"Ustawa Kamilka" miała chronić dzieci przed przestępcami, a skomplikowała życie rodzicom i nauczycielom. Problemem stało się m.in. organizowanie wycieczek szkolnych. Żeby wziąć w nich udział w roli opiekunów, rodzice muszą mieć zaświadczenie o niekaralności z KRK. Teraz to się zmieni. Zniknie nie tylko wymóg zaświadczeń, ale też kilka innych zapisów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Ustawa Kamilka", jak potocznie nazywa się nowelizację Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, obowiązuje od 15 lutego 2024 roku. I od początku jest krytykowana. Bo choć w założeniu miała chronić nieletnich przed przestępstwami, głównie na tle seksualnym, to jej nieprecyzyjne zapisy mocno utrudniły życie dyrektorom szkół i nauczycielom.
Komplikacje z zaświadczeniami
Najczęściej wymieniany przykład to obowiązek przedstawienia zaświadczenia o niekaralności przez rodziców, którzy chcą wyjechać jako opiekunowie wycieczki szkolnej. Ten zapis spowodował, że część wycieczek odwołano, bo rodzicom nie chciało się stać w długich kolejkach w sądach po wydanie zaświadczenia z Krajowego Rejestru Karnego.
Problemem stało się też organizowanie w szkołach i przedszkolach dodatkowych zajęć prowadzonych przez wolontariuszy z różnych organizacji czy spotkań ze specjalnymi gośćmi. W takich przypadkach też wymagane jest zaświadczenie o niekaralności. Część osób, słysząc o tym wymogu, po prostu rezygnowała z wizyty w szkole czy przedszkolu.
Liczne skargi na zbyt restrykcyjne zapisy "ustawy Kamilka" sprawiły, że Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło nieco złagodzić te przepisy. Przygotowana przez ten resort nowelizacja trafiła właśnie do wykazu prac, które ma przyjąć rząd. Jak wyjaśniła w uzasadnieniu projektu wiceministra Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, zmiany mają "naprawić ustawę, wyjaśnić wątpliwości i usunąć niepotrzebne komplikacje".
Mniej rygorów wobec rodziców i wolontariuszy
Propozycje Ministerstwa Sprawiedliwości rzeczywiście mogą sprawić, że "ustawa Kamilka" spełni swoją rolę, ale nie będzie przy tym paraliżować działań przedszkoli i szkół. Przede wszystkim zniknie bowiem zapis o obowiązku składania przez rodziców zaświadczenia o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego. Żeby wyjechać jako opiekun klasowej wycieczki, wystarczy własnoręcznie napisane oświadczenie o niekaralności.
Łatwiej będą mieli też wolontariusze organizacji pozarządowych zapraszani do prowadzenia zajęć czy studenci odbywający praktyki w szkołach i przedszkolach. Oni co prawda nadal będą musieli przynieść zaświadczenia o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego, ale nie będą musieli płacić za wydanie tego dokumentu.
Nowelizacja znosi też absurdalny obowiązek podwójnego sprawdzania niekaralności osoby, która ma prowadzić zajęcia. Dotyczy to np. pracowników klubów sportowych czy szkół muzycznych, od których takich zaświadczeń wymaga ich pracodawca. Teraz takie osoby, mimo że zostały już sprawdzone w swojej firmie, musiały dodatkowo składać zaświadczenie w szkole, która ich zapraszała. Po wejściu w życie nowelizacji nie będą już musiały tego robić.
Zaświadczeń nie będą musieli też przedstawiać ludzie, których zawód wymaga niekaralności, czyli na przykład policjanci prowadzący w szkołach pogadanki na temat bezpieczeństwa. Podobnie jest z gośćmi, którzy przychodzą do szkół i przedszkoli z okazji ważnych uroczystości czy spotkań. Jeżeli w takim spotkaniu będzie uczestniczył wychowawca czy nauczyciel, gość będzie mógł wejść bez zaświadczenia z KRK.
Jak widać, złagodzone zostaną zapisy dotyczące osób, które mają incydentalny kontakt z dziećmi. Nie zmienią się jednak wymagania wobec tych, którzy z nieletnimi pracują, czyli nauczycieli, duchownych, pracowników placówek kulturalnych, klubów sportowych, instytucji edukacyjnych, artystycznych czy wychowawczych. Ich nadal będą obowiązywać rygorystyczne standardy nałożone przez "ustawę Kamilka".