Maluszek nakarmiony, wykąpany, teraz wystarczy tylko położyć go spać i już masz czas dla siebie. Brzmi prosto, ale... tylko brzmi. Każdy rodzic wie, że usypianie dziecka bywa drogą przez mękę, a każdy pomysł, który to ułatwia, jest na wagę złota. Kiedyś zdesperowane mamy i ojcowie wspomagali się szumem suszarki do włosów, wentylatora czy odkurzacza. Dziś zamiast po sprzęty AGD, rodzice sięgają po szumiące zabawki albo aplikacje z nagraniami kojących, jednostajnych dźwięków.
Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z tego, że korzystanie z tego rodzaju wynalazków może być szkodliwe. Opowiedziała o tym w ostatnim poście Adrianna Dzięgielewska, psycholog i logopeda, autorka instagramowego profilu "Instrukcja obsługi dziecka".
Zwraca ona uwagę na fakt, że zabawki emitujące tzw. biały szum oprócz zalet, do których należy głównie to, że wyciszają i ułatwiają zaśnięcie, mają też wady. – Regularne i długotrwałe wystawianie dziecka na jednostajny szum może prowadzić do zaburzeń przetwarzania słuchowego. Oznacza to, że choć uszy dziecka działają prawidłowo, mózg ma problem z rozróżnianiem i ignorowaniem nieistotnych dźwięków – przestrzega w swoim wpisie Dzięgielewska.
https://www.instagram.com/reel/C--vpb0IdHW/?utm_source=ig_web_copy_link&igsh=MzRlODBiNWFlZA==Psycholożka tłumaczy też, że to rozróżnianie dźwięków i ignorowanie tych, które są nieistotne, to bardzo ważna umiejętność. Uczymy się tego jako niemowlęta, ale wykorzystujemy przez całe życie. A zabawki i gadżety emitujące tzw. biały szum po prostu przeszkadzają w nabyciu tej umiejętności.
– Mózg dziecka nawet w nocy musi wykonać ogromną pracę, jaką jest wyłapywanie dźwięku z otoczenia, przeanalizowanie go i umieszczenie w odpowiedniej szufladzie w mózgu. Czy ten dźwięk, który słyszy, jest istotny czy jest nieistotny? – tłumaczy Dzięgielewska.
Psycholożka dodaje też, że jeśli zamiast tych naturalnych dźwięków dziecko będzie słyszeć w nocy jedynie biały szum, to nie nauczy się odróżniać tego, w które dźwięki warto się wsłuchiwać, a których można niejako nie słyszeć. Brak tej naturalnej umiejętności będzie miał negatywne skutki w późniejszym życiu.
– Dziecko z zaburzonym przetwarzaniem słuchowym ma problem z ignorowaniem tych dźwięków, które nie są istotne, na przykład dźwięku zegara na ścianie, przejeżdżających samochodów czy szeptu kolegów w klasie. Mózg takiego dziecka jest ciągle atakowany wszystkimi dźwiękami. Takie dziecko nie jest w stanie skupić się na tym, co się do niego mówi, zapamiętuje tylko część polecenia, gubi się i to mimo tego, że jego inteligencja jest w normie. Rodzi to wiele trudności, które są najbardziej widoczne w szkole – wyjaśnia autorka profilu "Instrukcja obsługi dziecka".
Dzięgielewska w swoim poście przywołuje też zalecenia Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej. Eksperci tej organizacji już jakiś czas temu zauważyli bowiem, że nadużywanie zabawek emitujących tzw. "biały szum" na dłuższą metę szkodzi dzieciom. Dlatego radzą rodzicom, żeby: