5 stycznia 2020 r. może zostać zapamiętany jako wielki sukces Netflixa. A to dlatego, że filmy wyprodukowane przez tę platformę dostały najwięcej nominacji do prestiżowych nagród Złote Globy. Mowa o "Historii małżeńskiej" i "Irlandczyku". O zwycięstwo będzie ciężko, bo konkurencja jest bardzo silna.
"Historia małżeńska", ze Scarlett Johansson i Adamem Driverem w rolach głównych, zdobyła najwięcej nominacji – sześć. Tuż za nią uplasował się drugi z filmowych hitów Netflixa, czyli "Irlandczyk" (5 nominacji). Na tyle samo statuetek, co film Martina Scorsese może liczyć "Pewnego razu w Hollywood", dziewiąty film w dorobku Quentina Tarantino.
Netflix, z 17 nominacjami, prowadzi również w kategorii produkcji telewizyjnych (m.in. dla "The Crown" w kategorii serialu dramatycznego i dla "The Kominsky Method" w kategorii serialu komediowego).
Są nominacje, jest "Joker"
Nie wyjdziemy przed szereg, jeśli napiszemy, że krytycy przyznali już wszystkie możliwe nagrody filmowe Joaquinowi Phoenixowi za rolę w "Jokerze". Dramat Todda Philipsa zdobył trzy nominacje do Złotych Globów, w tym oczywiście dla Phoenixa (najlepszy aktor).
Wyróżnieniem za całokształt twórczości – nagrodą Cecilla B. DeMille'a – zostanie uhonorowany Tom Hanks. Wcześniej otrzymali ją m.in. Morgan Freeman, Meryl Streep, Jodie Foster, Jeff Bridges, Lucille Ball, Barbra Streisand i Sidney Poitier.
Gala rozdania Złotych Globów odbędzie się 5 stycznia. Po raz kolejny poprowadzi ją brytyjski komik Ricky Gervais, dlatego liczymy na dobrą zabawę, jak zwykle (w przypadku Gervaisa) cudzym kosztem. Pełną listę nominowanych można znaleźć tutaj. Największe rozczarowanie? Wśród zagranicznych filmów brakuje choć jednej nominacji dla "Bożego ciała" Jana Komasy, filmu który wymienia się jako jednego z kandydatów do Oscara.