W tamtym roku została odrzucona, teraz wróciła. Głośna petycja w sprawie wprowadzenia zakazu spowiadania niepełnoletnich została przyjęta przez Sejm i w ciągu trzech miesięcy ma być rozpatrzona przez posłów. Szanse na to, że taki zakaz zostanie wprowadzony, są jednak niewielkie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Żadna obca osoba dorosła nie ma prawa przesłuchiwać dziecka sam na sam bez nadzoru opiekunów i psychologów, nie ma prawa zadawać pytań dotyczących intymnego życia dziecka – nie ma takiego prawa nauczyciel, lekarz, policjant – nie powinien go mieć ksiądz". To tylko jeden z kilkunastu argumentów przedstawionych w petycji, której autorzy domagają się wprowadzenia "zakazu spowiadania dzieci poniżej 18. roku życia w Kościele katolickim i innych kościołach, jeśli ją stosują". Jak donosi "Rzeczpospolita", dokument został złożony do Sejmu i jest rozpatrywany przez posłów z Komisji do Spraw Petycji. Ci mają trzy miesiące na to, by zdecydować o jego dalszych losach.
Bez spowiedzi do osiemnastki
Petycja, której autorem jest znany artysta Rafał Betlejewski, nie jest nowa. Jej autor już dwa lata temu zaczął zbierać podpisy pod tą inicjatywą. W ciągu kilku miesięcy podpisało ją ponad 12 tysięcy osób. W połowie ubiegłego roku Betlejewski złożył petycję do Sejmu, wtedy jednak została ona odrzucona, bo zawierała błędy. Te zostały poprawione, bo druga próba zakończyła się powodzeniem. Usunięcie błędów to niejedyna zmiana w treści. Pierwotnie jej autor postulował wprowadzenie "zakazu spowiadania dzieci i młodzieży przed 16. rokiem życia". Teraz rozszerzył ten wiek do 18. roku życia.
Betlejewski jest znany z krytyki Kościoła i księży. Jego poglądy widać w treści petycji. Spowiedź nazywa w niej "reliktem średniowiecza" i przymusem ograniczającym wolność dzieci. Ale podaje też argumenty, które przywołuje wielu psychologów rozwojowych. Na czele z tymi, że "spowiedź nie jest dostosowana do rozwoju psychologicznego dzieci", "przedwcześnie konfrontuje dzieci z kwestiami dotyczącymi życia seksualnego", a wielu księży po prostu nie ma odpowiedniego przygotowania do prowadzenia takich rozmów z dziećmi.
Będzie kolejna wojna z Kościołem?
Jaki będzie skutek złożenia tej petycji do Sejmu? Na pewno czeka nas powtórka z burzliwej dyskusji, jaka miała miejsce już dwa lata temu, gdy Betlejewski ogłosił, że będzie się domagał wprowadzenia zakazu spowiadania dzieci. Ala na dyskusji się skończy. Szans na to, że posłowie uchwalą taki zakaz, są mizerne. Z prostego powodu – spowiedź to sakrament, więc próba jakiegokolwiek regulowania jej przez państwo zostałaby uznana za ingerencję w autonomię Kościoła. I zaczęłaby kolejną wojnę, już nie tylko z polskimi biskupami, ale prawdopodobnie też z Watykanem. Na coś takiego koalicja rządząca się nie zdecyduje.
Jedyną szansą na podniesienie wieku, w którym dzieci przystępują po raz pierwszy do spowiedzi, jest przekonanie do tego władz kościelnych. To jest możliwe, ale będzie wymagało czasu. Wbrew pozorom księża nie są w tej sprawie jednomyślni. Wielu z nich wprost deklaruje, że obecna praktyka nie jest dobra, bo dzieci w wieku 8 lat nie są gotowe na tak wymagające doświadczenie, jakim jest spowiedź. Pisał o tym na łamach "Więzi" o. Maciej Biskup.
"Coraz bardziej skłaniam się do tego, by odchodzić od spowiedzi dzieci, tym bardziej, że w wielowiekowej Tradycji Kościoła brak spowiedzi indywidualnej był czymś naturalnym. Głównym moim argumentem, który trzeba także stosować do dorosłych, jest to, że dzieci nie mają świadomości procesu rozwoju" – pisał dominikanin.
Kościół musi dojrzeć do zmian
Podobną opinię wygłosił niedawno ks. prof. Alfred Wierzbicki w podcaście "Rachunek sumienia". Przypomniał, że Kościół na początku XX wieku obniżył wiek przystępowania do Pierwszej Komunii, a co za tym idzie także do spowiedzi. Od tamtego czasu sporo się jednak zmieniło. "My dzisiaj wiemy nieco więcej z psychologii rozwojowej na temat kształtowania sumienia aniżeli wiedziano w XIX czy XX wieku" – stwierdził. I dodał, że do to należałoby zmienić i dopuszczać do spowiedzi dzieci starsze, gdy będą na odpowiednim etapie rozwoju.
Takich głosów w Kościele jest więcej. Ale za mało, by spodziewać się rychłych zmian w tej kwestii. Stare porzekadło głosi, że kościelne młyny mielą powoli, więc mogą upłynąć jeszcze lata, a nawet dekady, zanim hierarchowie podejmą decyzję o podniesieniu wieku przystępowania do sakramentu pokuty. O ile w ogóle kiedykolwiek ją podejmą.