Szefowa resortu edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała w rozmowie z PAP, że wprowadzi od nowego roku szkolnego możliwość łączenie grup na lekcjach religii w szkołach. Planom MEN otwarcie sprzeciwili się dyrektorzy wydziałów katechetycznych wszystkich polskich diecezji, którzy planowaną reformę uznali za "jawną dyskryminację" uczniów chodzących na lekcje religii.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pod koniec maja dyrektorzy wydziałów katechetycznych wszystkich polskich diecezji opublikowali oświadczenie, w którym ostro skrytykowali plany zmian nauczania religii w szkołach i przedszkolach. "Formą nierówności i niesprawiedliwego traktowania uczniów i nauczycieli religii jest wprowadzana przez Ministerstwo możliwość zwiększania grup poprzez łączenie uczniów z różnych klas i poziomów edukacyjnych: do 25 osób w klasach I-III i do 30 osób w klasach IV-VIII szkół podstawowych oraz w szkołach ponadpodstawowych" – czytamy w oświadczeniu.
Autorom tego oświadczenia szczególnie nie podoba się pomysł tworzenia grup z uczniów w różnym wieku. "Ministerstwo planuje łączenie klas w grupy także bez uwzględniania wieku dzieci. Sytuacja, w której uczniowie z klas IV szkoły podstawowej znajdą się na jednej lekcji z uczniami klas VIII, jest sprzeczna z wszelkimi zasadami psychologicznymi, pedagogicznymi i dydaktycznymi. Narusza to prawa ucznia, godność dziecka oraz krzywdzi je w procesie edukacji" – napisali dyrektorzy wydziałów katechetycznych.
Łączone grupy na religii będą, i to już od września
Teraz na zawarte w tym oświadczeniu zarzuty odpowiedziała szefowa resortu edukacji. W rozmowie z PAP Barbara Nowacka zapowiedziała, że mimo protestów przedstawicieli Kościoła pomysł łączenia dzieci w grupy na lekcjach religii zostanie zrealizowany. "Przeprowadzimy to, co już zapowiedzieliśmy, czyli możliwość łączenia grup. (…) W momencie, kiedy będzie możliwość łączenia grup w lekcjach religii, to znacznie ułatwi ich zorganizowanie. Przecież wszystkim powinno zależeć na tym, żeby dzieci w szkole przebywały jak najbardziej efektywnie, a nie czekały czasami kilka godzin" – stwierdziła.
Szefowa MEN uspokoiła też nauczycieli religii, którzy obawiają się, że planowane zmniejszenie lekcji religii oraz łączenie grup doprowadzi do zwolnień. W rozmowie z PAP Nowacka stwierdziła, że z analiz ministerstwa wynika, iż katecheci zwykle uczą też innych przedmiotów, więc nie muszą się bać utraty pracy.
Przypomniała też, że MEN chce wprowadzić edukację obywatelską i edukację zdrowotną, więc obecni katecheci, po odpowiednim przygotowaniu, będą mogli prowadzić lekcje z tych przedmiotów. "Polscy nauczyciele są dobrze przygotowani i nie będą mieli problemu, żeby też przygotowywać się do innych przedmiotów. Przypomnę, że ministerstwo wprowadza od 2025 r. edukację obywatelską i edukację zdrowotną. Dbamy, żeby sytuacja zawodowa nauczycieli była stabilna" – stwierdziła Nowacka.
Oceny z religii nie będą wliczane do średniej
Szefowa MEN zapowiedziała też, że nie wycofa się z innego krytykowanego przez przedstawicieli Kościoła pomysłu. Chodzi o zniesienie wliczania ocen z religii i etyki do średniej. Nowacka stanowczo zaznaczyła, że ta kwestia jest już "absolutnie przesądzona". "Nie ma powodu, żeby przedmioty, które są nieobowiązkowe, były wliczane do średniej, bo zwyczajnie zaburzają średnie" – stwierdziła.
Zapowiedziane przez Nowacką zmiany przepisów mają umożliwić organizację lekcji religii w szkołach, w których na lekcję religii zgłosiło się siedmiu lub więcej uczniów w jednej klasie. W klasach IV-VIII szkoły podstawowej i w szkołach średnich w takiej grupie międzyoddziałowej lub międzyklasowej ma być maksymalnie 30 uczniów, a w przedszkolach i klasach I-III szkół podstawowych 25 uczniów. W szkole podstawowej w takie grupy będzie można łączyć dzieci z klas I–III albo dzieci z klas IV–VIII. MEN chce, by te zmiany zaczęły obowiązywać już od nowego roku szkolnego.