uczniowie liceum rozmawiają podczas przerwy na korytarzu
Pełnoletni uczeń ma prawo sam napisać sobie usprawiedliwienie – stwierdziła wiceszefowa MEN. fot. Pexels/RDNE Stock project

Uczniowie, którzy skończyli 18 lat, mogą bez problemu kupić alkohol i papierosy. Mogą, bo są przecież dorośli. Ale ci sami uczniowie często mają problem z usprawiedliwieniem nieobecności w szkole, bo nauczyciele żądają, by przynieśli usprawiedliwienia. Kto ma rację? Wątpliwości w tej sprawie rozstrzygnęło MEN. Na korzyść uczniów.

REKLAMA

Czy ukończenie 18 lat daje prawo do samodzielnego usprawiedliwiania nieobecności na lekcjach? Uczniowie nie mają co do tego wątpliwości. Uważają to za jeden z przywilejów dorosłości i przynoszą do szkół usprawiedliwienia, które sami sobie napisali. 

Jakie prawa ma pełnoletni uczeń?

Wątpliwości mają za to nauczyciele i dyrektorzy szkół. Na tyle poważne, że poprosili o wyjaśnienie tej kwestii polityków.

A konkretnie Iwonę Marię Kozłowską i Annę Wojciechowską z KO. Obie posłanki napisały w tej sprawie interpelację do MEN, bo – jak twierdzą – otrzymały "liczne prośby nauczycieli, wychowawców i dyrektorów szkół średnich" o uregulowanie tej kwestii.

"Uczniowie powołują się na swoją pełnoletniość jako podstawę do samodzielnego usprawiedliwiania nieobecności, natomiast nauczyciele i dyrekcje szkół, kierując się troską o dyscyplinę szkolną i bezpieczeństwo uczniów, oczekują usprawiedliwień od rodziców lub prawnych opiekunów" – czytamy w interpelacji.

Dokument kończy się pytaniem, czy resort edukacji planuje wprowadzenie "jednoznacznych przepisów", które rozwieją wszelkie wątpliwości. Co na to MEN? Wiceszefowa tego resortu w odpowiedzi na interpelację stwierdziła, że dodatkowych regulacji prawnych nie będzie, bo sprawa jest jasna. 

Samodzielne usprawiedliwianie zgodne z prawem

"Uczeń pełnoletni ma możliwość samodzielnego usprawiedliwienia nieobecności, gdyż jako osoba pełnoletnia posiada zdolność do czynności prawnych. Oświadczenie rodziców/opiekunów prawnych uczniów niepełnoletnich lub oświadczenie ucznia pełnoletniego o przyczynach nieobecności jest jak najbardziej uwzględniane" - rozwiała wątpliwości wiceministra Lubnauer.

Nie oznacza to jednak, że nauczyciele nie mają nic do gadania i muszą bez szemrania przyjmować takie samousprawiedliwienia uczniów.

Lubnauer przypomniała, że przepisy dają im furtkę do tego, by po prostu nie akceptować. Chodzi o to, że oświadczenia uczniów nie mają statusu dokumentu urzędowego, dlatego "mogą podlegać ocenie dyrektora szkoły czy nauczyciela". 

Jednym słowem pełnoletni uczniowie mają prawo sami usprawiedliwiać swoje nieobecności. A wychowawcy muszą te usprawiedliwienia przyjmować. Ale mogą też oceniać ich wiarygodność i jeśli będą mieć wątpliwości, to w dzienniku i tak zostanie "nieobecność nieusprawiedliwiona". 

Źródło: PAP

Czytaj także: