Każdy myślący facet jest feministą. Zdziwiony? Sprawdź, czy robisz tych 10 rzeczy

Agnieszka Miastowska
Niektórych mężczyzn słowo feminizm nadal przyprawia o dreszcze przerażenia. Jeśli jesteś jednym z nich, to dzięki temu poradnikowi dowiesz się, że bycie feministą nie polega wyrzekaniu się własnej płci i spaleniu swoich kolegów na stosie przy wsparciu koleżanek. Jeśli wiesz już, że feminizm jest potrzebny, ale nie masz pomysłu, jak na co dzień wspierać kobiety wokół siebie, także się tego dowiesz. I mam dla ciebie niespodziankę: w świecie, w którym obydwie płci mają równe prawa, żyje się łatwiej każdej z nich!
Czy facet może być feministą? Musi! Jak w 10 krokach zacząć wspierać kobiety
Wyjaśnijmy to raz na zawsze: feminizm nie dąży do odebrania mężczyznom ich praw. Nie walczy także o przywileje dla kobiet.

Nie jest nawet niecnym planem, który sprawi, że zatrzemy wszelkie różnice pojawiające się między płciami. Różnorodność jest świetna – jeśli nie polega na tym, że jedna strona ma jednoznacznie przewalone w różnych dziedzinach życia.
Nie chodzi jednak o to, byś użalał się nad losem kobiet, a po prostu wspierał je tam, gdzie możesz. Nie był opiekunem ani rywalem, a parterem, który, zanim poda pomocną dłoń, czasem po prostu zrozumie sytuacje, w której kobiety znajdują się na co dzień. W myśl zasady: po pierwsze nie szkodzić. Jak więc zostać feministą?


1. Jeśli chodzi o tematy dotyczące kobiecego ciała, po prostu słuchaj. I przyjmuj perspektywę kobiet z wiarą w to, że mogą czuć się inaczej, niż sobie wyobrażałeś.

Możesz być bardzo oczytany na temat kobiecej fizjologii i fizyczności, ale umówmy się, niezależnie od tego, jak wysoki jest twój poziom empatii, mając penisa, nie wyobrazisz sobie, jak to jest mieć macicę. Jeśli słuchasz wyznań dotyczących okresu, ciąży, porodu czy menopauzy, po prostu... słuchaj. Zanim powiesz, że ciąża to nie choroba, a okres jest naturalny, zastanów się, jak naturalnie czułbyś się w stanie z objawami grypy, który nie ma prawa być nazwany chorobą.

Czy więc w "te dni" masz traktować bliskie ci kobiety lepiej? Traktuj je tak, jak sam chciałbyś być traktowany, gdy się gorzej czujesz. Pierwszym krokiem będzie porzucenie tekstu: na pewno nie jest tak źle.

2. Nie tłumacz kobietom ich doświadczenia. Tę radę można zastosować zarówno do takich tematów jak okres ("na pewno nie jest tak źle"), ciąża ("to nie choroba"), poród ("to nie może aż tak boleć"), jak i do tak poważnych kwestii jak przemoc seksualna wobec kobiet.

Nigdy nie mów, że na miejscu kobiety zachowałbyś się inaczej, że wyolbrzymia, przesadza, obawia się bez powodu. Postaraj się postawić w sytuacji kobiety, ale nie tłumacz jej, co powinna czuć i jak się zachować, biorąc pod uwagę swoje doświadczenia.

Sam wierzysz, że mężczyźni i kobiety mocno się od siebie różnią. Nie ma więc powodu, dla którego twoja perspektywa miałaby być taka sama lub ważniejsza, niż kobiety przeżywającej daną historię. Twoje zdanie jest ważne, ale wypowiedz je z empatią. Czasem najważniejsze są słowa: "Rozumiem Cię, staram się postawić w twojej sytuacji, wierzę ci".

3. Szanuj kobiety, niezależnie od tego, czy są dla ciebie atrakcyjne. Rada brzmi banalnie, może też podnieść raban, że to oczywiste, że jesteśmy milsi dla osób, które lubimy, które nam się podobają. Jednak na sam szacunek nie trzeba sobie zapracować wyglądem.

Wydaje ci się, że nie jesteś szowinistą, ale z przyjemnością pomożesz w pracy tej ładnej koleżance – jest taka słodka i urocza, gdy czegoś nie umie. A ta grubsza po prostu wkurza cię swoją nieporadnością? Zastanów się, jak często traktujesz kobiety przez pryzmat ich wyglądu. Twój gust nie usprawiedliwia wartościowania ludzi w ten sposób.

Często mężczyźni uświadamiają sobie swój szowinizm, dopiero gdy patrzą na kobiety ze swojej rodziny: siostrę, mamę, kuzynkę. Czy chciałbyś, żeby były oceniane przez innych mężczyzn tak, jak inne kobiety bywają przez ciebie?

4. Gołe baby na tapecie telefonu i kalendarzu pracowniczym nie są dobrym pomysłem. Zanim pomyślisz sobie, że masz prawo do własnego gustu i kanonu atrakcyjności, powiem: nikt nie chce ci tego prawa odebrać.

Jednak wizerunek nagich kobiet jest dla niektórych mężczyzn tak naturalny, że nie widzą nic złego w epatowaniu nim wszędzie, gdzie to możliwe. Żeby czuć się w relacji z mężczyzną partnersko, musimy wiedzieć, że nie jesteśmy przez niego oceniane jak przedmiot.

Trudno w to uwierzyć, jeśli na wejściu do warsztatu czy biura witają nas cycki na plakacie, a na pracowniczych laptopach widać gwiazdy porno. Jak czułbyś się, wchodząc do biura pełnego kobiet, które w ramach dekoracji na ścianach powiesiły sobie strażaków i hydraulików... bez koszulek. A na przerwach omawiają ich walory, być może nawet porównując cię do nich?

Alternatywna wizja brzmi jak parodia rzeczywistości, a dla wielu kobiet to codzienność. Postaraj się więc nie sprawiać, by rzeczywistość była dla nas jeszcze dziwniejsza.

5. Zanim powiesz, że feminizm jest o niczym, zapytaj kobiety, o czym jest. Wielu facetów chcąc zacząć dyskusję o feminizmie, podaje argument, że według litery prawa kobiety i mężczyźni są równi. Na tym też kończą swoją dyskusję, bo przecież "wiedzą już swoje".

Feminizm walczy także o tak zwyczajne kwestie, jak swobodny dostęp do antykoncepcji, godną opiekę okołoporodową, obecność kobiet w stereotypowo męskich zawodach.

Zanim zaczniesz dyskusje pod tytułem "feministki nie wiedzą, czego chcą", po prostu zapytaj jedną z nich, o co walczy. Rozmowa może okazać się milsza, niż się spodziewałeś.

6. Nie wystarczy, żebyś ty nie był seksistą — reaguj na takie zachowanie innych mężczyzn. Chcesz wspierać kobiety, traktujesz je partnersko, słuchasz ich i przyjmujesz ich perspektywę.

Ale gdy twoi koledzy zaczynają porównywać, która laska z biura ma najlepszy tyłek, ochoczo się przyłączasz. Albo milczysz, gdy twój przyjaciel wygłasza litanię na temat "dlaczego nie będzie robił w domu tyle, co jego dziewczyna".
W sumie to nie do końca się z nimi zgadzasz, ale trochę boisz się, żeby cię nie wyśmiali? Chcesz być męski i milcząco przytakujesz. Albo po prostu nie odzywasz się, bo nie chcesz spiny o głupoty. Tylko że to nie są głupoty.

Jeśli utwierdzamy kogoś w błędnym przekonaniu, to kłamiemy, nawet jeśli nie głosimy nieprawdy wprost. Dając ciche przyzwolenie na seksizm i mizoginię, sam dokładasz do nich cegiełkę. Nawet jeśli "naprawdę taki nie jesteś". Bądź mężczyzną i powiedz swoje zdanie.

7. Edukuj się na temat feminizmu. Nie musisz studiować ksiąg o historii feminizmu i wiedzieć, w którym roku pierwsza Polka mogła iść na studia (w 1895 jak coś). To na pewno pozwoliłoby ci spojrzeć inaczej na prawa kobiet, z których większość jest nadal świeżo wywalczona. Wystarczy jednak, że przy kolejnych wydarzeniach politycznych jak ustawa antyaborcyjna dokładnie dowiesz się, co grozi kobietom, zamiast machnąć ręką i udawać, że temat cię nie dotyczy. Dotyczy twojej mamy, siostry, dziewczyny, ale najważniejsze, że dotyczy praw człowieka i nie powinieneś przechodzić obok tego obojętnie.

8. Doceniaj swoje przywileje. Wiem, że to zadanie może być trudne. Kobiety walczące o swoje prawa wcale nie chcą się stawiać w pozycji ofiar, więc rozumiem, że faceci nie chcą przyznawać, że dzięki posiadaniu penisa mają w życiu łatwiej. Nie chodzi tutaj o licytowanie się, a o to, byś uświadomił sobie, w ilu sytuacjach możesz pozwolić sobie na więcej niż kobieta i zamiast napawać się tą wizją, zrozumieć zależności. Samotne pójście na imprezę czy powrót do domu po zmroku, życie bez krwawienia 5 dni w miesiącu to dopiero początek tej listy.

Bycie pewnym siebie i zostanie nazwanym charyzmatycznym, zamiast sukowatym na pewno też jest dużym plusem. Postaraj się zauważać rzeczy, które robisz na co dzień, a na które nie zawsze mogą pozwolić sobie twoje koleżanki. Może to zmieni twoją perspektywę?

9. Nie uważaj, że feminizm będzie o mężczyznach. Ten pogląd jest szczególnie toksyczny. Gdy rozmawiamy o przemocy domowej wobec kobiet, mężczyźni krzyczą o tej wobec nich. Gdy rozmawiamy o nierównym podziale obowiązków i tym, że kobiety przez macierzyństwo tracą niezależność finansową, słyszymy, że na mężczyznach leży obowiązek utrzymania rodziny.

Męska depresja, presja bycia głową rodziny, bagatelizowanie przemocy wobec mężczyzn to tematy, które feministki uznają za ważne. Jednak nie można oczekiwać, żeby ruch ten zajmował się wyłącznie prawami mężczyzn. Nie przypominam sobie męskich inicjatyw skupionych wyłącznie na prawach kobiet. Feminizm nie pomija mężczyzn, ale nie jest ruchem stworzonym dla ich emancypacji, ponieważ nigdy nie byli w sytuacji podległości.

10. Nie babuj i nie facetuj. Język kształtuje naszą rzeczywistość i powinniśmy skupić się na tym, jak mówimy o kobietach i mężczyznach. Zazwyczaj porównanie do kobiet przywołujemy, gdy ktoś histeryzuje, nie radzi sobie z emocjami, jest kłótliwy. Nie bądź jak baba, nie płacz jak baba, kłócą się jak baby i plotkują jak baby. Chociaż my, kobiety, też jesteśmy winne. Hasło "typowy facet" to jedna z największych obelg – oznacza, że ktoś zachowuje się bezmyślnie, infantylnie, nieodpowiedzialnie, myśli tylko o seksie, jest egoistą.

Czy my serio tak źle o sobie myślimy? Nie chcę mi się w to wierzyć – więc też tak o sobie nie mówmy. Nie traktujmy relacji damsko-męskich jako wojny płci. Aha – i nigdy nie używaj słowa feministka jako obelgi. Nawiasem mówiąc, twoje intencje mogą zostać niezrozumiane. Dla coraz większej ilości kobiet to największy komplement!