Kiedy jedna osoba zajmuje się domem, a druga utrzymaniem rodziny, wszystko jest w porządku. Problem pojawia się wówczas, gdy każdy pracuje w pełnym wymiarze godzin. Kobiety nadal jednak skarżą się, że robią w domu więcej niż ich partnerzy. I kiedy proszą mężczyznę o zrobienie czegoś, on kręci nosem. A gdyby tak pozwolić mu się "wykazać"?
Reklama.
Reklama.
Kto dziś zawiezie dziecko do szkoły, zrobi zakupy, wstawi pralkę czy schowa naczynia do zmywarki – to odwieczne problemy w wielu domach. Bo nie chodzi o to, żeby kogokolwiek obwiniać, ale by znaleźć balans i równowagę. Kobiety niecierpliwią się, chcą mieć zrobione wszystko tu i teraz, mężczyźni z kolei potrzebują trochę więcej czasu. Ale czy jest w tym coś złego?
Wszystkiemu winna jest męskość
Często bywa tak, że mężczyźni chcą zrobić coś sami z siebie. Planują sprzątnąć po obiedzie czy wyrzucić śmieci, ale za chwilę. Po krótkim odpoczynku, jaki "należy im się" po ciężkim dniu pracy. Ale… nie mogą się wykazać, bo kobiety, zazwyczaj nieświadomie, często wkraczają w swoją "rolę" i zaczynają rozdzielać zadania. Mężczyźni stają się wówczas mniej skłonni do pomocy, bo nie pozwala im na to wyuczona męskość. Tym samym "kobiety dowódczynie" osiągają skutek odwrotny od zamierzonego.
"Mężczyźni robią więcej w domu, kiedy czują, że partnerzy ich lubią i troszczą się o nich" — mówi psycholog Jashua Coleman.
Faceci nie są leniwi
Choć przyjęło się uważać, że mężczyźni nie wykonują tak dużo prac domowych jak kobiety, na pewno nie są leniwi. Często zajmują się czymś innym. Naprawią dziecku rower, popracują na podwórku czy pojadą na zakupy, które są dla nich prawdziwym wyzwaniem. Panowie są skłonni do pomocy, ale takiej samej z siebie, gdy nikt ich o nią nie prosi. Nie ponagla i do niczego nie zmusza. Wtedy dla nich jest w porządku. Mężczyźni nie lubią się dostosowywać, nie znoszą wręcz, kiedy ktoś mówi im, co mają robić.
Wszystkiemu "winna" i tak jest kobieta
To właśnie dlatego kobiety dążą do perfekcyjności. Starają się, by wszystko było zrobione "jak najlepiej", tu i teraz. A dokładniej?
Kiedy mama jest w delegacji, a tata zawiezie dziecko w brudnej bluzce do przedszkola, to i tak każdy pomyśli, że mama mu taką założyła. Nie zdążyła wyprać, zbagatelizowała sprawę, a może po prostu nie zauważyła. To ona będzie wszystkiemu "winna", choć tak naprawdę nie miała z tym nic wspólnego. Podobnie, jeśli facet powie, że posprząta kuchnię, a tego nie zrobi, to niespodziewani goście i tak pomyślą, że to kobieta zostawiła taki bałagan.
Co możesz zrobić?
Kobiety często nie są świadome, że ich rady i wskazówki przynoszą odwrotny skutek od zamierzonego. Niektóre z nich delegowanie zadań mają we krwi. Przyzwyczaiły się, że dziecku po kolei muszą powiedzieć co i jak. Rozmowa, to najlepsze co możesz zrobić. Wytłumacz, co ci przeszkadza, z czym masz problem i czego dłużej po prostu nie wytrzymasz. Pokaż, że ci zależy, ale nie atakuj.
Najlepszym rozwiązaniem wydaje się stworzenie grafiku, w którym dokładnie określone będzie, kto i co danego dnia robi.