Sporo się ostatnio mówi o idiotach, którzy prowadzą auto po pijanemu albo pędzą tak, jakby uczestniczyli w rajdach. Ale głupie zachowania na drodze nie są wyłącznie domeną kierowców, brakiem wyobraźni potrafią też błysnąć piesi. Przykładem może być matka, która kazała dziecku przejść na czerwonym, bo "nic nie jedzie". Filmik z tego zdarzenia mrozi krew w żyłach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kiedy dziecko chce przejść przez ulicę na czerwonym świetle, zwykle słyszy od rodzica, że ma stać i czekać, aż zapali się zielone. Niektórzy recytują jeszcze popularną w przedszkolach wyliczankę: "Czerwone światło stój, zielone światło idź, żółte światło czekaj, tak już musi być".
Tragedia była blisko
Niektórzy uważają jednak, że tak nie musi być. Przykładem może być kobieta z Piaseczna, która weszła z 10-letnim synem na jezdnię, choć paliło się czerwone światło. Uznała, że dadzą radę, bo nic nie jedzie. Problem w tym, że coś jednak jechało i chłopiec wpadł wprost pod koła samochodu.
"Na całe szczęście chłopiec nie doznał poważnych obrażeń. Skończyło się na potłuczeniach i chwili grozy, którą przeżył nie tylko sam chłopiec, ale też kierująca mini, jak również inni naoczni świadkowie zdarzenia" – relacjonują policjanci z KPP w Piasecznie.
Funkcjonariusze opublikowali też filmik, na którym widać całe zdarzenia. Nagranie powstało dzięki temu, że w aucie, pod które wpadł chłopiec, była włączona kamera rejestrująca jazdy. Dokładnie widać wbiegające na pasy dziecko i idącą kilka kroków za nim matkę. Kobieta później przyznała się policjantom, że to ona pozwoliła swojemu dziecku przejść na czerwonym, bo nie zauważyła nadjeżdżającego auta.
Policja prosi rodziców
Nagranie jest przerażające, ale właśnie dlatego trzeba je obejrzeć. Powinni to zrobić zwłaszcza rodzice, dziadkowie i wszyscy, którzy mają pod opieką dzieci i powinni dbać o ich bezpieczeństwo. Bo cudowne ocalenia od śmierci, takie jak to w Piasecznie, zdarzają się rzadko. Głupota rodziców znacznie częściej kończy się tragedią.
Zwracają na to uwagę policjanci z Piaseczna. "Apelujemy do wszystkich pieszych, a w szczególności do rodziców i opiekunów dzieci. To od nas, dorosłych, w dużej mierze zależy, jak będą się zachowywać nasze dzieci. Dajmy im dobry przykład: przestrzegajmy przepisów, zwracajmy uwagę na sygnalizację świetlną, uczmy zasad bezpiecznego przechodzenia przez jezdnię. Każdego dnia nasza postawa kształtuje ich nawyki. Pamiętajmy, że drobne zaniedbania mogą prowadzić do poważnych konsekwencji. Szanujmy życie i zdrowie, swoje i innych" – napisali.