Tato, naucz się przepraszać! Dlaczego my, mężczyźni, nie umiemy przyznać się do błędu?

Piotr Jaszczuk
Mężczyźni są twardzi. Przez życie idziemy jak taran. Musimy być doskonali. Czasami popełniamy błędy, ale każde potknięcie umiemy sobie wytłumaczyć na wiele sposobów. Żaden z nich z reguły nie zakłada, że to my jesteśmy winni. Tymczasem można inaczej. Zacznij od tego, że nauczysz się przepraszać. Serio, to nie boli.
Foch? No to bądź superbohaterem i ogarnij temat, pokaż, że potrafisz Fot: Malcolm Garret/Pexels
Przeproś. To słowo od rodziców czy nauczycieli słyszy regularnie właściwie każde dziecko. Co jest potem? Wiadomo, foch. Dzieci nie chcą przepraszać, a mimo to muszą, bo tego wymagają od nich dorośli. A co jeśli to ty narozrabiałeś i powinieneś wypowiedzieć magiczne zaklęcie? Dlaczego dorosłym z takim trudem przychodzi przepraszanie własnych dzieci?

Ten problem szczególnie często dotyczy nas, ojców. Szczerze – ile razy zdarzyło ci się pomyśleć (albo powiedzieć) że, chociaż narozrabiałeś, nie zamierzasz przepraszać swojego dziecka? Skąd bierze się ten opór? Czy nam, mężczyznom, tak trudno jest przyznać się do błędu? Czego się boimy, plamy na honorze?


- To prawda, rodzice często boją się przepraszać dzieci, niezależnie od tego, czy chodzi o maluchy czy nastolatki - wyjaśnia psycholog Mateusz Kempiński. - Obawiają się przyznać do błędu, bo zależy im na budowaniu wizerunku rodzica nieomylnego. Tymczasem umiejętność przyznania się do błędu i używanie słowa “przepraszam” to oznaka miłości i dojrzałości rodzica. Dorośli zapominają też o tym, że dzieci są znakomitymi obserwatorami i błyskawicznie potrafią dostrzec, kiedy ich roczice popełnią błąd.
Rozmawiaj ze swoim dzieckiem, to naprawdę przynosi efektyFot. Pixabay
W ten sposób dochodzimy do pytania podstawowego - czy w ogóle powinniśmy starać się być rodzicami idealnymi? Odpowiedź brzmi: nie – wyjaśnia Kempiński.

Psycholożka Olga Rawa-Siarkowska dodaje coś, co powinno cię przekonać - umiejętność przyznawania się do błędów zrobi z ciebie superbohatera. - Przyznanie się do błędu i użycie słowa przepraszam to oznaka odwagi rodzica a nie, jak myślą niektórzy, jego słabości - stwierdza. To trzeba zaszczepiać dzieciom od najmłodszych lat. W ogóle bycie fair wobec nich jest bardzo ważne. Nie staniesz się bohaterem dla swoich dzieci, jeśli będziesz próbował być idealnym rodzicem. Zostaniesz nim natomiast, jeśli będziesz postępował sprawiedliwie.

Dzieci, które nie słyszą od swoich rodziców słowa "przepraszam", gdy powinno ono paść bo wymaga tego sytuacja, często dorastają w poczuciu lęku i niesprawiedliwości. Nie potrafią pogodzić się z tym, że w ich rodzinie tylko one popełniają błędy, a rodzice – nie. Z tego powodu mogą czuć się gorsze. A wiadomo przecież, że nikt nie chce być czarną owcą w stadzie.

- Do tego, by budować dobre relacje z drugim człowiekiem, w szczególności z dzieckiem, niezbędne jest zaufanie - mówi Olga Rawa-Siarkowska. - Można je zbudować tylko poprzez tworzenie relacji opartych na właściwych zasadach. W tym przypadku oznacza to, że przepraszają wszyscy domownicy - i że robią to szczerze.

W jaki sposób powinniśmy przepraszać dzieci?
- Przede wszystkim uczciwie - uważa Olga Rawa-Siarkowska. - Jeśli coś zawaliliśmy, pokażmy że umiemy się do tego przyznać. Trzeba dać dziecku przykład, że właśnie tak postępują osoby odpowiedzialne - gdy wymaga tego sytuacja, biorą na barki konsekwencje swoich czynów.
"Piątka na zgodę" to zawsze dobre rozwiązanieFot: Juan Pablo Arenas/Pexels
- Przeprosiny uczą szacunku, odpowiedzialności za własne czyny i słowa a także uczciwości. - dodaje Mateusz Kempiński. - Są dowodem na to, że nie ma ludzi idealnych i każdy może się pomylić. Budują zaufanie między rodzicem a dzieckiem. Dzięki przeprosinom uczymy się też empatii. Powinniśmy nauczyć nasze dzieci, że przeprosiny to nie dowód słabości, ale siły - umiejętność przyznania się do błędu budzi szacunek wśród ludzi.

- Dla mnie w dzisiejszych czasach ten, kto posiądzie umiejętność przepraszania nabywa jednocześnie coś w rodzaju supermocy. Mało kto potrafi zdobyć się na szczere przeprosiny, więc jest to rzadki rodzaj bohaterstwa. Dzięki temu można zbudować dobrą relację z dziećmi - kończy Olga Rawa-Siarkowska .

Zdaniem Mateusza Kempińskiego żeby przeprosiny odniosły skutek, powinny zawierać trzy elementy - przyznanie się do błędu, wyrażenie żalu oraz zobowiązanie do poprawy.

No dobrze, ale jak się do tego zabrać? Najlepiej zrobisz jeśli usiądziesz obok dziecka tak, by nawiązać z nimi kontakt wzrokowy. Mów do niego wyraźnie, powoli i przede wszystkim – łagodnym tonem. Powiedz jasno za co przepraszasz tak, by dziecko mogło zrozumieć, o co chodzi.

Im szybciej zaczniesz ćwiczyć tę supermoc, tym lepiej. Przepraszanie może tylko pomóc w budowaniu dobrej i szczerej relacji. Twoje dziecko nauczy się dzięki temu, że nikt nie jest idealny, każdy ma prawo popełnić błąd, a także dostrzeże, że tata jest spoko, bo po prostu bywa niezdarny albo czasem coś zepsuje. Czy coś w tym złego?