Jeśli chcecie obejrzeć tylko jedną rzecz na temat protestów w USA, zobaczcie ten program Netflixa

Kacper Peresada
Dave Chappelle to legenda amerykańskiej komedii. Gdy miałem niecałe 13 lat, mój brat przyniósł do domu pożyczone DVD "Killin' Them Softly". To był pierwszy stand-up Dave’a. Przez następne lata obserwowałem karierę Chappelle'a zafascynowany tym, jak człowiek, od którego wszyscy oczekują opowiadania dowcipów, potrafi w inteligentny sposób odnosić się do problemów rasy, równouprawnienia i człowieczeństwa.
Dave Chappelle podczas swojego występu specjalnego "8:46" dla Netflixa Fot: Youtube/zrzut z ekranu
Dlatego, gdy zobaczyłem, że na kanale youtube’owym Netflixa pojawił się "Mini Special" Dave'a Chappelle’a, zatytułowany "8:46", od razu go odpaliłem.

Tytuł to oczywiście nawiązanie do śmierci George’a Floyda. Właśnie przez 8 minut 46 sekund policjant dusił Floyda, co doprowadziło do jego śmierci.
Odpalając nagranie, nie spodziewałem się, że Chappelle będzie próbował żartować. Oczekiwałem poważniejszego i przejmującego Dave’a.

Właśnie tak to wygląda. 6 czerwca Chappelle przygotował występ, w którym nie ma miejsca na żarty. Są za to historie czarnych mężczyzn, którzy zginęli z rąk policji w USA.


Czytaj też: "Każdego dnia walczę tu z rasizmem". Tak wygląda codzienność każdego czarnego Polaka

Chappelle jednak nie ogranicza się do wspominania tych, którzy nie żyją, ale przybliża nam ich historię. Dzięki Dave'owi dowiadujemy się, jak zginął John Crawford III, zastrzelony w supermarkecie, ponieważ niósł do kasy wiatrówkę, którą znalazł w dziale z produktami przecenionymi.

Chappelle wspomina też inne historie, mało znane w Polsce. W 2013 roku Christopher Dorner, były policjant z Los Angeles, zamordował cztery osoby, w tym policjantów, swoich byłych kolegów.

Dorner kilka lat wcześniej został wyrzucony z policji, po tym, jak oficjalnie zgłosił przełożonym, że jego koleżanka po fachu nadużyła siły podczas interwencji. Dorner uświadomił sobie wtedy, że policjanci, zamiast dbać o ludzi, głównie starają się ratować swoją skórę przed zarzutami o działania bezprawne.

O tym właśnie wspominał Dorner w manifeście opublikowanym tuż przed zabójstwami. Nie jest to jedyny przypadek czarnego mężczyzny, który postanowił wymierzyć sprawiedliwość łamiącym prawo policjantom. Podobna tragedia zdarzyła się w 2016 roku, gdy czarnoskóry mężczyzna zabił pięciu białych policjantów w Dallas w Teksasie.

Dave Chappelle zwraca uwagę w swoim występie, że wspomniani powyżej mężczyźni byli weteranami wojskowymi. Większość życia spędzili, ucząc się tego, jak reagować na akty terroru. Chappelle zadaje pytanie: czy tego typu przypadki pokazują szaleństwo ludzi, którzy się ich dopuścili, czy może wskazują, że policja w USA przestała wypełniać swoje obowiązki? Dave Chappelle zawsze był dla mnie kimś więcej niż komikiem. Jego najnowszy występ pokazuje, że to jeden z najważniejszych czarnych głosów XXI wieku. Ten człowiek nie tylko nie boi się poruszać trudnych tematów, ale umie zrobić to w zajmujący, przejmujący, genialny wręcz sposób.

W "8:46" jest tylko kilka momentów, w których widzowie uśmiechną się półgębkiem. Reszta to poruszająca opowieść o tragedii, która spotyka miliony ludzi na świecie.

Ten występ, trwający niecałe 27 minut, pomoże wielu osobom zrozumieć, czym jest ruch Black Lives Matter. Może dzięki niemu ludziom łatwiej będzie zrozumieć, że troska o drugiego człowieka, nieważne jaki ma kolor skóry czy z jakiego kraju pochodzi, to coś, czym powinien się zająć każdy z nas.