Wystarczy odpalić Tindera, żeby zobaczyć tysiące potencjalnych partnerek. A jeśli do tej najpopularniejszej aplikacji dodać jeszcze parę innych portali i apek randkowych, to szanse na znalezienie miłości idą już w dziesiątki tysięcy. Nietrudno zatem dojść do wniosku, że chodzenie na imprezy, spotkania do znajomych czy inne tradycyjne formy szukania tej jedynej to strata czasu. W internecie jest łatwiej i szybciej, no i prawdopodobieństwo znacznie wyższe.
Szukasz partnerki? Odstaw internet
Czy rzeczywiście? Czy naprawdę randki on-line są skuteczniejszą metodą poszukiwania miłości niż tradycyjne spotkania w realu? To pytanie padło w niedawnej rozmowie, którą coach Maya Ori przeprowadziła z Maciejem Wąsikiem, mentorem i autorem poradników dla mężczyzn. Odpowiedź dla wielu może być zaskoczeniem.
Wąsik stwierdził bowiem, że facetom, którzy przychodzą do niego na sesje, odradza randkowanie w sieci i namawia ich do poszukiwania partnerki w realu. – Jak pracuję z mężczyznami, to raczej powracam do starej dobrej szkoły, czyli do poznawania ludzi w codziennym życiu – stwierdził. I dodał, że wynika to z faktu, że randkowanie w sieci ma dużo wad, przez co wbrew pozorom wcale nie jest skuteczne.
Jakie są te wady? Przede wszystkim nadmiar propozycji i tempo ich pojawiania się. –Randkowanie on-line jest tak szybkie i dynamiczne, że jeżeli ktoś nie wyróżni się w jakichś sposób i tych pierwszych kilka zdań naprawdę nie będzie atrakcyjne, one nie pobudzą, nie zbudują napięcia seksualnego albo jakiegoś takiego zainteresowania, tajemniczości, to zazwyczaj ten profil znika po kilku dniach. Zwłaszcza że dzisiaj atrakcyjne kobiety mają stu nowych chętnych mężczyzn na swoich profilach, więc bardzo łatwo jest zgubić tę osobę, z którą się rozmawiało i jej profil po prostu znika. Trzeba to więc robić w dynamiczny sposób, co często jest powierzchowne i w sumie trudno to robić – wyjaśnił Maciej Wąsik.
Stara dobra szkoła randkowania
Nie on pierwszy to zauważył. Wielu psychologów twierdzi, że Tinder czy inne tego typu "wirtualne biura matrymonialne" służą raczej do tego, by szukać miłości, ale nie do tego, by ją znaleźć. Dlatego są dobre dla tych, którym zależy na ciągłym randkowaniu. Ale nie pomogą tym, którym zależy na stałym związku. Takim facetom Marcin Wąsik sugeruje inny, bardziej tradycyjny sposób.
– Staram się pracować z mężczyznami nad tym, jak żyć na co dzień i jak nabrać umiejętności rozmowy z ludźmi, bycia osobą towarzyską i jak świadomie szukać różnych nowych przestrzeni, gdzie możemy poznawać nowych ludzi. To kształtuje umiejętności, które dzisiaj zostały zatracone przez to, że wiele rzeczy przeniosło się do świata wirtualnego – wyjaśnił coach. Jeśli taką metodę zaleca swoim klientom autor książki "Zintegrowana męskość" oraz warsztatów "Jak zdobyć wymarzoną partnerkę", to zdecydowanie warto to przemyśleć.