Czego uczą się polskie dzieci w czasie kwarantanny? Te trzy inicjatywy z sieci musicie poznać

Aneta Zabłocka
Do obowiązków rodziców, oprócz tych, które znamy na pamięć, doszły nowe. Zostaliśmy nauczycielami, osobami odpowiedzialnymi w stu procentach za edukację naszych dzieci. Edukujemy od poniedziałku do piątku. Wszyscy szukamy sposobu na to, jak to robić lepiej, bo na samym Librusie daleko nie zajedziemy.
Fot: Annie Spratt/Unsplash
Oprócz tego, że jesteśmy rodzicami, że pracujemy, zostaliśmy też pedagogami. Szukamy sposobów na to, jak dostarczyć dzieciom wartościową wiedzę podaną w atrakcyjny sposób.

Okazuje się, że to nie takie proste, w internecie wprawdzie można znaleźć wszystko, ale rzeczy wartościowe — nie tak wcale łatwo. Wybraliśmy dla was trzy fajne inicjatywy, które bez obaw możecie pokazać swoim dzieciom. Dzięki nim nauczą się czegoś nowego, a przy okazji będą miały dobrą zabawę. Kto wie, może wy też?

NIEferie

Dwie świetne strony, Crazy Nauka i Juniorowo, połączyły się w projekt NIEferie. Codziennie publikują treści pozwalające mądrze i rozwojowo spędzać czas z dzieciakami.


To źródła naukowe, filmy edukacyjne, instytucje kultury z ofertą on-line. Część tych materiałów to baza, którą twórcy obu serwisów stworzyli przez lata, ale udostępniają też to, co robią inni.

Piszą o sobie tak: „Dwa popularne blogi: naukowa "Crazy Nauka" i edukacyjne "Juniorowo". Czworo przyjaciół i rodziców. Jedno wyzwanie. Wspólna odpowiedzialność. To właśnie przepis na NIEferie.”

– Jesteśmy przyjaciółmi od wielu lat. Mamy dzieci w tym samym wieku. Wyznajemy te same wartości – mówią twórcy tego projektu.

– Kiedy ogłoszono, że lekcje w szkole naszych dzieci są zawieszone, spotkaliśmy się, żeby porozmawiać, jak zarządzić tą sytuacją. Ale też o tym, jakie mamy zasoby i co możemy zrobić dla innych.

– Po kilku godzinach mieliśmy nazwę NIEferie, stronę internetową, fanpage na Facebooku i listę pomysłów na kontent… jesteśmy przekonani, że rzetelna naukowa wiedza o faktach, sprawdzone metody dydaktyki i wychowania to to, co może pomóc uporządkować nową i zaskakującą dla dzieci i rodziców rzeczywistość kwarantanny. Nie potrafimy siedzieć z założonymi rękami.

Czytaj też: 7 książek o zarazach, które powinniście przeczytać siedząc w domu z powodu koronawirusa

Twórcy projektu NIEferie skupiają się na treściach i pomysłach, które zainteresują dzieci i młodzież w wieku szkolnym od pierwszaka do maturzysty — oraz ich rodziców.

– Nie zastępujemy szkoły! Można powiedzieć, że ją twórczo uzupełniamy. Nasza rola to pomagać właśnie w nieformalnym, ale stałym, rzetelnym i opartym o aktualną wiedzę rozwoju.

– Chcemy, żeby czas w domu był okazją do poszerzania horyzontów i zdobywania przydatnych kompetencji, do rozwijania zainteresowań, szukania nowych pasji, odkrywania świata w sposób inny niż w szkole.

– Skupiamy się na tym, czym bezpiecznie mogą zajmować się dzieci w czasie, gdy inni domownicy są zajęci, i na tym, co można robić wspólnie z dziećmi i młodzieżą.

Wieczorynki

Fot. Agata Romaniuk
Wieczorynki to pomysł na miarę naszych czasów. Agata Romaniuk prowadzi grupę na Facebooku o takiej nazwie i tam, codziennie o godz. 19:00, opowiada dzieciom bajki. Robi to w sposób rozbrajający i mądry.

Skąd pomysł na wieczorynki? Agata jest mamą dwóch synów. Sprawuje ze swoim mężem opiekę naprzemienną. Z tęsknoty za chłopcami pojawił się u niej pomysł, by opowiadać im bajki przez ekran komputera. Założyła konto, opowiedziała też o swoim pomyśle znajomym. Małych widzów zaczęło szybko przybywać.

– To miała być jednorazowa rzecz, a potem ludzie zapraszali ludzi i teraz moje bajki ogląda na żywo nawet 1000 osób – mówi Agata.

Romaniuk tworzy swoje opowieści zgodnie z zamówieniami dzieci z komentarzy pod bajką. O czym opowiada?

– Z ostatnich to była bajka o kocie, który boi się ogórka. Miałam opowieść o pandzie, która ma czkawkę — wylicza Agata.

W każdy odcinku stara się przekazać ważne treści o tolerancji i sprawiedliwości. Jak na przykład w bajce o koniku, który miał krótszą jedną nóżkę i nie mógł brać udziału w wyścigach.

– Albo o hipciu, który się odchudzał, ale nie umiał jeździć na rowerze, a nauka pilatesu przez żyrafę okazała się porażką. W końcu nosorożec pomógł mu zrozumieć, że jest piękny, jaki jest – opowiada Agata.

– Dostaję dużo pozytywnych odpowiedzi od rodziców, którzy cieszą się, że ich dzieci nie oglądają kolejnej kreskówki. W dodatku dużo pozytywnych emocji wnosi to, że pozdrawiam dzieciaki na żywo albo nazywam ich imionami bohaterów – mówi Agata.

Otwarte zasoby

To blog, który zbiera w jednym miejscu zasoby edukacyjne takie jak zbiory z wirtualnych muzeów, bibliotek cyfrowych i aplikacji edukacyjnych.

– Kiedyś zbierałem materiały z podziałem na przedmioty, ale w przypadku zasobów internetowych to ma coraz mniejszy sens – mówi Kamil Śliwowski, dyrektor programu edukacyjnego Centralnego Domu Technologii, który prowadzi tego bloga.

– Jeśli odpalimy przykładowo stronę czy aplikację Google Art&Culture czy dowolną bibliotekę cyfrową to dziecko, rodzic i nauczyciele różnych przedmiotów znajdą to różne inspiracje dla siebie. Od poszukiwania matematycznych wzorów na obrazach, uczenia się historii poprzez poszukiwanie prawdziwych postaci w dokumentach czy po prostu inspirację do kreatywnych zabaw jak na przykład przerabianie obrazu na kolorowankę – tłumaczy.

Kamil od 12 lat zajmuje się edukacją, szkoleniami i warsztatami, na których uczy wykorzystywania zasobów sieci.

– Zawsze uczyłem się sporo z sieci, z tego, co dostępne, oraz od innych edukatorów i edukatorek, którzy dzielą się wiedzą, czy to na blogach czy YouTubie. Uważam, że w ten sposób nie tylko każdy ma możliwość doskonalić siebie – mówi.