Któż z użytkowników Androida nie korzystał ze sklepu Google Play? Przydatny sklepik daje nam dostęp do e-booków, gier i masy innych aplikacji, które ułatwiają nam życie. Niestety znajdziemy tam też takie, które są w stanie je zdecydowanie utrudnić.
Apka Bee Translation miała służyć jako prosta aplikacja do tłumaczenia tekstów. Jak podała jednak na Twitterze badaczka bezpieczeństwa z firmy Kaspersky, w programie wykryto trojana Harly.
Ów hakerskie oprogramowanie pozwala przestępcy zdalnie dostać się do danych w smartfonie ofiary oraz zapisywać ją do niechcianych usług premium. O ile ofiara nie ma zablokowanej takiej opcji na poziomie umowy z operatorem, prowadzi to do naliczenia dodatkowych opłat do rachunku za telefon.
Aplikacja została pobrana tylko albo „aż” ponad 500 razy, zanim została usunięta z Google Play. Z pewnością wciąż żyje jednak w internecie i można ją pobrać innymi drogami niż popularny sklep.
Wielu osobom wydaje się, że jeśli dana aplikacja dostępna jest do pobrania w oficjalnym sklepie Google Play, to z pewnością jest ona w pełni bezpieczna. Nic bardziej mylnego! Jak historia pokazuje zabezpieczenia sklepu nie są zbyt szczelne, a hakerzy potrafią obejść system Google Play Protect dzięki zaimplementowaniu w oprogramowaniu kawałków złośliwego kodu źródłowego.
Nieśli nasz telefon został zainfekowany złośliwym oprogramowaniem nie możemy popadać w panikę. W sieci istnieje dużo aplikacji, które służą do zwalczania tego typu przypadków. Najpopularniejsze z nich to m.in. Norton, TotalAV i McAfee.
Czytaj także: https://dadhero.pl/291263,naukowcy-przypadkiem-odkryli-sposob-na-przedluzenie-zycia-baterii