do naczyń (nienawidzę proporcji) najwięcej baniek wychodziło z małego kółeczka. Wszystkie bardzo szybko pękały.
Mój 3-letni syn nie był w stanie puścić żadnej bańki, więc eksperyment zakończył się płaczem.
Przepis na bańki mydlane z cukrem
Drugi przepis, który próbowałam, to ten z cukrem. Wszystko właściwie miałam dostępne od ręki.
- szklankę wody,
- 6 łyżeczek płynu pod prysznic,
- łyżeczkę cukru.
Nalałam ciepłej wody do szklanki i rozpuściłam w niej cukier, a potem dodałam płyn do kąpieli.
Wynik: Od razu zachwyciła mnie tęczowość baniek, które wyszły spod mojej ręki. Ich trwałość nie była spektakularna, ale ilość zdecydowanie wyższa niż w przypadku gliceryny.
Młody dmuchnął kilka baniek, stwierdził, że ładnie pachnie, dziękuje za moje starania i poszedł bawić się gdzie indziej.
W sumie płyn do baniek z cukru i płynu do kąpieli wypada o wiele lepiej, chociaż nie jest to efekt "wow", który dają sklepowe produkty. Dlaczego?
Skład płynu na bańki mydlane
Profesjonalne płyny do puszczania baniek zawierają jednak zwykle więcej nić 3 składniki. Opakowanie, które mam w domu składa się z wody, kokamidopropylobetainy, polyquaternium-7, metylochloroizotiazolinon i dopiero na końcu ma niewielką ilość gliceryny.
Druga z substancji zapewnia pianę, a kolejny w składzie polyquatemium tworzy ochronną warstwę zapobiegającą utracie wilgoci i nadaje połysk.
Obie substancje znajdziemy w płynach do kąpieli, do mycia naczyń, szamponach itp. Jednak występują tam w zupełnie innych proporcjach oraz wraz z innymi produktami pomocniczymi niż składniki baniek mydlanych.
Dlatego płyn do baniek mydlanych DIY nie działa tak spektakularnie, jak "kupny". Moja rada jest taka, jeśli chcesz się bawić w domorosłego chemika i zapewnić dzieciom dozę rozrywki z rozchlapywania wody na stole - rób płyn do baniek w domu. Jeśli zależy ci na tym, żeby dzieci po prostu pobawiły się same w puszczanie baniek - wydaj 10 złotych na dużą butlę zapasowego płynu do baniek.