Wychowanie dziecka wymaga poświęceń. Wiedzą to doskonale wszyscy ojcowie, którzy starają się naprawdę angażować w opiekę nad swoimi pociechami. I nie chodzi tu tylko o poświęcenie czasu na wspólną zabawę czy inne aktywności. Czasem ojciec musi poświęcić też swoje przekonania, że facetowi czegoś robić nie wypada.
Twardziel w makijażu
Dowodem na to, że z takich przekonań warto zrezygnować, może być "przygoda", którą przeżył niedawno Dwayne Johnson. Słynny hollywoodzki gwiazdor jest znany przede wszystkim z ról muskularnych twardzieli. I robi wszystko, żeby dbać o ten wizerunek, który pozwolił mu zrobić międzynarodową karierę. Dlatego jego media społecznościowe pełne są relacji z ćwiczeń na siłowni i innych męskich aktywności.
Ostatnio jednak "The Rock" zaprezentował się w wydaniu bardzo odważnym, a mianowicie w makijażu. I to bardzo obfitym, bo obejmującym nawet czubek jego łysej głowy. Dlaczego aktor, który stroni od eksperymentów mogących nadszarpnąć jego wizerunek twardziela, zdecydował się na make-up? Odpowiedź jest prosta – bo poprosiły go o to jego ukochane córeczki.
Zaczęło się niewinnie. "Jazzy i Tia zapytały: 'Tatusiu, możemy ci nałożyć trochę cienia do powiek'" – opisuje kulisy tej zabawy na swoim Instagramie aktor. "Odpowiedziałem: 'Tak, ale zróbcie to szybko, bo muszę iść na siłownię". Z wyjścia na trening chyba jednak musiał zrezygnować, bo 9-letnia Jasmine i jej dwa lata młodsza siostra Tiana nie poprzestały na odrobinie cienia do powiek. Zrobiły tacie pełny makijaż. A nawet więcej niż pełny, bo pomalowały też szyję i łysą głowę Dwayne’a. Zmycie tego makijażu na pewno zajęło sporo czasu i mogło być dla Johnsona trudniejsze niż wyciskanie sztangi na siłce.
Czego się nie robi dla dziecka?
Dlaczego największy twardziel Hollywood pozwolił córkom na taką zabawę, a jej efekty pokazał na Instagramie? Gwiazdor wyjaśnił to w poście w dwóch zdaniach. "Wiem, że nie zawsze będą małe, a gdy będą starsze, nie zawsze będą chciały spędzać czas z tatusiem. Ale zawsze będą moimi małymi córeczkami, więc będę znosić to znęcanie się przez cały dzień" – napisał. I sądząc po komentarzach, rozczulił swoich fanów.
Ja osobiście nie przepadam za filmami, w których główną rolę grają mięśnie aktorów. Dlatego Dwayne nie jest bohaterem z mojej bajki, a jego role filmowe nie robią na mnie wrażenia. Ale za ten post go szanuję. Bo roli taty The Rock wypada świetnie. I może być inspiracją dla wszystkich ojców. Zwłaszcza tych, którzy boją się nieposkromionej fantazji własnych dzieci.