Powtarzamy to, jak mantrę – słowa mają moc. To, co i w jaki sposób mówimy do dziecka, nie jest bez znaczenia. Zawsze, prędzej czy później, niesie za sobą pewne konsekwencje. Prowadzi do dobrego lub złego. Trudno wszystko przewidzieć i ciężko jest być specjalistą w każdym temacie dotyczącym rodzicielstwa. Warto jednak zapoznać się ze słowami, których nigdy nie powinniśmy kierować w stronę dziecka.
Reklama.
Reklama.
Kiedy jesteśmy w pobliżu dziecka, powinniśmy zwracać uwagę na słowa, których używamy. Maluchy nie tylko wszystko chłoną i powtarzają, ale też zapamiętują, biorą do siebie, a potem analizują. Unikamy przekleństw, obgadywania, nie poruszamy tematów dla dorosłych. Jeśli się poślizgniemy, będziemy tego żałować. Są jednak też słowa, które wydają się nieszkodliwe, a których nie powinniśmy kierować w stronę dziecka. Oto i one.
Mogłabyś/mógłbyś...?
I co w tym niby złego? Często zaczynamy zdanie takimi słowami, by pokazać, że jesteśmy uprzejmi, że mamy do drugiej osoby szacunek. Jednak już po chwili zdajemy sobie sprawę, że to nie było dobre posunięcie. Pytając w taki sposób, dajemy dziecku możliwość wyboru, przyzwalamy na powiedzenie słowa nie. Jeśli oczekujesz wykonania jakiegoś zadania, zamiast "Mógłbyś posprzątać klocki?", powiedz: „Posprzątaj klocki”.
Nie mam zamiaru ci pomóc
Prawdą jest, że powinniśmy zachęcać dzieci do samodzielnego wykonania zadania. Wspierać i dopingować. Jednak powyższe sformułowanie przyniesie skutek odwrotny od zamierzonego. Zamiast zmotywować, najprawdopodobniej osiągniemy skutek odwrotny od oczekiwanego. Dziecko będzie przekonane, że nie może polegać na rodzicu.
Dobra robota!
Uwielbiamy, gdy ktoś nas chwali i docenia to, co zrobiliśmy. Jestem przekonana, że mówiąc do swojego dziecka "Dobra robota!", masz na myśli same pozytywne rzeczy. Chcesz pokazać, że jesteś z niego dumny i wiesz, ile pracy go coś kosztowało. Jednak ta pochwała nie jest wystarczająco jasna, wystarczająco szczegółowa. Dziecko nie wyciągnie z niej zbyt wiele. Kiedy chcesz pochwalić, bądź konkretny i jasno komunikuj, co ci się spodobało.
Uspokój się!
Ty doskonale wiesz, co masz na myśli. Potrzebujesz ciszy i spokoju. Jednak wykrzyczenie takiego komunikatu, najprawdopodobniej nie zadziała. Dziecko nie uspokoi się, bo może nie wiedzieć, jak to zrobić. Nie ma takich zasobów. Zamiast głośno i nerwowo komunikować, przytul i pomóż mu poradzić sobie z emocjami. Uścisk i kilka wspólnych oddechów pomogą opanować sytuację.
To nic wielkiego
Dla ciebie problem może wydawać się trywialny, ale dla twojego dziecka niekoniecznie. Wypowiadając słowa "Nic wielkiego" wysyłasz dziecku jednoznaczny komunikat – unieważniasz jego uczucia. Twoje dziecko może poczuć się odrzucone, zepchnięte na dalszy plan, a jego uczucia zlekceważone.
To był dobry wybór?
Zadając takie pytanie, chcemy, by nasze dziecko zastanowiło się nad swoim zachowaniem. Jednak używając takiego sformułowania, wysyłamy mu sygnał, że postąpiło źle, że wybrało niewłaściwie. Zadawaj pytania, które pomogą dziecku znaleźć możliwe rozwiązania. Daj do zrozumienia, że każdy (nawet ty) popełnia w swoim życiu błędy.