Podobno pieniądze szczęścia nie dają. Czy to prawda, nie wiem. Na pewno jednak nie sprawiają, że człowiek staje się bardziej rozsądny. Dowiodła tego Paris Hilton, która wyruszyła w rejs ze swoim 1,5-rocznym synkiem Phoeniksem. Na filmikach z tej wyprawy widać, że po pokładzie katamaranu chłopiec biegał bez kamizelki ratunkowej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nie trzeba uważnie śledzić mediów społecznościowych Paris Hilton, by wiedzieć, że jej głównym zajęciem jest prezentowanie swojego opływającego w luksusy życia. Dziedziczka hotelowego imperium stale pokazuje, że niczego jej nie brakuje. No może poza odrobiną zdrowego rozsądku. Tego ewidentnie zabrakło jej podczas niedawnego rejsu katamaranem, na pokład którego zabrała swojego synka Phoeniksa.
A gdzie kamizelka?
Katamaran, jak przystało na Paris Hilton, jest wielki, komfortowy i wyposażony we wszelkie możliwe udogodnienia. Niestety, nawet tak luksusowa łódź nie ma jednej rzeczy – Systemu Automatycznego Łapania Wypadających Za Burtę Bąbelków. Powód jest prosty – takiego systemu jeszcze nie wymyślono. Wymyślono za to kamizelki ratunkowe, które, choć nie chronią przed wpadnięciem do wody, to ratują przed utonięciem.
O tym prostym, ale niezwykle skutecznym wynalazku Paris Hilton zdaje się jednak nie wiedzieć. Bo na filmiku, który opublikowała na TikToku widać, że jej synek śmiga po pokładzie katamaranu bez kamizelki. Śmiga to dobre słowo, bo chłopiec, choć ma tylko 1,5 roku, jest bardzo energiczny i ruchliwy. I kilka razy dość szybko zbliża się do miejsc, z których łatwo wypaść z jachtu.
Czujna jak jastrząb
Na tę niefrasobliwość zwrócili uwagę fani Paris Hilton. W komentarzach zaroiło się bowiem od apeli, by włożyła Phoeniksowi kamizelkę ratunkową. "Czuję niepokój, że nie widzę go w kamizelce ratunkowej! Na wodzie nigdy nie jest zbyt bezpiecznie!" – napisała jedna z wielbicielek dziedziczki hotelowej fortuny. "Proszę, niech zawsze nosi kamizelkę ratunkową na łodzi!! Wypadki się zdarzają" – zaapelowała inna. "Proszę pamiętać, bez względu na wszystko, aby zawsze mieć przy sobie kamizelkę ratunkową zatwierdzoną przez straż przybrzeżną; zwłaszcza gdy jest na pokładzie. Nasze dzieci są szybkie i mogą się zdarzyć niewyobrażalne rzeczy" – poradziła kolejna zatroskana fanka.
Jedna z komentujących matek poszła krok dalej i zasugerowała, by wzdłuż burt łodzi rozwinąć specjalną siatkę, która uniemożliwi chłopcu wypadnięcie do wody.
Podobnych apeli było tak dużo, że Paris postanowiła w końcu się do nich odnieść. W odpowiedzi na jeden z komentarzy podziękowała za dobre rady i zapewniła, że Phoenix, choć bez kamizelki, był bezpieczny. "Zawsze troszczę się o moją Słodką Załogę. To duża łódź, a ja i mój mąż podążamy za nim wszędzie i obserwujemy jak jastrzębie. Moje dzieci są moim światem!" – napisała.
Ratunek z telefonem w dłoni
To prawda, z filmiku wynika, że Paris rzeczywiście podąża za swoim synem. Problem w tym, że w jednej dłoni ma telefon, którym go stale nagrywa. Czy w razie niebezpieczeństwa zdąży go odłożyć i w porę złapać syna? Miejmy nadzieję, że nigdy nie będzie się musiała sprawdzać swojego refleksu w takiej sytuacji.
A tym, którzy chcieliby pójść w ślady Paris Hilton i zabrać swoje dziecko w rejs, przypominamy, że zgodnie z polskim prawem na łodziach, jachtach, a nawet kajakach trzeba mieć na sobie kamizelkę. Za pływanie bez niej można zapłacić nawet 500 zł mandatu. A statystyki utonięć pokazują, że mandat to zdecydowanie najlżejsza konsekwencja ignorowania nakazu używania kamizelek ratunkowych.