Kilka tygodni temu naukowcy potwierdzili, że w Polsce pojawiły się już kleszcze afrykańskie Hyalomma oraz przenoszące wirusa dengi komary egipskie. Na tym jednak lista spadających na nas plag się nie kończy. W jednym z marketów w Bielsku-Białej natrafiono na jadowitego pająka, który ze względu na podobieństwo do słynnego wampira nazywany jest Nosferatu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nie jest duży. Jego owalne ciało ma zaledwie dwa centymetry, a jak rozciągnie odnóża, ma średnicę około sześciu centymetrów. Mimo niewielkich jak na pająka rozmiarów budzi jednak grozę. Z dwóch powodów – jest jadowity, a do tego jest w stanie przegryźć ludzką skórę. Tej drugiej umiejętności zawdzięcza swoją nieoficjalną nazwę, zaczerpniętą od słynnego filmowego wampira Nosferatu.
Nieproszony gość z Niemiec
Jak ów jadowity pająk dotarł do Polski? Wiele wskazuje na to, że przyjechał z Niemiec wraz z transportem roślin ozdobnych. Jak bowiem informuje portal bielskobiala.naszemiasto.pl, Nosferatu został znaleziony w jednym z bielskich marketów budowlanych na wózku z przeznaczonymi do sprzedaży roślinami.
Fakt, że ten pająk dostał się do nas z Niemiec, a nie z któregoś z krajów południowej Europy, gdzie są jego naturalne siedliska, tylko z pozoru jest zaskakujący. U naszych zachodnich sąsiadów sieje postrach już od prawie dwóch dekad. Według danych Niemieckiego Związku Ochrony Przyrody (NABU) pierwszy okaz znaleziono w 2005 roku. W kolejnych latach natrafiano na kolejne pojedyncze sztuki. A potem poszło już błyskawicznie. Do dziś w całych Niemczech odnotowano ponad 35 tys. spotkań z Nosferatu.
Jadowity, ale nie zabójczy
Co jednak ważne, ani niemieckie media, ani organizacje przyrodnicze nie odnotowały dotąd żadnych przypadków śmierci człowieka z powodu ukąszenia przez Nosferatu. Powód jest prosty – mimo mocnych szczęk zdolnych przebić skórę i wampirzej ksywki ów pająk nie odżywia się ludzką krwią. Poluje na owady i inne bezkręgowce, a od ludzi stroni. Może ukąsić tylko wtedy, gdy próbuje się go schwytać. Ból, podobny do tego, jaki powoduje użądlenie osy, to jednak najgorsze, czym może się skończyć próba złapania Nosferatu. Jad tego pająka nie jest niebezpieczny dla człowieka.
Mimo to spotkań z przedstawicielami Zoropsis spinimana, bo tak brzmi oficjalna nazwa tego gatunku, lepiej unikać. Nie jest to jednak proste, bo lubią one ciepło i w chłodne czy deszczowe dni często chronią się w budynkach. W przypadku odkrycia takiego intruza najlepiej go delikatnie schwytać i wynieść na zewnątrz.