Polacy na nowo wymyślili grę doskonałą. I wiecie co? Teraz jest jeszcze lepsza
Choć ta gra jest klasyką, znaną ludzkości od dawna (została opatentowana już w roku 1937), to dopiero teraz – dzięki wynalazcom z Podkarpacia – doczekała się odsłony godnej XXI wieku. Oto RoboSoccer, nowy polski wynalazek.
– Idea narodziła się spontanicznie, podczas wyjścia z kolegą na piwo. W barze zaczęliśmy planować stworzenie gry towarzyskiej dającej wielkie emocje. Szybko przeszliśmy do konkretów. Minęły dwa lata i oto nasz RoboSoccer jest dostępny w przedsprzedaży na Kickstarterze – mówi serwisowi dadHero Vadym Melnyk.
Wyjaśnijmy: rozmawiamy ze specem od nowoczesnych technologii – pochodzącym z Ukrainy, a mieszkającym w Polsce od kilkunastu lat – który podczas studiów w Stanach Zjednoczonych zaraził się pasją do budowania robotów.
W jego przypadku wszystko zaczęło się od projektu drona służącego do walki z kłusownikami polującymi w Afryce na nosorożce. Dziś Vadym jest właścicielem firmy Dronhub Innovations, współpracującej z Europejską Agencją Kosmiczną.
Oglądałeś film "Niezniszczalni 3"? Zapewne kojarzysz jedno z dzieł Witolda, które pojawiło się w tym filmie akcji – mowa o dronie Xerall X-Tankcopter, będącym połączeniem pojazdu terenowego i minihelikoptera.
Vadym i Witold pracują w podkarpackiej Jasionce i tam narodziła się ich gra RoboSoccer, a potem przeszła wszystkie fazy prototypowania oraz produkcji wstępnej.
Facebook.com/getrobosoccer
Głównym założeniem obu wynalazców była rezygnacja z tradycyjnych plastikowych figurek, przytwierdzonych do prowadnic umieszczonych w stole do gry. Vadym i Witold mieli zupełnie inny pomysł. Miejsce figurek miały zająć roboty sterowane za pomocą padów.
Brzmi prosto? Pozory. Gra wymagała rozwiązania mnóstwa problemów natury technicznej, dlatego prace nad RoboSoccerem zajęły aż dwa lata.
Jak wyglądają efekty owych prac? Każdy ze zrobotyzowanych graczy mierzy jedynie 10 na 4,5 centymetra, natomiast wykonane z tworzywa planszo-boisko (wizualnie inspirowane stołecznym Stadionem Narodowym) waży zaledwie 205 gramów.
Dzięki temu całość jest kompaktowa i łatwa w transporcie, gdy chcesz rozegrać mecz u sąsiada albo mieszkającego dalej kolegi.
Jesteś człowiekiem, który wierzy nie tylko w talent, lecz i ciężką pracę? A więc do dyspozycji masz również tryb treningowy.
Plan minimum to rozgrywka jeden na jednego, choć na boisko można wprowadzić maksymalnie sześć robotów. Każdy z nich przemieszcza się na trzech kółeczkach typu omni, zapewniających niesamowitą zwinność – ową zdolność do błyskawicznych zmian kierunku jazdy docenisz, gdy będziesz chciał zagiąć przeciwnika oszałamiającym dryblingiem.
– Różnice wynikają także z technicznych aspektów gry. Każdy, kto kiedykolwiek miał styczność z tradycyjnymi piłkarzykami, wie doskonale o tym, że piłka może utknąć w miejscu, do którego nie sięgają plastikowe figurki. W RoboSoccerze nie ma takiego problemu. Szybkie, zwinne i płynnie poruszające się roboty wykorzystują całą powierzchnię boiska – klaruje Vadym.
Facebook.com/getrobosoccer
Jak zapowiada współtwórca projektu, wszystko dopiero się rozkręca – w przyszłości dojdą bajery takie, jak zastosowanie technologii VR, czy też dodatkowe funkcje wbudowane w aplikację (np. funkcja zdobywania supermocy, dzięki której będziesz mógł wytrenować swojego robota tak, aby poruszał się szybciej).
Do tego wisienka na torcie: możliwość personalizacji "koszulek" zawodników, czyli zamawiania wymiennych obudów na roboty. Oczywiście czekamy na podkarpackie barwy w stylu zespołów Orzeł Wólka Niedźwiedzka, Błażowianka Błażowa czy też Strumyk Malawa!
– To dosyć ciężkie pytanie, bo okazuje się, że ogromną frajdę z gry mają obie te grupy. Na początku obawialiśmy się, że nasza gra w ogóle nie trafi w gusta nastolatków, bo to w końcu gra planszowa; niemodna, mało atrakcyjna i nie tak fajna jak gry komputerowe. Jednak prędko okazało się, że to zabawa dla wszystkich. Nie ograniczamy się do konkretnej grupy wiekowej – mówi Vadym Melnik.
Pełen zestaw obejmuje m. in. boisko z interaktywnymi bramkami i dwa roboty. Do tego: dwa pady (te zasila się przy pomocy kabla USB), trzy piłki, cztery baterie i ładowarka. Taki komplet wyceniono w kickstarterowej przedsprzedaży na równowartość ok. 595 zł (planowana cena detaliczna ma wynosić nieco ponad 1200 zł).
Zła wiadomość: niestety, to cudo nie wyląduje w tym roku pod twoją choinką, pierwsi klienci swoje zestawy otrzymają w lipcu 2020 r.