Gdy zbliża się czas wyjazdu na urlop, wielu z nas orientuje się, że pokazanie się na plaży bez koszulki będzie ryzykownym pomysłem. Wystający brzuch, obwisłe boczki czy oponka nie zapewniają bowiem tytułu bożyszcza plaży. Czy da się coś z tym zrobić bez wylewania litrów potu na siłowni, na którą i tak nie znajdziesz czasu? Tak, wystarczy przyłączyć się do wyzwania, które rzucił aktor Piotr Głowacki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jest jednym z najbardziej wysportowanych polskich aktorów. Od lat uprawia wspinaczkę, a na potrzeby roli w filmie "Mistrz" nauczył się boksu. Ale i on, jak wielu z nas, narzeka na to, że trudno mu się zmobilizować do regularnego dbania o kondycję. Właśnie dlatego Piotr Głowacki wymyślił wyzwanie, które nazwał 10x10x30.
– Nie mam czasu na treningi, a wy? Postanowiłem sprawdzić, co mi da najmniejszy możliwy systematyczny wysiłek – ogłosił jakiś czas temu w poście na Instagramie. A w dołączonym filmiku wyjaśnił, na czym jego plan polega. – Kochani, kochane, postanowiłem wziąć was na świadków, skorzystać z waszej energii i podjąć wyzwanie: 10x10x30. 10 pompek, 10 serii, 30 dni. Dołączacie? – powiedział w nagraniu.
Łatwiejsze niż myślisz
Od tego momentu aktor systematycznie dzieli się relacjami ze swoich treningów. I przy okazji pokazuje, że pompki to ćwiczenie, które można wykonać w każdym miejscu i o każdej porze. Ćwiczył nie tylko w domu, ale też w porcie, na placu budowy, na kempingu, na planie zdjęciowym, na placu zabaw, w garderobie, w lesie, na plaży, a sklepie, a nawet na pace ciężarówki. Jednym słowem wszędzie tam, gdzie akurat się znalazł.
Już po drugim dniu ogłosił, że jest zaskoczony efektami tego prostego wyzwania. – Dwa dni i wniosek: 100 pompek w moim tempie zajmuje od 5 do 10 minut dziennie i to już ze wszystkim. To przerażające jak mało. Nie pomyślałbym, gdybym nie spróbował – wyznał.
Głowacki nie tylko sam wytrwale ćwiczy, ale też zachęca do tego innych. I nie chodzi tu tylko o fanów obserwujących go na Instagramie. Jako że aktor na pompki wykorzystuje m.in. przerwy w pracy, to zachęca do wspólnego "pompowania" koleżanki i kolegów z planu. Podczas kręcenia najnowszej części serii "Detektyw Bruno" aktor namówił do ćwiczeń występujące u jego boku Angelikę Olszewską i Marię Kuśmierską. Regularnie trenuje też ze swoimi dziećmi – czasem robiąc pompki z nimi na swoich plecach.
Technika jest ważna
Pompki to ćwiczenie proste, ważne jednak, by wykonywać je w prawidłowej pozycji. Jak taką znaleźć, to zdradził zaprzyjaźniony z Piotrem Głowackim trener fitness Michał Karmowski. – Połóżcie się na podłodze, tak jak do pompek i zróbcie trzy pompki z klaśnięciem. Ale po tej trzeciej pompce postarajcie się zostać w najniższej pozycji, kiedy będziecie dosłownie prawie dotykali klatką piersiową ziemi i zobaczcie, w jaki sposób macie ułożony cały tułów, łokcie względem waszego korpusu, ułożenie łopatek, spięcie brzucha, pośladków – powiedział Karmowski na jednym z filmików opublikowanych przez aktora.
Dlaczego to ważne? – W momencie, kiedy chcecie zrobić pompkę z klaśnięciem, nie myślicie, że robicie pompkę, tylko myślicie o tym, żeby nie uderzyć głową czy klatką piersiową w podłogę. I to jest wasz naturalny odruch, który będzie sprawiał, że wasz cały korpus, całe ciało, wszystkie mięśnie głębokie ułożą się w najbardziej neutralnej i bezpiecznej pozycji dla was. I po prostu zapamiętajcie tę pozycję i w taki sposób, w tym ruchu wykonujcie pompki – dodał trener.
A co mi to da?
Regularne robienie pompek, nawet kilkunastu dziennie, pozwala spalić tkankę tłuszczową. Poza tym to ćwiczenie świetnie wzmacnia mięśnie, przede wszystkim klatki piersiowej i ramion, ale też pleców, pośladków, ud oraz brzucha. Pompki wzmacniają również kręgosłup, zwłaszcza odcinek lędźwiowy. Szczuplejsza, bardziej umięśniona sylwetka to jednak nie wszystko. Eksperci twierdzą też, że regularne robienie pompek zmniejsza ryzyko niewydolności układu krążenia, a także zawałów serca. Nie trzeba wiele, by zyskać lepsze zdrowie, lepszy wygląd i sprawniejsze mięśnie. Może więc warto podjąć wyzwanie Piotra Głowackiego i zacząć "pompowanie". Choćby od teraz.