Obejrzałem film "Miało cię nie być". Polecam go wszystkim ojcom

Artur Grabarczyk

15 kwietnia 2024, 11:54 · 2 minuty czytania
Kinową premierę miał jesienią ubiegłego roku, teraz pojawił się w serwisie Canal+ Online. Film "Miało cię nie być", bo o nim mowa, arcydziełem nie jest, ale powinien go obejrzeć każdy ojciec. Zwłaszcza jeśli ma trudną relację z dzieckiem i szuka sposobów, by ją naprawić.


Obejrzałem film "Miało cię nie być". Polecam go wszystkim ojcom

Artur Grabarczyk
15 kwietnia 2024, 11:54 • 1 minuta czytania
Kinową premierę miał jesienią ubiegłego roku, teraz pojawił się w serwisie Canal+ Online. Film "Miało cię nie być", bo o nim mowa, arcydziełem nie jest, ale powinien go obejrzeć każdy ojciec. Zwłaszcza jeśli ma trudną relację z dzieckiem i szuka sposobów, by ją naprawić.
W filmie "Miało cię nie być" główne role zagrali Borys Szyc i jego córka Sonia. fot. East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Historii o trudnej relacji ojca z nastoletnim dzieckiem zapewne znacie sporo – i z kina, i z życia. Pod tym względem film Jakuba Michalczuka odkrywczy nie jest. Oto mamy czterdziestoletniego faceta, który wiedzie wygodne i przyjemne życie, płynnie przechodząc od jednego do drugiego romansu. Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia odwiedza go nastoletnia córka.


On niewiele o niej wie, bo przez lata niespecjalnie interesował się jej życiem. I ewidentnie chciałby, żeby tak pozostało. Dlatego sięga po swoje jedyne "narzędzie wychowawcze", z którego umie korzystać – portfel. Tyle że tym razem to za mało. Córka ma problem – nastolatka jest w ciąży i rozważa dokonanie aborcji. Piotruś Pan musi więc dać z siebie coś więcej. Ale żeby to zrobić, musi nadrobić stracone lata i tak naprawdę poznać swoją córkę.

Łatwo zniszczyć

Film "Miało cię nie być" można traktować jak przestrogę. Tak mogą na niego patrzeć mężczyźni, którzy mają małe dzieci albo wręcz dopiero szykują się do roli ojca. Jakub Michalczuk, a także grający główne role Borys Szyc i Sonia Szyc, pokazują bowiem, co może się stać, gdy tata w pewnym momencie "wymelduje się" z życia dziecka, przestanie się nim interesować. Jak tak naprawdę niewiele trzeba, by bliscy ludzie stali się całkiem obcy.

I wcale nie trzeba do tego, jak w przypadku głównych bohaterów filmu, fizycznego zerwania kontaktów. Życie pokazuje, że można żyć z dzieckiem pod jednym dachem, a niewiele wiedzieć o jego codziennych sprawach problemach, zmartwieniach. Ten film można więc traktować jako przypomnienie, że bycie ojcem wymaga stałej czujności, a budowanie więzi z dzieckiem nie kończy się nigdy. Niby banalne, ale życie pokazuje, że z przyswajaniem banalnych prawd mamy problem.

Trudno posklejać

Ale "Miało cię nie być" daje też nadzieję, że to, co rozbite, da się jakoś posklejać. Warto zwrócić uwagę na jedną z pierwszych scen – kiedy Ryfka przychodzi do ojca. Wyraźnie widać, że ona nie za bardzo wie, dlaczego w swojej arcytrudnej sytuacji szuka z nim kontaktu. Wydawać by się mogło, że ten właściwie obcy jej człowiek jest ostatnią osobą, u której powinna szukać wsparcia.

A jednak go szuka. Dla każdego ojca może to być ważna wskazówka. Nawet jeśli zawaliłeś, popełniłeś masę błędów, nie masz więzi z dzieckiem, to dla niego wciąż jesteś kimś ważnym. A przede wszystkim potrzebnym. I jeśli spróbujesz, jeśli się postarasz, to najprawdopodobniej dostaniesz szansę naprawić waszą relację. Łatwo nie będzie, ale się opłaci. 

Największą zaletą filmu Kuby Michalczuka jest to, że stawia mnóstwo pytań, ale nie daje odpowiedzi. Tych każdy musi udzielić sobie sam. Dlatego "Miało cię nie być" to też świetny pretekst do zastanowienia się nad sobą i przyjrzenia relacji z własnym dzieckiem. W każdej przecież da się coś poprawić.

Film "Miało cię nie być" od 14 kwietnia jest dostępny na Canal+ Online.

Czytaj także: https://dadhero.pl/287379,dorastajaca-corka-unika-kontaktow-z-ojcem-oto-dlaczego