W przedszkolach w całej Polsce brakuje ludzi do pracy. Według wyliczeń MEN na dziś do obsadzenia jest niemal 1300 etatów dla nauczycieli i psychologów. Ale że chętni się raczej nie znajdą, to samorządowcy znaleźli inne rozwiązanie. Chcą, żeby resort edukacji pozwolił pracować w przedszkolach studentom.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Żeby pracować w przedszkolu, trzeba mieć dyplom ukończenia studiów wyższych. Dotyczy to zarówno wychowawców, którzy muszą być magistrami edukacji przedszkolnej, jak i psychologów. Problem w tym, że absolwenci tych kierunków nie garną się do pracy. Efekt jest taki, że w przedszkolach i szkołach brakuje dziś aż 1300 nauczycieli wychowania przedszkolnego.
Nie ma nauczycieli, to zatrudnijmy studentów
Jako że problem ze znalezieniem fachowców do pracy w przedszkolach uderza w samorządowców, to oni też znaleźli rozwiązanie. Podczas niedawnego spotkania Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Samorządowych powstał apel do Ministerstwa Edukacji Narodowej, w którym znalazł się pomysł na załatanie braków kadrowych. Tym remedium ma być dopuszczenie do pracy w przedszkolach studentów 4 i 5 roku psychologii oraz edukacji przedszkolnej.
Takie rozwiązanie wymaga nie tylko zgody MEN, ale też stworzenia odpowiednich przepisów, z których mogliby korzystać kuratorzy i dyrektorzy przedszkoli czy szkół z oddziałami przedszkolnymi. Według sygnatariuszy apelu trzeba to zrobić bardzo szybko, bo kryzys kadrowy z roku na rok będzie się pogłębiał.
"Zwracamy się z apelem do Ministerstwa Edukacji Narodowej o stworzenie jasnych i przejrzystych wytycznych dla kuratorów, które pozwalałyby wydawać im zgody na możliwość zatrudnienia w przedszkolach i szkołach studentów 4 lub 5 roku edukacji przedszkolnej oraz psychologii" – czytamy w liście przesłanym do MEN.
Wszyscy na tym skorzystają
Autorzy apelu twierdzą, że takie rozwiązanie pomogłoby samorządowcom i dyrektorom, bo dzięki zapełnieniu wakatów do przedszkoli można by było przyjmować więcej dzieci. Ale pomogłoby to też studentom. Mogliby bowiem dorobić, a do tego zyskać doświadczenie zawodowe i przekonać się, czy chcą pracować w tym zawodzie. Skorzystałyby więc obie strony.
Szanse na to, że MEN spełni prośbę samorządowców, są spore. A to dlatego, że urzędnicy resortu wpadli na dokładnie taki sam pomysł. Niedawno wiceszefowa MEN Katarzyna Lubnauer wyznała, że ma świadomość tego, jak dużo jest wakatów w przedszkolach. I rozważa możliwość łatania tych dziur dzięki zatrudnianiu studentów ostatnich lat pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej. Jeśli sprawa rzeczywiście zostanie załatwiona w trybie pilnym, to studenci będą mogli zacząć pracę w przedszkolach już od września przyszłego roku.