Nie zawsze warto dawać prezenty, które sami chcemy dostać. Oto chlubny wyjątek

Marcin Długosz
Dajemy prezenty takie, jakie sami chcielibyśmy dostać - to tendencja, której w wirze przedświątecznych zakupów jedni ulegają bardziej, inni mniej. Niech jednak pierwszy rzuci bombką ten, kto nigdy nie wybrał na prezent wymarzonego albumu, gry czy książki, a dopiero po kliknięciu “Zapłać” szukał sensownych powiązań między podarkiem, a potencjalnym obdarowanym.
Prezent, który sam chciałbyś dostać, nie zawsze jest pomysłem skazanym na porażkę. Fot. materiały prasowe
W większości tego typu sytuacji prezent nie będzie oczywiście trafiony, więc, zgodnie z przewidywaniami (czy może raczej: oczekiwaniami), to wy będziecie się nim przez cały wieczór “bawić”.

W tym kontekście warto jednak zastanowić się nad bardzo specyficzną kategorią prezentów typu “sam bym taki chciał”, a mianowicie takich, które pomagają zmienić się na lepsze.

Sześciopak i łysina - nie
Przykład? Karnet do najlepiej wyposażonego fitness clubu w mieście, oczywiście w pakiecie Vip: z darmowym wejściem do strefy wellness, trenerem personalnym na każde skinienie, dietetykiem liczącym kalorie dowolnego posiłku i koszulką klubową gratis.


Wystarczy właściwie przejść przez próg, a waga sama leci w dół. Za dwa miesiące będziesz miał sześciopak jak netflixowy Wiedźmin. Znaczy, będzie miała - ta osoba, dla której jest prezent, to przecież jasne.

Intencje w takiej sytuacji są oczywiście dobre: wiadomo, że każdy chce mieć ciało jak młody Beckham i prawie nikt nie może się do takiej metamorfozy zmotywować. A tu - proszę, przyjaciel służy pomocą. Super? Nie do końca, bo razem z darmowym członkostwem w klubie wręczacie też niewidzialną kartkę, z tekstem w stylu: “Słabo stary, wszyscy widzą że się zapuściłeś. Weź się za siebie”.

Jasne, nie wszyscy zareagują w ten sposób, ale szansa, że trafisz w czuły punkt, którego istnienia u danej osoby nawet nie podejrzewasz, jest spora.

Podobnie sprawa ma się z karnetami na wszelkiego rodzaju zabiegi medycyny estetycznej. Ze zgrozą obserwujesz coraz głębsze zakola? Główną rolę w twoim co drugim śnie gra łysy jak kolano Bruce Willis? Jasne, łysienie to delikatna sprawa, ale przyjaciel niekoniecznie musi podzielać twoje fobie. Jeśli jednak sprezentujesz mu pakiet zabiegów zagęszczających włosy, z pewnością zacznie.

Bezpiecznie jest więc przyjąć zasadę, że wygląd to strefa wrażliwa, której po prostu nie dotykamy. Ale są inne obszary, w przypadku których podarowanie “zmiany na lepsze” będzie trafione, a już na pewno nie wpędzi nikogo w kompleksy.
Fot. na:Temat
Rzucanie papierosów - tak
Mowa o rzucaniu palenia. Chociaż sposoby podejścia do nałogu można spokojnie pomnożyć przez liczbę palaczy, to jednak dzisiaj znakomita większość wolałaby nie palić. Jak pokazują badania, większość palaczy przynajmniej raz próbowała rzucić. Bezskutecznie. Jeśli zaliczasz się do tej właśnie grupy, prawdopodobnie nie raz przeszła ci przez głowę myśl, żeby poszukać mniej uciążliwych - dla otoczenia i dla własnego samopoczucia - zamienników. Nic dziwnego, że ta myśl wraca właśnie w okresie okołoświątecznym. Masz znajomych, którzy palą, masz pomysł na dobry prezent? W tym przypadku tak.

Prezentem, o którym zapewne pomyślisz w tym kontekście, będzie IQOS, bo trudno nie zauważyć, że to właśnie produkt marki Philip Morris zyskuje wśród palaczy największą popularność na rynku tzw. “podgrzewaczy tytoniu”.

IQOS podgrzewa tytoń zamiast go spalać, dzięki czemu dostarcza do organizmu około 90 proc. mniej szkodliwych substancji niż standardowy papieros. Z drugiej strony, wkład, który instalujemy w ustniku, zawiera prawdziwy tytoń, więc uczucie, jakie towarzyszy zaciąganiu się aerozolem z IQOS-a, jest do zwykłego palenia bardzo podobne.

Pomimo tego, że pomysłodawcy IQOS-a wykonali kawał dobrej roboty w jak najbardziej dokładnym odwzorowaniu całego doświadczenia, do tej pory potykali się na jednym, dość istotnym płotku: po zużyciu jednego wkładu urządzenie trzeba było ponownie ładować co, w zależności od modelu urządzenia, trwało mniej lub więcej niż dwie minuty.

Najnowsza wersja czyli IQOS 3 Duo, jak sugeruje nazwa, pozwala zużyć dwa wkłady na jednym ładowaniu. Wydaje się to ilością optymalną, bo nawet ci, którzy “odpalają jednego od drugiego”, rzadko wykonują tę czynność więcej niż raz. Jeśli więc jesteś osobą, która do tej pory paliła dużo, optymalną opcją będzie właśnie Duo. To znaczy - opcja na prezent dla przyjaciela, oczywiście.

Produkt może szczególnie zainteresować palaczy papierosów mentolowych (oraz z kapsułką), ponieważ w przyszłym roku papierosy tego typu znikną ze sklepowych półek w całej Unii Europejskiej. Co ciekawe, po wejściu w życie nowych przepisów, wkłady do podgrzewaczy tytoniu, takich jak właśnie IQOS, będą jedynym legalnie dostępnym wyrobem zawierającym tytoń o aromacie mentolowym.

Czy istnieje ryzyko, że komuś IQOS średnio przypadnie do gustu? Pewnie że tak. Czy taki podarunek może zdopingować do rzucenia papierosów? Może, ale nie musi. Czy jednak warto spróbować? To na pewno.