logo
Centrum handlowe w Olkuszu, w którym uzbrojony w dwa noże bandyta ranił przypadkowe ofiary. fot. Paweł Mocny/Polska Press/East News
Reklama.

"Myślałem, że takie rzeczy dzieją się tylko w Stanach, ale nie u nas" – powiedział w TVN24 jeden ze świadków ataku nożownika w centrum handlowym w Olkuszu. Ataku rzeczywiście szokującego, bo bandyta uderzał na oślep, dźgając dwoma długimi nożami każdego, kto nawinął mu się pod rękę. Nie on jeden. Do podobnego ataku niemal w tym samym czasie doszło też w Warszawie. Tu też bandyta zadawał ciosy przypadkowym przechodniom.

Jak się bronić przed szaleńcami?

Obaj sprawcy zostali już złapani. Ale oba te zdarzenia to dowód na to, że nie tylko w Stanach są szaleńcy gotowi wyjąć broń i zabijać przypadkowo napotkane osoby. Takich mamy też u nas. Dlatego każdy z nas powinien wiedzieć, jak się zachować, gdy przypadkiem znajdziemy się w miejscu takiego ataku. Ta wiedza może ocalić życie.

Cenną rolkę na ten temat opublikowała na Instagramie młodsza inspektor Małgorzata Sokołowska, autorka popularnego profilu "Z pamiętnika policjantki". W najnowszym filmiku funkcjonariuszka opisuje zasadę 4 U, której – jak zaznacza – uczą służby specjalne na całym świecie. Znajomość tej zasady daje szanse uchronienia siebie i bliskich nie tylko przed atakiem nożownika, ale też szaleńca, który strzela do przypadkowych osób w publicznych miejscach.

Uciekaj, chowaj się, walcz w ostateczności

Zasada jest prosta i sprowadza się do czterech rad – uważaj, uciekaj, ukryj się, udaremnij atak. W praktyce polega to na tym, że kiedy wchodzimy do jakiegoś miejsca, gdzie jest dużo ludzi (np. centrum handlowego), powinniśmy się rozejrzeć i dobrze zapamiętać, gdzie są wyjścia ewakuacyjne. Ta uważna obserwacja jest podstawą, bo w sytuacji zagrożenia ułatwi ucieczkę. Tak, ucieczkę. Nie warto bowiem zgrywać bohatera czy bawić się w reportera, który nagrywa całą sytuację. Trzeba zrobić wszystko, by szybko znaleźć się jak najdalej od miejsca ataku.

Zdarzają się jednak sytuacje, gdy ucieczka będzie niemożliwa. Na przykład gdy spanikowany tłum ludzi zablokuje drzwi wyjściowe. Wtedy trzeba zastosować trzecie U – ukryć się. "Najlepiej gdzieś poniżej wzroku sprawcy" – radzi młodsza inspektor Małgorzata Sokołowska. Chodzi po prostu o to, by nie rzucać się w oczy napastnikowi, który szuka kolejnych ofiar. Samo schowanie się nie wystarczy, trzeba też wyciszyć telefon, żeby dźwięk SMS-a czy przychodzącego połączenia nie zdradził naszej kryjówki. 

Ostatnie U – udaremnienie ataku – jest najtrudniejsze. Bo oznacza walkę z napastnikiem. Dlatego, jak podkreśla policjantka, należy to robić w ostateczności, gdy nie ma szans ani na ucieczkę, ani na schowanie się. "Zrób to tylko i wyłącznie wtedy, kiedy jest to twoja ostatnia nadzieja, kiedy wiesz, jak to zrobić i masz ku temu sposobność". Jednym słowem próbować obezwładnić uzbrojonego bandziora można tylko wtedy, kiedy albo nie mamy innego wyjścia, albo mamy takie umiejętności i siłę fizyczną, które dają szansę na pokonanie go.  

"Znajomość zasady 4U może uratować Ci życie na wypadek ataku nożownika czy aktywnego strzelca. Koniecznie ją zapamiętaj!" – radzi młodsza inspektor Małgorzata Sokołowska. I apeluje do rodziców, żeby wpoili tę zasadę również swoim dzieciom. 

Czytaj także: