"Inni ludzie potrzebują seksu, ja nie". Jak wygląda życie osób aseksualnych?

Kacper Peresada
– Znasz to uczucie gdy masz ochotę coś zjeść, więc otwierasz lodówkę pełną żarcia, ale nie widzisz tam niczego dla siebie? Potem zaglądasz do szafek czy szuflad i nadal nic. Masz ochotę na przekąskę, ale nie znajdujesz nic, co chciałbyś zjeść. Tak wygląda życie osoby aseksualnej – wyjaśnia Tomek.
Fot: Ivan Oboleninov/Pexels
Naukowcy nie potrafią jednoznacznie wskazać, co wpływa na to, że ktoś staje się aseksualny. Ci, którzy nie rozumieją zjawiska, uważają, że powodują je problemy hormonalne, depresja, stres czy zaburzenia fizyczne albo psychiczne. Jest jednak inaczej: aseksualizm nie oznacza braku libido.

– To nie jest tak, że nigdy nie mam ochoty na seks. Po prostu nie ma sytuacji, w której spojrzałbym na kogoś i pomyślał, że chcę się z tą osobą przespać – dodaje Tomek.

Rozmowy w aplikacjach randkowych zawsze zaczynałam od zaznaczenia, że jestem aseksualna. Faceci odbierali to jako informację, że nie jestem zainteresowana, ale na cholerę korzystałabym z takiej aplikacji, gdybym nie chciała zbudować związku?

W zależności od przyjętej definicji osoby aseksualne mogą stanowić nawet 5 procent populacji. Przez lata jednak pozostawały niezauważone przez społeczeństwo. Dopiero ostatnie lata i rozwój internetu pozwolił stworzyć podwaliny pod społeczność aseksualną.


W 2001 roku powstało AVEN (Sieć Widoczności i Edukacji Aseksualnej), która w tym momencie gromadzi blisko 40 tysięcy użytkowników z całego świata.

– Dużo osób aseksualnych nawet lubi seks, w tym sensie, że sprawia im on przyjemność, ale nigdy go nie inicjują – tłumaczy mi Tomek. – Zresztą, gdy jesteś w związku z osobą, która nie jest aseksualna, chcesz, aby ona była szczęśliwa, więc starasz się spełniać jej potrzeby.

Ludzie nie rozumieją albo nie chcą zrozumieć

Aseksualizm jest dla wielu nieświadomych osób "bzdurą". Ludzie uznają, że to klasyczny wymysł XXI wieku, ale jako pierwszy badania nad tą orientacją przeprowadził już Alfred Kinsey, ojciec współczesnej seksuologii. Po wybuchu epidemii AIDS w Wielkiej Brytanii w latach 80. badania wykazały, że ponad 1 procent społeczeństwa nie odczuwa pociągu seksualnego wobec żadnej płci.

– Ludzie często nie rozumieją albo nie chcą zrozumieć, czym jest aseksualizm – wyjaśnia Ania. – Jestem cztery lata po ślubie. Znalezienie męża nie było łatwe. Niektóre osoby aseksualne są też aromantyczne, ale ja zawsze czułam potrzebę bliskości i bycia w związku.

Ania podkreśla, że wiele osób aseksualnych ma potrzeby bliskości i posiadania partnera. Są zainteresowani innymi ludźmi jako osobami, z którymi chcieliby spędzić resztę życia.

– Rozmowy w aplikacjach randkowych zawsze zaczynałam od zaznaczenia, że jestem aseksualna. Faceci odbierali to jako informację, że nie jestem zainteresowana, ale na cholerę korzystałabym z takiej aplikacji, gdybym nie chciała zbudować związku?

Gdy pytam ją o to, jak mąż radzi sobie z faktem, że jego ukochana nie jest zainteresowana seksem, Ania wyjaśnia, że nadal zdarzają im się problemy z tym związane.

– Nie jest to proste, ale oboje mamy poczucie, że jest to warte tego, co otrzymujemy w tym związku poza seksem. Seks sprawia jej obecnie przyjemność. Ale gdyby okazało się, że nigdy więcej nie będzie go uprawiać, nie płakałaby z rozpaczy.

– Mogę to porównać do jedzenia warzyw, gdy byłam dzieckiem. Trochę obrzydliwe, ale zdarza się co jakiś czas. Jako dziecko chciałam, aby moi rodzice byli zadowoleni, teraz chcę, aby mój mąż był szczęśliwy.

Ania podkreśla, że w ostatnich latach zdarza się, że to ona inicjuje zbliżenie. To bardzo rzadkie, ale się zdarza. Badacze podkreślają, że aseksualizm to nie stan, który wywołuje cierpienie, nie jest też uciążliwy, więc nie można go określić mianem zaburzenia.

Aseksualizm jest bardzo złożoną orientacją. Osoby aseksualne dzielą się na kilka grup. Założyciel AVEN, David Jay, stworzył klasyfikację, która opisywała 4 typy osób aseksualnych, jednak wycofał się z tego pomysłu widząc, że to bardzo ograniczone spojrzenie na społeczność, którą opisywał.

Nie mam pretensji do mojej partnerki, ludzie potrzebują seksu

– Jestem demiseksualny – mówi mi Michał. – Oznacza to, że jestem w szarej strefie między seksualnością, a aseksualnością. Jestem w stanie odczuwać pociąg seksualny, ale jedynie do osób, z którymi mam głęboką więź emocjonalną. Wyjaśnia też, że wiele osób takich jak on ma problem ze zrozumieniem, że są "demi".

– W wypadku takich osób jak ja problem polega na tym, że nie wiesz, że jednak nie jesteś aseksualny do momentu stworzenia poważnego związku. Wiele osób zakłada więc, że jest aseksualna, a dopiero potem odkrywa, że rzeczywistość jest bardziej złożona.

To nie jest tak, że nigdy nie mam ochoty na seks. Po prostu nie ma sytuacji, w której spojrzałbym na kogoś i pomyślał, że chcę się z tą osobą przespać

Każdy z moich rozmówców inaczej odkrywał swój aseksualizm. – Niektórzy ludzie są w stanie połapać się w miarę wcześnie. Świadomość tego, czym jest aseksualizm, wzrosła. Ale znam osoby aseksualne, które zdołały się ożenić, rozwieść, zacząć kolejnych kilka związków i dopiero wtedy pojąć, że to, kim są, najlepiej opisuje właśnie pojęcie aseksualizmu – mówi Ania.

– Dziwnie jest uświadomić sobie, że możesz być aseksualny. W moim wypadku rozwaliło to mój związek – wspomina Tomek. – Ale nie miałem pretensji do mojej partnerki, bo rozumiem, że ludzie potrzebują seksu – dodaje. – Czasami lubię popatrzeć na jakieś zdjęcia czy na erotykę. Jeśli potem czuję, że muszę coś zrobić z podnieceniem, załatwiam sprawę. To, że nie mam obok siebie osoby, która mogłaby mi w tym pomóc, nie stanowi dla mnie problemu.

Każda z moich rozmówców podkreśla, że bycie aseksualnym nie powoduje u nich smutku czy złości, ponieważ po prostu tacy są. Czasami jednak czują się wyalienowani, gdy widzą, że seks wykorzystywany jest w reklamach, filmach i muzyce.

Rozumieją też, że w ich wypadku związki często są bardziej skomplikowane niż dla innych ludzi, ale wiedzą, że znalezienie partnera, który będzie ich szanować i kochać, jest możliwe. Nawet jeśli czasami bywa trudne.

– Porównuję moje zainteresowanie innymi ludźmi do tego, w jaki sposób patrzymy na zachód słońca – mówi Tomek. – Możesz zakochać się w tym przepięknym widoku, ale nie oznacza to, że będziesz chciał go przelecieć.