Commodore i Pegasus. Czy to jeszcze można dostać? Ojcowie szukają konsol dla swoich dzieci

Aneta Zabłocka
To jak żywy oddech wspomnień. Wśród ojców zapanowała moda na odgrzebywanie starych konsol do gier - Commodore C64 i Pegasus. Sprawdzamy, czy można je jeszcze kupić.
Commodore i Pegasus. Czy to jeszcze można dostać? Ojcowie szukają konsol dla swoich dzieci Fot. Pexels
Gry teraz uczą, edukują i rozwijają mózg, a kiedyś robiły to samo, tylko z o wiele gorszą grafiką. Nikomu to jednak nie przeszkadzało, bo Commodore i Pegasus, czyli pierwsze komputery domowe skradły serca wszystkich dzieciaków wokół globu.

Choć Commodore zaprzestano produkować w 1994 roku, to na lokalnych bazarkach czy giełdach elektronicznych nadal była do kupienia. Tak samo, jak karty z 999 grami na jednej dyskietce.

Może i był to chiński szmelc, ale rozpalał wyobraźnie dzieciaków i najważniejszy w grupie rówieśniczej był ten, który miał konsole w domu.
Pamiętam, jak my kupiliśmy konsolę i spędzaliśmy kilka godzin, nie odrywając się od ekranu. Wszyscy kuzyni chcieli u nas nocować, aby do późnych godzin ciąć w Mario oraz Adventure Island. Boziu, jak ja kochałam tę grę! Chłopcy grali w Goala, a my z kuzynką w Tiny Toon Adventures z Animkami.
Jako że dzieciarni zwykle zbierało się kilkanaście, a joysticki były dwa, to trzeba było się dogadywać i dzielić. Można było się obrazić, gdy ktoś powiedział, że nie umie się grać albo jest się słabiakiem, ale pokusa patrzenia na rozgrywki była tak wielka, że zaraz się wracało przed telewizor, by kibicować.

Historia konsol do gier

Pegasus to podróbka japońskiej konsoli Famicom produkowanej przez firmę Nintendo. Azjatycki sprzęt miał premierę w 1983 roku, do Polski Pegasus wszedł w latach 90.

Przedsiębiorstwo BobMark International założone przez Dariusza Wojdygę i Marka Jutkiewicza zaczęło importować konsole w 1991 roku. Jego żywotność była krótka, bo 8-bitowy komputer domowy zaczął tracić na popularności już 4 lata później.

Z kolei Commmodore C64 zyskał status najlepiej sprzedającego się komputera domowego w historii. Sprzedano 17 milionów egzemplarzy.

Przez 11 lat produkcji Commodore sprzęt zyskał wiele fanów na świecie, którzy nawet po zakończeniu produkcji komputera w 1993 roku, szukali go w sklepach i na bazarach.

Minusem komputerów domowych z lat 80. była ich słaba jakość, ale jakże rozwijające było rozkładanie joysticków na części i składanie ich w jeden działający pad. "Zobaczy, czy ten działa" było najczęstszym zawołaniem towarzyszącym grom na starych konsolach.

Dźwięk gier to inna bajka. Zawsze zbyt głośny albo za cichy, irytująco trzeszczący w uszach i piszczący. Doprowadzał do szału rodziców, którzy wpadali do pokoju i kazali wyłączyć to narzędzie szatana.
Gry dostępne na Pegasusa i Commodore były podróbkami gier japońskich, produkowanymi w zwykle w Rosji i Chinach i wlewanymi na rynek Polski. Dlatego na nic było szukanie kart w sklepach. Zwykle sprzedawano je na targowiskach. Każda kaseta zawierała kilkanaście gier.

Niemniej Commodore i Pegasus to było coś i z radością zauważam na grupach facebookowych, że coraz więcej ojców rozgląda się za konsolami dla swoich dzieci. Nie potrzebują PS-a czy Xbobxa, a prostej konsoli do zapewnienia rozrywki dzieciom. Allelujah!

Gdzie kupić Commodore i Pegasusa?

Zaczęłam się rozglądać po sieci, by przekonać się, czy gdzieś jeszcze można znaleźć zarówno konsole, jak i gry.

Na stronach sieciowych sklepów z elektroniką znajdziecie Commodore za ok. 300 złotych. Do sprzętu dołączony jest pakiet gier oraz całe okablowanie. Już nie kolorowe wtyczki, a złącze HDMI, które jest kompatybilne z wszystkimi nowoczesnymi telewizorami.
Co lepsze imitują obraz w rozdzielczości 720p i częstotliwości 60 lub 50 klatek. Plansza wydaje się żywcem przeniesiona na telewizor kineskopowy.

Sprzedaż starych konsol hula na portalach OLX i Allegro. I wcale nie trzeba płacić za nie jak za zboże. Za Pegasusa zapłacimy ok. 100, ceny Commodore zbliżone są do tych sklepowych. Kartridże kosztują od 15 złotych za sztukę do kilkudziesięciu złotych za cały pakiet. I znów - działają wybiórczo, zupełnie jak "oryginalne" karty z lat 90.

Z używanym sprzętem jest jednak tak, że nie macie pewności co do jakości konsoli.

Dla tych, którzy nie są skorzy kupować kolejny grający wynalazek do domu istnieje strona pegasus-online.pl, a której znajdziecie niemal wszystkie platformówki.

Nie musicie mieć nawet pada, bo grą można sterować z poziomu własnej klawiatury. Pewnie chwilę wam zajmie obudzenie pamięci mięśniowej i rozgrzanie się, ale warto! To jak powrót do dzieciństwa.