Wszyscy mężczyźni są beznadziejni we flirtowaniu. To dla nas czarna magia, powiem wam, dlaczego
Flirt jest dla mnie całkowicie niezrozumiałym aspektem ludzkiego życia i podejrzewam, że dotyczy to większości facetów. Nie umiem ocenić, kiedy kobieta ze mną flirtuje, a kiedy jedynie ze mną rozmawia.
– Faceci są wyjątkowo tępi, jeśli chodzi o wyłapywanie, że dziewczyna jest nimi zainteresowana. – wyjaśnia mi Kasia. – Mój chłopak nawet nie zorientował się, że chodzimy na randki. Zakładał, że po prostu lubię z nim spędzać czas. Dopiero gdy go pocałowałam, jego mózg załapał, co się dzieje.
Niestety, wielu facetów ma na tyle niską samoocenę, że nawet najbardziej oczywiste sygnały są dla nich zbyt trudne do wyłapania. Z drugiej strony trafiają się tacy idioci, którzy myślą, że wszystko, co kobieta robi w ich obecności, jest to próbą uwiedzenia ich.
– Niektórzy faceci naprawdę nie rozumieją, że kobieta może chcieć z nim rozmawiać, bez żadnego drugiego dna. – tłumaczy Kasia. – Możliwe, że ze względu na to, jak wielu jest dziwnych gości, normalni mężczyźni nie chcą niczego zakładać i kończy się to tak, że są po prostu ślepi na wszystko, co kobiety mogą robić.
Według badań prowadzonych przez norweskiego psychologa Monsa Bendixena, 88% kobiet co najmniej raz w życiu miało sytuację, gdy mężczyźni traktowali ich przyjacielskie zachowanie jako flirt. W wypadku mężczyzn ten wynik jest niższy, bo jedynie 70%.
Nie chodziło o sen
– Jest coś magicznego, gdy leżysz w łóżku z żoną i nagle dociera do ciebie, że 15 lat temu ktoś chciał się z tobą przespać – mówi mi Michał. Na imprezie w liceum jakaś dziewczyna zaproponowała mu, aby poszli do sypialni się wspólnie zdrzemnąć. Michał odpowiedział, że nie jest zmęczony. Gdy miał 32 lata, w końcu zrozumiał, że tamtego wieczoru jego koleżance wcale nie chodziło o sen.
Bycie nastolatkiem nie jest łatwe. A jeśli coś przeraża nastoletnich chłopców, z pewnością jest to obawa, że mogliby z siebie zrobić idiotę. Dlatego, gdy nie są pewni, że osoba, z którą rozmawiają, jest stuprocentowo nimi zainteresowana, wolą zakładać, że tak nie jest.
– Gdy wracaliśmy z imprezy, moja znajoma stwierdziła, że u mnie przenocuje – opowiada Andrzej. – Wróciliśmy do mojego mieszkania i powiedziała mi, że ona nienawidzi spać sama i musi się do kogoś przytulić. Zaczęła się przy mnie rozbierać w moim pokoju.
– Zrobiłem jedyną rzecz, która wydała mi się wtedy logiczna: wpuściłem do pokoju psa, stwierdziłem, że on lubi spać w łóżku i się przytulać, a następnie poszedłem się zdrzemnąć na kanapie – śmieje się. Andrzej połapał się, o co chodziło jego koleżance dopiero rok później, gdy spotkał ją w klubie i wspomnienie tamtego wieczoru wróciło.
Ujma na honorze
Co ciekawe, według badań to, że faceci nie umieją flirtować, nie jest ich winą, po prostu boją się poczucia odrzucenia. Według naukowców kobiety zainteresowane jakimś mężczyzną są o wiele bardziej bezpośrednie w sposobie, w jaki się wyrażają.
W 2014 roku na uniwersytecie w Kansas przeprowadzono bardzo ciekawe badania: naprzeciw siebie posadzono 52 heteroseksualne pary, które miały ze sobą rozmawiać. Następnie osoby biorące udział w badaniu musiały wypełnić kwestionariusz opisujący swojego rozmówcę. Wynik? Jedynie 18% kobiet zorientowało się, że ich partner był nimi zainteresowany. W wypadku mężczyzn wynik był wyższy: 36 procent.
U mężczyzn ponownie ujawnia się tu strach przed byciem obiektem żartów. W końcu, jeśli zostaną odrzuceni przez kobietę, będzie to dla nich ujma na honorze, do której ciężko się przyznać, nawet przed samym sobą. Dlatego faceci w swoich próbach "podrywu" są mniej jednoznaczni od kobiet, na wypadek, gdyby zorientowali się, że cała sytuacja to nieporozumienie i muszą szybko wszystko odkręcić.
Ostatecznie wszystkie badania dotyczące flirtu potwierdzają tak naprawdę jedną tezę: ludzie (a zwłaszcza mężczyźni) są beznadziejni we flirtowaniu.