"Myślałem, że go stracę...". Michael Douglas pierwszy raz opowiedział o uzależnieniu syna
To nie jest celebrycka historia. Nie zajmujemy się plotkami. Nie czytamy kolorowych magazynów i nie śledzimy serwisów o gwiazdach. To jednak informacja zupełnie innego kalibru. To opowieść o tym, jak trudną drogę czasami muszą przejść ojciec i syn. To prawdziwe życie, nawet jeśli dotyczy postaci z Hollywood.
Cameron, syn człowieka, którego zapamiętaliśmy jako Gordona Gekko z "Wall Street", od dwóch lat próbuje ułożyć sobie życie po wyjściu z więzienia. Wraz z partnerką Viviane Thiebes wychowuje też dwuletnią córkę. Jeszcze dwa lata temu jego życie wyglądało całkowicie inaczej. Do 2017 roku Cameron Douglas siedział w więzieniu, trafił tam za posiadanie heroiny i handel metamfetaminą.
Cameron wpadł w narkotyki bardzo wcześnie. Jako dwudziestolatek regularnie zażywał heroinę i kokainę. Z czasem przerodziło się to w nałóg - kokainę zażywał codziennie. – Nienawidziłem tego, kim się stałem z powodu narkotyków, a mimo to nie byłem w stanie przestać brać i wydostać się z uzależnienia – opowiada syn aktora w wywiadzie dla "People". – To podstępna, zdumiewająca moc narkotyków. Jeśli zabrniesz tak daleko jak ja, są tylko dwie opcje: najpierw więzienie, potem już tylko śmierć – ostrzega. Od zgonu udało mu się wyratować, ale wyrok musiał odsiedzieć. Teraz próbuje poukładać życie od nowa - a także odbudować relacje z ojcem.
Najstarszy z trojga
41-letni dzisiaj Cameron to najstarszy syn Michaela Douglasa z pierwszego małżeństwa aktora z Diandrą M. Luker. Syn Michaela Douglasa ma przyszywane, znacznie młodsze rodzeństwo z drugiego związku małżeńskiego ojca, z Catherine Zetą-Jones Michael Douglas doczekał się bowiem dwójki dzieci – syna Dylana Michaela (ur. 8 sierpnia 2000) i córki Carys Zety (ur. 22 sierpnia 2003).
Źródło: "People"