7 złotych zasad idealnej randki. Jedyny prawdziwy poradnik, jak podrywać dziewczyny

Marta Nowak
Zawsze chcieliście to wiedzieć, prawda? No pewnie. W kwestii budowania relacji nikt nie rodzi się ekspertem. Więcej: randkowe doświadczenia moje i moich przyjaciółek pokazują, że część mężczyzn chodzi po świecie już parę dekad i nadal nie wie, jak postępować w kontaktach z kobietami. Jeszcze więcej facetów niby rozumie, co się podoba dziewczynom, ale tak naprawdę ma o tym niewielkie pojęcie. No to teraz trzymajcie kapelusze, bo uchylę wam rąbka tego zagadkowego kobiecego świata.
7 złotych randkowych zasad. Jedyny prawdziwy poradnik, jak podrywać dziewczyny. Fot. MaxPixel
Żeby nie było: wiem, że nie jest wam łatwo. Żyjemy w świecie, w którym w relacjach hetero to na mężczyznach spoczywa ciężar zdobywania, uwodzenia, inicjatywy – tego pierwszego „hej” na Tinderze. Kobiety rzadko robią pierwszy krok, bo wciąż grozi im za to łatka osoby zdesperowanej lub zbyt bezpośredniej. (Tu mogłabym dodać, że wszyscy cierpimy przez patriarchat, ale jeszcze pomyślicie, że jestem jakąś feministką czy coś, ha ha.)

Skutek jest taki, że to zwykle wy musicie robić rozpoznanie bojem, a my jedynie strzelamy do was oczami znad "modżajto". Bywa, że kończy się to bolesnym, niezrozumiałym odrzuceniem. A to z kolei może prowadzić do różnych głupot, na przykład obrażania kobiet na Facebooku albo wykupienia kursu PUA (protip: nie róbcie ani tego, ani tego). Nie wierzcie w historie o tym, że kobieta to istota tajemnicza i nieodgadniona, nasza logika nie ma sensu, a umysł damski lata, kędy chce. To wszystko wymyślili nieogarnięci faceci.


Zamiast tego poznajcie 7 złotych zasad na temat tego, czego chcą, a czego nie chcą dziewczyny.

1. Nie oceniaj z wysokości

Byłam kiedyś na randce, na której zamówiłam kieliszek wina – a chłopak, z którym miałam nadzieję je wypić, zaczął mi tłumaczyć, że alkohol jest szkodliwy (no shit, Sherlock) i szczegółowo opowiedział, jak dba o świątynię swego ciała. Nie powtarzaj błędu Marcina z Tindera. Kiedy rozmawiasz z dziewczyną, nie wskakuj na katedrę i nie pouczaj. Uwierz, jej matka i tak robi to lepiej od ciebie.

2. Pytaj

Pytaj o to, co lubi jeść, gdzie kupiłaby dom, gdyby wygrała w EuroJackpot, jak wygląda jej dzień pracy i co poleca obejrzeć na HBO, bo właśnie sobie kupiłeś subskrypcję. Słuchaj, co odpowiada, i jej nie przerywaj. Wydaje się łatwe, co?

No i słusznie! Bo to jest łatwe. Ale wielu mężczyzn w czasie randki jest zajętych wyłącznie rozkładaniem pawiego ogona, a my mamy im jedynie trzymać lusterko. Możesz nawet nie zauważyć, że twoje gadanie o sobie nas nudzi – kobiety w takich sytuacjach często uśmiechają się czy przytakują, bo wychowano nas na grzeczne osóbki. Ale oczy mamy wtedy martwe i puste i myślimy sobie "o Boże, mogłam zostać w domu i czytać książkę"
.

3. Mów normalnie

Nie sil się na, excusez le mot, teksty z dupy. Przykład tekstu z dupy: „Tylko się nie zakochaj”. Albo „Pomóż mi się odnaleźć”. Moją przyjaciółkę ktoś kiedyś próbował poderwać na hasło „O czym razem pomilczymy?”. Co ma dorosła osoba odpowiedzieć na takie dictum? Chyba tyle, że wolałaby jednak pomilczeć osobno.

4. Mów jej miłe rzeczy

I nie generyczne komplementy z cyklu Ctrl+C Ctrl+V, tylko prawdę. W końcu z jakiegoś powodu dałeś jej lajka, zagadałeś akurat do niej, z jakiegoś powodu siedzisz z nią w knajpie i tagliatelle zsuwa ci się z widelca, a mógłbyś trzeci raz przechodzić Wiedźmina i super się bawić w domu. No chyba, że na razie widzisz w niej głównie świetny tyłek – wtedy nie mów. Albo ubierz to w bardziej dyplomatyczne słowa.

Protip: więcej fajnych rzeczy dostrzeżesz w dziewczynie, jeśli zastosujesz się do punktu 2 („Pytaj”). Nagle się okaże, że jest dowcipna, świetnie opowiada filmy i ładnie się śmieje.

5. Jeśli jest dla ciebie ważna, to jej to powiedz

Otwarte karty są sexy! Pamiętam, że te podchody, kto pierwszy się złamie i poprosi drugą stronę o chodzenie, były fajne w gimnazjum, kończyliśmy lekcje o 13.30 i mieliśmy dużo czasu na rozkminy. Ale gimnazjów już nie ma.

6. Bądź sobą

Świetna rada, co? Już tłumaczę. Nie twórz sobie persony na użytek dziewczyn. Nie udawaj, że jesteś najbardziej męskim samcem na świecie – my i tak wiemy, że nie jesz tylko krwistego mięsa i płakałeś na Królu Lwie. Nie stylizuj się na nowego Rimbauda, jeśli napisałeś w życiu pięć kiepskich wierszy (znamy i takich). I nie rób z siebie klasowego błazna, bo to jest już po prostu smutne.

Oto najprostsza z prawd o atrakcyjności: nie ma nic lepszego niż zwyczajny, pewny siebie gość. Nie ma nic gorszego niż zwyczajny gość, który udaje, że co to nie on.

A teraz uwaga, bo nadchodzi punkt ostatni i najważniejszy:

7. Nie wysyłaj nieproszonych zdjęć penisa. Nigdy

Być może jest gdzieś na Ziemi jedna kobieta, którą jara dickpic z zaskoczenia, ale nie zawężaj sobie targetu, wykluczając pozostałe 3 849 999 999. I zobaczysz. Wszystko wreszcie będzie dobrze.