Czy Netflix ekranizuje już wszystko jak leci? Jak się zastanowić, ten nowy projekt może mieć sens

Andrzej Chojnowski
Netflix walczy o życie. Jeszcze niedawno wydawał się gigantem, który dominował na rynku cyfrowej rozrywki. Dzisiaj wiadomo, że musi rywalizować z takimi potęgami jak Amazon czy Disney, Te firmy mają niemal nieograniczone budżety i równie wielkie apetyty na rynek streamingu wideo więc w walce o widzów nie biorą jeńców (Amazon za miliard dolarów kręci serial na motywach "Władcy pierścieni"). By przetrwać, Netflix musi kombinować i wymyślać rzeczy bardziej zaskakujące niż konkurencja.
Fot: Netflix
Mamy więc między innymi zapowiedź ekranizacji książki opisującej kulisy powstania serwisu Spotify (pisaliśmy o tym tutaj), mamy tak ambitne projekty jak „Irlandczyk”, nowy film Martina Scorsese z Robertem De Niro i Alem Pacino czy wreszcie „Wiedźmin” który, nie oszukujmy się, dla większości ludzi na świecie, jest ekranizacją popularnej gry, a nie serialem na motywach powieści Andrzeja Sapkowskiego.

Czasami jednak trafiają się projekty trochę „od czapy”, ale na tyle fajne, że grzech ich nie wykorzystać. Tak chyba było w tym wypadku. Neflix zamierza bowiem zrobić serial o przygodach naklejek z komunikatora internetowego. Chodzi o aplikację Line, bardzo popularną w Azji, szczególnie w Japonii. Jej użytkownicy mogą wysyłać do siebie naklejki ze śmiesznymi postaciami i zwierzakami. Są one na tyle sympatyczne, że zrobiły karierę, z czasem stając się elementem popkultury. Od Nowego Jorku po Seul otwierane są sklepy, w których można kupić pluszaki oraz gadżety z podobiznami bohaterów z komunikatora.


Brown, Cony, James czy Moon, postacie z Line’a, będą mieć teraz swój własny serial. Na razie wiadomo tyle, że będzie to produkcja animowana i pozbawiona dialogów. Będzie hit? W Azji na pewno.