Sceny rodem z filmu gangsterskiego rozegrały się kilka dni temu pod Lęborkiem. Nastoletni mieszkaniec tego miasta, nie mogąc odzyskać długu od swojego kolegi, postanowił go "zmotywować" mafijnymi metodami. Wraz z trzema kumplami porwał chłopaka, wywiózł za miasto i pobił. Sprawcy, w większości nastoletni, są już w rękach policji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ostatnio często można usłyszeć narzekania, że dzisiejsi nastolatkowie są skazani na wyginięcie, bo są nieogarnięci, niesamodzielni i niezaradni życiowo. To nieprawda. Część z nich wyginie z zupełnie innego powodu – pozabijają się nawzajem. Taką ponurą prognozę pozwala postawić zdarzenie, do którego doszło niedawno w Lęborku.
Nastolatkowie jak gangsterzy
"W poniedziałek w nocy policjanci zostali powiadomieni o przestępstwie popełnionym wobec 15-letniego mieszkańca powiatu lęborskiego przez kilku młodych mężczyzn, którzy siłą zmusili go do wejścia do samochodu, a następnie wywieźli go na pole, gdzie groźbami i przemocą próbowali wymusić na nim zwrot pieniędzy" – czytamy w komunikacie prasowym Komendy Powiatowej Policji w Lęborku.
Ten opis nie oddaje jednak grozy sytuacji i perfidii siedemnastolatka, który był pomysłodawcą całej akcji. Młodzieniec zadzwonił do kolegi, który był mu dłużny pieniądze i umówił się z nim na spotkanie na osiedlowym parkingu. Przyjechał tam autem, ale wcześniej zabrał ze sobą trzech kolegów. Tylko jeden z nich jest pełnoletni, pozostali dwaj mają 17 i 16 lat. Wszyscy czterej przygotowali się do spotkania z piętnastolatkiem jak rasowi gangsterzy – zabrali ze sobą kominiarki i broń.
Albo oddasz kasę, albo...
Potem wszystko potoczyło się jak w filmach Patryka Vegi. Piętnastolatek, nie podejrzewając podstępu, podszedł do auta swojego kolegi, ale gdy zauważył, że w środku jest trzech zamaskowanych facetów, rzucił się do ucieczki. To mu się jednak nie udało.
"Sprawcy dogonili go, obezwładnili i siłą zaciągnęli do auta, a następnie wywieźli poza teren jego osiedla, zatrzymując się w polu. Tam, uderzając go w twarz, grozili mu uszkodzeniem ciała, próbując wymusić zwrot pieniędzy. Potem zostawili go samego w tym miejscu" – czytamy w relacji lęborskich policjantów.
Pobity nastolatek nie odniósł poważniejszych obrażeń. Gdy wrócił do miasta, zgłosił sprawę policji. Choć znał tożsamość tylko jednego z napastników, funkcjonariusze szybko ustalili, kim byli pozostali zamaskowani sprawcy. Wszyscy czterej zostali już aresztowani.
Tylko jeden z nich, z uwagi na to, że ma 16 lat, ma szansę na stosunkowo niską karę, bo zajmie się nim sąd rodzinny. Pozostali, czyli dwóch siedemnastolatków i dwudziestolatek, będą sądzeni jak dorośli. Prokurator postawił im zarzuty bezprawnego pozbawienie wolności i zmuszania przemocą oraz groźbą do określonego zachowania w celu wymuszenia wierzytelności. Za te przestępstwa grozi 5 lat więzienia.