
Wprowadzimy takie zmiany w podstawie programowej, że uczniowie w końcu zaczną lubić lekcje WF-u. Taką śmiałą deklarację złożył kilka miesięcy temu minister sportu Sławomir Nitras. To właśnie on jest jednym z inicjatorów planowanej rewolucji w sposobie prowadzenia zajęć wychowania fizycznego. Rewolucji wymuszonej katastrofalnymi wynikami ostatniego wielkiego testu sprawnościowego przeprowadzonego w większości polskich podstawówek. Test wykazał, że dzieciaki mają coraz gorszą kondycję i nie radzą sobie z prostymi ćwiczeniami.
Nie chcesz ćwiczyć, to spaceruj
Czy zmiany rzeczywiście obudzą w dzieciach miłość do WF-u, o tym przekonamy się dopiero w nowym roku szkolnym. Na pewno jednak sprawią, że uczniom trudniej będzie się wymigać od ćwiczenia. Nowa podstawa zawiera bowiem specjalną rekomendację dla wuefistów, co mają robić z tymi, którzy nie chcą brać udziału w lekcji. Na przykład dlatego, że źle się czują czy zapomnieli stroju.
– Jeśli dziecko z jakichś powodów nie chce ćwiczyć danego dnia, bo na przykład nie lubi gier zespołowych, to nie będzie musiało grać z innymi, ale będzie musiało iść na spacer. Czujesz się dzisiaj gorzej? Nie ćwicz, ale odpracuj to, robiąc kroki – zapowiedziała Barbara Nowacka w wywiadzie dla Programu III Polskiego Radia.
To zalecenie dla nauczycieli, którzy będą musieli wyznaczyć niećwiczącym uczniom inne zajęcie, ma pokazać uczniom, że WF to ważna lekcja i nie da się go łatwo uniknąć. Dziś zwalnianie się z ćwiczeń z powodu złego samopoczucia, miesiączki czy braku stroju to nagminna praktyka. Takie usprawiedliwienie kończy się tym, że uczeń siedzi całą lekcję w kącie sali gimnastycznej czy w szatni i odrabia lekcje z innych przedmiotów. Teraz siedzenia nie będzie, zwolnienie trzeba będzie "odpracować" lżejszą formą ruchu.
Jak najwięcej ćwiczeń na zewnątrz
Ważną zmianą w podstawie programowej lekcji WF-u będzie też przejście na model skandynawski, czyli zajęcia na świeżym powietrzu, niezależnie od pory roku. Nowacka potwierdziła, że większość ekspertów, którzy pracowali nad zmianami w szkolnych zajęciach sportowych, zachęca do sięgnięcia po metody od lat stosowane w Finlandii czy Norwegii. – Otrzymaliśmy liczne rekomendacje dotyczące wychodzenia i uprawiania sportu na zewnątrz. To istotne, bo daje odporność – stwierdziła szefowa MEN.
Inną zmianą, która ma zachęcić uczniów do ćwiczenia na lekcjach wychowania fizycznego, ma być większa różnorodność dyscyplin sportowych. – To jest bardzo istotne. Dzieci powinny korzystać z różnych form sportu, a nie, jak często bywa, ciągle grać w siatkówkę czy koszykówkę – zapowiedziała Barbara Nowacka. Ten pomysł zgłosili sami uczniowie, którzy podczas cyklicznych spotkań z szefową MEN skarżyli się, że WF jest monotonny, bo na większości lekcji nauczyciel prowadzi treningi ze swojej ulubionej dyscypliny. Teraz wuefiści będą musieli być znacznie bardziej elastyczni i sięgać po różne formy ćwiczeń fizycznych, także takie nietypowe, jak choćby taniec.
Szefowa MEN zapewniła też, że polskie szkoły są już gotowe na nadchodzącą rewolucję w lekcjach WF-u i dysponują potrzebną infrastrukturą, by organizować takie różnorodne zajęcia. – Dzięki programowi Aktywna szkoła samorządy mogły sięgnąć po ponad 250 mld zł w celu zainwestowania w infrastrukturę sportową. I sięgnęły. Poza tym nie wszystkie dyscypliny sportu wymagają wielkiej infrastruktury. Bardzo często wystarczy zwyczajnie wyjść na boisko, ćwiczyć z młodzieżą, pokazywać różnorodność sportu – stwierdziła Barbara Nowacka.
Pytanie tylko, czy na tę rewolucję gotowi są nauczyciele wychowania fizycznego i uczniowie przyzwyczajeni do unikania ćwiczeń. Na pewno jedni i drudzy od września będą się musieli znacznie bardziej wysilać na WF-ie. A jakie będą efekty, przekonamy się podczas przyszłorocznego testu sprawności fizycznej w szkołach.
Źródło: Program III Polskiego Radia