
Może i Roman Giertych był kiepskim ministrem edukacji, taki był, ale jego pomysł z mundurkami był dobry. Wszystkie dzieci wyglądały schludnie, nikt nie szpanował drogimi ciuchami. A teraz to biedniejsze dzieci się wstydzą, że nie mają markowych ubrań jak inni. To najczęstszy argument zwolenników powrotu do obowiązku noszenia mundurków. Obowiązku, który trwał krótko. Minister Giertych wprowadził go w 2007 roku, a już później został zniesiony.
Referendum w sprawie mundurków
Temat mundurków wciąż jednak powraca. I dzieli zarówno rodziców, jak i nauczycieli. Przeciwnicy jednolitych strojów przekonują, że nie można zmuszać dzieci do wbijania się w uniformy, bo to krępuje ich swobodę i odbiera podkreślenia indywidualności. Z kolei zwolennicy przekonują, że dzięki mundurkom dzieci z uboższych rodzin nie musiałyby się wstydzić, że nie stać ich na markowe ciuchy.
O tym, jak ważna jest to kwestia, świadczy pytanie zadane Barbarze Nowackiej w wywiadzie dla RMF FM. Jedna ze słuchaczek zapytała ją o możliwość zorganizowania ogólnopolskiego referendum w sprawie wprowadzenia mundurków? Barbara Nowacka na ten pomysł zareagowała stanowczo. – Nie. Nie będzie przeprowadzenia referendum w sprawie mundurków i nie będzie mundurków – zapowiedziała.
Szefowa MEN przyznała jednak, że w wielu szkołach jest problem z "rewiami mody". Jej zdaniem można go jednak łatwo rozwiązać. – Szkoły mają dość dużą autonomię. Mogą wprowadzić mundurki, wpisać to w statut. Jeżeli więc rodzice chcą tego, żeby były mundurki, to mogą taki postulat zgłosić i przeprowadzić taką zmianę – poradziła.
Decyzja szkoły, obowiązek rodziców
Sama Nowacka nie jest zwolenniczką wprowadzania mundurków, bo – jak stwierdziła – często słyszy od młodych ludzi, że "dla nich ubiór to element wyrazu i mają do tego prawo". Jednocześnie jednak jest przekonana, że pełna swoboda też nie jest dobra. Ale decyzje w tej sprawie nie powinny należeć do MEN. – Ja bym namawiała nauczycieli i dyrektorów do wprowadzenia pewnych zasad dotyczących ubioru. Wiele szkół takie wewnętrzne zasady wprowadza, z wytłumaczeniem uczniom, czemu takie, a nie inne zasady są dobre, szczególnie w szkołach podstawowych – stwierdziła.
Ministerstwo nie zamierza robić ani referendum, ani wydawać rozporządzeń w sprawie mundurków z jeszcze jednego powodu. Według Nowackiej skuteczniejsze są przepisy wprowadzane przez same szkoły, po naradach z uczniami i rodzicami. Jako przykład podała zakaz korzystania ze smartfonów i innych urządzeń elektronicznych. Odgórnych przepisów w tej sprawie nie ma, ale wiele szkół ma własne regulacje. – I to się świetnie sprawdza – stwierdziła Barbara Nowacka.
Oprócz dyrektorów sporo w tej sprawie mogą zrobić rodzice. To właśnie oni powinni zadbać o to, by dzieci nie szpanowały drogimi ciuchami z logo znanych marek. – Za wychowanie dzieci odpowiadają rodzice. To zadaniem rodziców jest nauczenie skromności – stwierdziła.
Źródło: RMF FM