Rodzice nastolatków powinni mieć się na baczności. Oszuści mają nową metodę wyłudzania pieniędzy. Wykorzystują do tego fakt, że latem młodzi ludzie wyjeżdżają na wakacje. Jeśli dostaniesz wiadomość z nieznanego numeru, w którym twoje dziecko prosi cię o pieniądze na nowy telefon, to musisz uważać. Prawie na pewno jest to próba kradzieży.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Każdy z nas niejednokrotnie słyszał o złodziejach, którzy okradają starsze osoby metodą "na wnuczka" albo "na policjanta". Teraz przestępcy znaleźli kolejny sposób wyłudzania pieniędzy. Nie od seniorów, ale od rodziców nastoletnich dzieci. Policjanci nazywają to metodą na "uszkodzony telefon".
Tato, przelej mi pieniądze
Polega ona na tym, że złodzieje podszywają się pod dzieci i wysyłają esemesy lub wiadomości z komunikatorów, w których proszą o przesłanie pieniędzy na nowy telefon, bo stary został uszkodzony – wypadł z kieszeni, wpadł do jeziora, zepsuł się. Na jednej wiadomości się nie kończy, przychodzą kolejne, coraz bardziej dramatyczne, by rodzic nie wahał się, tylko przelał pieniądze.
W ten sposób niedawno została okradziona mieszkanka niewielkiej miejscowości pod Makowem Mazowieckim. Dostała wiadomość od syna, który pilnie potrzebował pieniędzy. Wiadomość została wysłana przez jeden z internetowych komunikatorów, co miało uwiarygodnić całą sytuację, bo skoro chłopak stracił telefon, to nie mógł zadzwonić. Kobieta uwierzyła i przesłała 2 tysiące złotych na nowy aparat. Ale nie synowi, tylko złodziejom.
Uwaga na nieznane numery
O metodzie "na zepsuty telefon" policjanci mówili już w tamtym roku, kiedy doszło do kilku przestępstw popełnionych w ten sposób. Sposób działania był podobny – esemes od dziecka z "telefonu znajomego" z rozpaczliwą prośbą o pieniądze, potem prośba o dalszy kontakt przez komunikator aż wreszcie wiadomość z numerem konta "znajomego" albo link, w który rodzic ma kliknąć, jeśli nie chce robić przelewu na obce konto. Kliknięcie w ten link powoduje, że przestępcy przejmują kontrolę nad telefonem rodzica i czyszczą mu konto.
Należy się spodziewać, że w wakacje takie próby wyłudzenia będą się nasilać. Dzieci wyjeżdżają z domu, więc rodzice będą atakowani wiadomościami o tym, że syn czy córka ma problemy, nie może się skontaktować, bo ma uszkodzony telefon. Złodzieje liczą na to, że w tej sytuacji rodzice nie będą niczego sprawdzać, tylko postarają się szybko pomóc, czyli wyślą pieniądze. Dlatego policja radzi, by po otrzymaniu takich wiadomości nie kierować się emocjami, tylko działać racjonalnie.
Jak reagować?
Przede wszystkim zachować spokój i czujność. I od razu zadzwonić do swojego dziecka – na ten telefon, który rzekomo nie działa. Jeśli syn czy córka odbierze, albo przynajmniej pojawi się sygnał, to już będzie wiadomo, że telefon działa, więc wiadomość była ściemą. Jeśli sygnału nie ma, trzeba zadzwonić do kogoś, z kim dziecko może przebywać – kolegi, wychowawcy na obozie.
Nie wolno klikać w przesłane w wiadomościach linki. Pozwalają one bowiem zainstalować przestępcom tzw. zdalny pulpit, czyli oprogramowanie śledzące to, co robimy w telefonie. Dzięki temu narzędzi złodzieje będą w stanie poznać nasze dane, w tym login i hasło potrzebne do logowania na konto bankowe.