"Kilka miesięcy temu rozstałem się z kobietą, dla której byłem w stanie zrobić wszystko. Początkowo miałem wrażenie, że to miłość mojego życia. Z czasem zaczęło coś zgrzytać. Niedopasowanie charakterów. Zostawiła mnie" – pisze do nas pewien mężczyzna.
Reklama.
Reklama.
"To niesamowita historia. W życiu się nie spodziewałem, że coś takiego mnie spotka. Takie rzeczy dzieją się tylko w filmach – myślałem. Teraz doświadczyłem tego na własnej skórze, dlatego postanowiłem przestrzec innych mężczyzn.
Zostałem sam
O swojej byłej nie będę już wspominał. Przeszłość, minęło. Po rozstaniu przez kilka miesięcy nie mogłem dojść do siebie. Choć w głębi serca i duszy czułem, że to prędzej czy później nastąpi, rozstanie było dla mnie szokiem. Zaskoczeniem. Zamknąłem się w sobie, zamknąłem się na nowe znajomości.
Nie czułem potrzeby, by szukać kogoś nowego, kto wypełni tę ranę w sercu. W końcu
przeszło, pogodziłem się z sytuacją. Nie chciałem być już dłużej sam. Kilka razy poszedłem do klubu, ale nie spotkałem żadnej kobiety, z którą miałbym ochotę nawiązać kontakt. Koledzy podrzucili mi pewien pomysł – portal randkowy.
Wielka miłość
Założyłem konto, wrzuciłem zdjęcie, krótki opis. Odezwałem się do kilku kobiet. Jedna zwróciła moją uwagę. Na zdjęciu wyglądała na bardzo sympatyczną. Szybko nawiązaliśmy kontakt, mieliśmy wiele wspólnych tematów.
Oboje zostaliśmy porzuceni przez osobę, która wiele dla nas znaczyła. Pisaliśmy ze sobą kilka tygodni. Po jakimś miesiącu postanowiliśmy się spotkać. To była niezapomniana randka, do której myślami wracałem co wieczór. Było cudownie, wspaniale. Nie mogliśmy się rozstać. Śmialiśmy się bez końca. Ta kobieta zawróciła mi w głowie, na całego.
Po kilku spotkaniach postanowiliśmy spróbować, tak na poważnie. Popołudniami spotykaliśmy się w moim mieszkaniu. Nigdy nie zaprosiła mnie do siebie, wspomniała coś o remoncie. Tłumaczyła, że jeszcze trochę, a będziemy mogli razem u niej zamieszkać. Podobno czekało ją jeszcze odnowienie łazienki i malowanie. Nie nalegałem, no bo po co. Mieliśmy moje mieszkanie.
Poważne plany
Po kilku miesiącach znajomości stwierdziłem, że nie ma na co czekać. Postanowiłem się oświadczyć. Czułem, że jest to właśnie ta kobieta. Ta, z którą chcę spędzić resztę swojego życia. Chcę mieć z nią dzieci i chcę się przy niej starzeć. Zacząłem planować oświadczyny. Nie wiedziałem jeszcze gdzie, co i jak, ale wiedziałem, że musi to być coś wyjątkowego. Taka kobieta zasługuje na wszystko, co najlepsze i najpiękniejsze.
To się nie dzieje naprawdę
Zmienię trochę wątek. Przeskoczę na pracę. Dyrektor z okazji 10-lecia firmy zorganizował wyjazd w góry. Obecność obowiązkowa. Można zabrać osoby towarzyszące. Doskonała wiadomość! Wreszcie kumplom przedstawię moją ukochaną. Tyle im o niej opowiadałem.
Niestety, moja Kasia nie mogła mi towarzyszyć. Ponoć nie dostała urlopu, koniecznie musiała stawić się w pracy. Trudno, nic nie poradzę. Nie chciało mi się bez niej jechać, ale tak naprawdę nie miałem innego wyjścia. Odjazd sprzed firmy. Byłem punktualnie.
Nie mogłem w to uwierzyć, na parkingu była ona, Kasieńka. Zrobiła mi niespodziankę! Kochana, cudowna, niesamowita. Tak mnie zaskoczyła. Już zacząłem biec w jej stronę, już byłem blisko. Nie widziała mnie, stała obok mojego kolegi, tyłem. Aż tu nagle zaczął ją obejmować, całować. Wtulała się w niego. Jejku, o co tu chodzi? Grzesiek zauważył mnie kątem oka, odwrócił się.
Podszedłem bliżej. Ona mnie zauważyła, stanęła bez ruchu. On z kolei, z uśmiechem na twarzy zaczął przedstawiać mi swoją żonę! Nie mogłem w to uwierzyć, to się nie dzieje naprawdę. Szybko wymyśliłem wymówkę i dosłownie uciekłem. Nie pojechałem na żaden wyjazd. Prawdy też póki co mu nie powiedziałem. Wziąłem kilka dni urlopu i biję się z myślami. Co ja mam zrobić?. On jest w niej szaleńczo zakochany, a ona go perfidnie
okłamuje."